Ostatnio czuła się coraz gorzej budziła się w nocy i zasypiała dopiero nad ranem. Brała już sporą dawkę tramalu, powodującego lekkie zwidy, choć dającego ulgę w chorobie. Raz nawet postarała się o plastry przeciwbólowe. Teraz otworzyła powieki przynaglona nieoczekiwaną potrzebą fizjologiczną. W porę przypomniała sobie, żeby nie wstać zbyt gwałtownie i nie uderzyć głową o drzwi. Wolniutko się podniosła i włożyła kapcie. -Trzeba będzie pomyśleć na przyszłości o jakiejś podpórce. Może stołek?- przeszło jej przez myśl.Wróciła też ślizgając się po ścianach.
Nagle usłyszała nieznośnie wdzierający się w ciszę poranka dzwonek do drzwi. Zerwała się na równe nogi i zamarła niespodzianie zaskoczona ciemnością przed oczami. Kolana momentalnie nabrały własności plasteliny. Upadając na dywan ostatkiem sił jej mózg zarejestrował falę przeraźliwego zimna nie do wytrzymania. Nie zdążyła już nic zrobić. Nie czuła bólu ani miękkiego zetknięcia z dywanem. Zapadła w nicość. Nieskończoną nicość wszechświata.
Koniec
3Dziękuję za zainteresowanie. Powinnam zacząć od wyjaśnień, ale okropnie nie lubię się tłumaczyć.DAF pisze:Trochę to takie niewiadomo o czym, ale mniesza, bo ja chciałem o tej potrzebie fizjologicznej. Proponuje przesunąć tego typu określenia na dalekie tyły dostępnego nam zasobu słów, chyba że chcemy napisać podręcznik do biologii:) i dlaczego nieoczekiwana? Rano każdemu się chce:)
To zakończenie opowiadania o samotnej kobiecie w wieku przedemerytalnym umierającej na raka trzustki. Nie chciałam zaśmiecać forum całością.
Uwagę zapamiętałam.
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda
Katarzyna Bonda
Koniec
4To jest zakończenie miniatury, czy miniatura w całości? Z tekstu, owszem, wynika, że bohaterka cierpi na chorobę terminalną, ale zabrakło sugestii na jaką.
W ogóle temat śmierci to ciężka sprawa, ponieważ albo potrzebne jest miejsce na przywiązanie czytelnika do bohatera, żeby się tą śmiercią przejął, albo trzeba wpaść na naprawdę interesujący pomysł (zapadanie się w nicości wszelakie to bardzo oklepany motyw). Moim zdaniem tutaj nie ma żadnej z tych rzeczy, a próba uczynienia opisu patetycznym wyszła niezręcznie.
Z logicznych wątpliwości: czy w tak zaawansowanej fazie raka (przedagonalnej jak się okazało), można jeszcze zerwać się na równe nogi?
A „miękkie zetknięcie się z dywanem”, cóż, nie sądzę, że kilkadziesiąt kilogramów padających jak kłoda może się miękko zetknąć z czymkolwiek (no, ewentualnie z łóżkiem wodnym
).
W ogóle temat śmierci to ciężka sprawa, ponieważ albo potrzebne jest miejsce na przywiązanie czytelnika do bohatera, żeby się tą śmiercią przejął, albo trzeba wpaść na naprawdę interesujący pomysł (zapadanie się w nicości wszelakie to bardzo oklepany motyw). Moim zdaniem tutaj nie ma żadnej z tych rzeczy, a próba uczynienia opisu patetycznym wyszła niezręcznie.
Z logicznych wątpliwości: czy w tak zaawansowanej fazie raka (przedagonalnej jak się okazało), można jeszcze zerwać się na równe nogi?
Że można je było ugniatać, po ogrzaniu w dłoniach? Wiem, o co chodzi, ale można to napisać prościej, czytelniej.
Nie rozumiem dlaczego nagle mózg oddzielił się od bohaterki. Poza tym wyszło, że to mózg upadł na dywan.
Jeśli mózg wcześniej upadł, to nic dziwnego, że nie zdążyła już nic zrobić


"Kiedy autor powiada, że pracował w porywie natchnienia, kłamie." Umberto Eco
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/
Koniec
5"Się" - dwa razy. Oprócz tego brakuje przecinka albo kropki przed "budziła". Te błędy powtarzają się też później.
Na moje oko, to za dużo tu słów, za dużo dopowiadania oczywistych rzeczy. Skoro zimno przeraźliwe, to wiadomo, że nie do wytrzymania; skoro zaskoczona, to wiadomo, że niespodzianie.
Skrócona instrukcja czytania postów: przed każdym zdaniem wstaw IMHO.
Koniec
6Przyłączając się do opinii przedmówców, chciałem zwrócić Ci uwagę na jeszcze jedną kwestię:
Nie można tak pisać. Tekst wymaga gruntownego przeredagowania.Ostatnio czułasię coraz gorzej budziłasię w nocy i zasypiała dopiero nad ranem. Brała już sporą dawkę tramalu, powodującego lekkie zwidy, choć dającego ulgę w chorobie. Raz nawet postarałasię o plastry przeciwbólowe. Teraz otworzyła powieki przynaglona nieoczekiwaną potrzebą fizjologiczną. W porę przypomniała sobie, żeby nie wstać zbyt gwałtownie i nie uderzyć głową o drzwi. Wolniutko się podniosła i włożyła kapcie. -Trzeba będzie pomyśleć na przyszłości o jakiejś podpórce. Może stołek?- przeszło jej przez myśl.Wróciła też ślizgając się po ścianach.
Nagle usłyszała nieznośnie wdzierający się w ciszę poranka dzwonek do drzwi. Zerwała się na równe nogi i zamarła niespodzianie zaskoczona ciemnością przed oczami. Kolana momentalnie nabrały własności plasteliny. Upadając na dywan ostatkiem sił jej mózg zarejestrował falę przeraźliwego zimna nie do wytrzymania. Nie zdążyła już nic zrobić. Nie czuła bólu ani miękkiego zetknięcia z dywanem. Zapadław nicość. Nieskończoną nicość wszechświata.
Koniec
9Kochani, wiedziałam, że na was mogę liczyć. Dziękuję, bo nie wiedziałam w jaki sposób napisać zakończenie.
Aktegev, z mózgiem efekt niezamierzony, przyznaję. Szkolny błąd, który na ogół mi się nie przydarza. Z nicością nie miało być patetycznie. Jak widać czytelnikom może się inaczej kojarzyć niż mnie. A po cóż się tak czepiać plasteliny?
Mogło być zgrabniej, to prawda, ale plastelina nie może być?
Zakończenie w roli miniatury.
Gorgiasz dałeś mi do myślenia. Jak inaczej przedstawić dynamikę? Ciągle nie dostrzegam powtórzeń.
Łapserdak, uważam, że zaimki są potrzebne. Trochę przesadzasz. Dlaczego nie może być pleonazmów?
Daf dlaczego nie napisać o samotnej schorowanej kobiecie? A kto ogląda "Słodki listopad" inne filmy o chorych kobietach?
Temat jest mi znany.Chora zanim zostanie przykuta choróbskiem na dobre do szpitalnego łóżka i przestanie być samodzielna, jeszcze daje radę wykonać kilka czynności sama. Ten "koniec" to nie jest śmierć, lecz utrata świadomości.
Added in 3 minutes 1 second:
DAF oczywiście, przepraszam za zmianę nicku.
Aktegev, z mózgiem efekt niezamierzony, przyznaję. Szkolny błąd, który na ogół mi się nie przydarza. Z nicością nie miało być patetycznie. Jak widać czytelnikom może się inaczej kojarzyć niż mnie. A po cóż się tak czepiać plasteliny?

Zakończenie w roli miniatury.
Gorgiasz dałeś mi do myślenia. Jak inaczej przedstawić dynamikę? Ciągle nie dostrzegam powtórzeń.
Łapserdak, uważam, że zaimki są potrzebne. Trochę przesadzasz. Dlaczego nie może być pleonazmów?
Daf dlaczego nie napisać o samotnej schorowanej kobiecie? A kto ogląda "Słodki listopad" inne filmy o chorych kobietach?
Temat jest mi znany.Chora zanim zostanie przykuta choróbskiem na dobre do szpitalnego łóżka i przestanie być samodzielna, jeszcze daje radę wykonać kilka czynności sama. Ten "koniec" to nie jest śmierć, lecz utrata świadomości.
Added in 3 minutes 1 second:
DAF oczywiście, przepraszam za zmianę nicku.
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda
Katarzyna Bonda
Koniec
10Ta fraza mi się podoba, bez nagle.Aloe pisze: Nagle usłyszała nieznośnie wdzierający się w ciszę poranka dzwonek do drzwi.
Z tramalem i plastrem przeciwbólowym nie pasuje.
Sam byłem składany, nastawiany i zszywany. Morfinka działała. Plastry czy maście są ok na przewiania czy stłuczenia, ale to chyba nie ta liga jak do bólów nowotworowych gdzie czasami opiaty rady nie dają.
Tramal mi tu nie gra.
Koniec
13Pan ruina dzięki. Uświadomiłam sobie, że próbuje prozą nagryzmolić wiersz. Miło z twojej strony, że zauważyłeś coś pozytywnego.
Skoro wspominam o tramalu, to nie może być plastrów przeciwbólowych? Czy na odwrót? Za dużo w jednym fragmencie? Najpierw tramal, potem plastry, a na końcu kroplówki. Czasem zamiast tramalu morfinę.
Navajero, domyślam się, że spoglądasz z politowaniem na tekst. To debiutanckie opowiadanie. Tyle mogę mieć na swoją obronę. Zakończyć jest najtrudniej, zwłaszcza gdy chodzi o poważny temat. Muszę sporo pozmieniać.
DAF, może poproś o zmianę nicku?
Skoro wspominam o tramalu, to nie może być plastrów przeciwbólowych? Czy na odwrót? Za dużo w jednym fragmencie? Najpierw tramal, potem plastry, a na końcu kroplówki. Czasem zamiast tramalu morfinę.
Navajero, domyślam się, że spoglądasz z politowaniem na tekst. To debiutanckie opowiadanie. Tyle mogę mieć na swoją obronę. Zakończyć jest najtrudniej, zwłaszcza gdy chodzi o poważny temat. Muszę sporo pozmieniać.
DAF, może poproś o zmianę nicku?
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda
Katarzyna Bonda
Koniec
14Nie o to mi chodziłoAloe pisze:
Navajero, domyślam się, że spoglądasz z politowaniem na tekst. To debiutanckie opowiadanie. Tyle mogę mieć na swoją obronę. Zakończyć jest najtrudniej, zwłaszcza gdy chodzi o poważny temat. Muszę sporo pozmieniać.

Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson