Wery się targuje (Warszawa'2018)

1
Jest pomysł na promocję i spotkanie Wery.
Mglisty na razie.
Proszę o pomysły na formułę!

Added in 7 minutes 21 seconds:
Na razie:
1. Korci mnie stoisko z autorami Wery, promocja książek np. w WeryFormat(cie) z recenzjami - może pokaz mulimedialny pisma na stoisku))
2. Panel ok, temat do ustalenia
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

Wery się targuje (Warszawa'2018)

3
Stoisko z książkami ma tę zaletę, że Weryfioletowi mają książki, wydane na papierze. Można je, dzięki donacjom samych autorów, zgromadzić w jednym miejscu i spróbować sprzedawać :D
Ale jeśli chodzi o Weryforma(t) - to nie wiem, kto by te recenzje pisał. I kto by je czytał. Zwłaszcza że samo pismo jest znane chyba już tylko weryużytkownikom z długim stażem.
Bardziej już bym widziała recenzje w formie ulotek. Eleganckich. Wydrukować łatwo. Tylko nadal nie wiem, kto by je pisał.

Added in 23 minutes 35 seconds:
Pytanie tylko, co miałby wynikać z tego wyjścia Wery w przestrzeń realną. Do czego byłoby ono potrzebne. Względy towarzyskie są oczywiste, więc można je pominąć :wink:
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

Wery się targuje (Warszawa'2018)

5
Podstawowym byłby cel marketingowy - jeśli Wery z jakiegoś powodu chciałoby wypromować "siebie" jako markę - napływ userów, jakieś projekty na przyszłość typu: czasopismo, blog, wydawnictwo (wiem, odlatuję trochę ;) ). Drugim byłoby wspieranie pisarzy związanych z Wery - efekt wizerunkowy dla Wery plus sprzedażowy dla Autorów (chociaż trudno przypuszczać, by marka Wery przyciągała klientów, na tym etapie raczej odwrotnie, nazwiska autorów mogłyby ściągać uwagę na Wery). Wystawianie się Wery i budowanie wizerunku forum, jako swoistej "wylęgarni" pisarzy (wiem, wiem, lecę jak z tym wydawnictwem ;) ) jest fajne, ale samo w sobie do niczego nie prowadzi. Chyba, że robimy plan długofalowy: promujemy Wery, żeby później za pomocą Wery promować kolejnych autorów od nas (ale to chyba sny o potędze).
„Styl nie może być ozdobą. Za każdym razem, kiedy nachodzi cię ochota na pisanie jakiegoś wyjątkowo skocznego kawałka, zatrzymaj się i obejdź to miejsce szerokim łukiem. Zanim wyślesz to do druku, zamorduj wszystkie swoje kochane zwierzątka.” Arthur Quiller-Couch

FB - profil autorski

Wery się targuje (Warszawa'2018)

6
Wspieranie pisarzy? No owszem, są osoby, które zaczynały od szaraków na Wery i wydały książki. Ile samo forum miało z tym wspólnego, to inna sprawa, bo to wcale nie jest oczywiste :D Ale są też osoby, które debiutowały wcześniej, a na Wery trafiły już z pewnym dorobkiem. I czasem pełnią teraz funkcję mentorów. Więc jest to sytuacja, powiedziałbym, dość zróżnicowana. Wery jest miejscem ciekawym, to fakt, lecz nie mieści się w takich prostych kategoriach typu patronat - podopieczni. Nie jest również grupą środowiskową. Widziałabym je bardziej jako znak czasów internetowych. Ale właśnie: czy w związku z tym ma potrzebę/szansę zaistnienia poza siecią?
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

Wery się targuje (Warszawa'2018)

7
Ważną motywacją może być chęć robienia innym dobrze ;)

Jeśli Wery pojawi się też w przestrzeni fizycznej więcej osób o nas usłyszy i forum stanie się bytem poważniejszym, bardziej wiarygodnym.
Nie chodzi o to, by nam przybywało 'jakichś userów', ale by ludzie interesujący się pisaniem mieli okazję zajrzenia tutaj i skorzystania z zamieszczanych informacji, dyskusji i zbiorowej mądrości (vanity jest złe). Tak by im było w przyszłości łatwiej.
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

Wery się targuje (Warszawa'2018)

8
Natasza pisze: 1. Korci mnie stoisko z autorami Wery, promocja książek
przed laty gdy targi były jeszcze w PKiN organizatorzy liczyli sobie 4 tyś/m2

Added in 26 minutes 27 seconds:
iris pisze: czasopismo,
Czasopismo to kanał - wtopimy tylko pieniądze.
Miało by to sens w dwu przypadkach.

a) czasopismo internetowe np. pdf rozsyłany gratis na listę mailingową. Tylko że trzeba by pozyskać np reklamy żeby opłacić chociaż korektę i skład...

b) czasopismo z tekstami i recenzjami rozsyłane gratis dla tych 22 tyś polskich bibliotek - wtedy są spore szanse pozyskania reklam zewnętrznych oraz faktycznego promowania naszych autorów. Problem widzę w tym że trzeba by trochę pieniędzy - tak z pół miliona złotych na początek.

***
iris pisze: blog,
Czemu nie...
iris pisze: wydawnictwo
to żaden problem - można założyć, można wydawać książki, problem jest jeden - dystrybucja.
no i piractwo

a tak - zapomniałem - też potrzeba pieniędzy.
ale wydaje mi się że mniej niż w przypadku czasopisma.

Powiedzmy tak - jest nas tu trochę. Powiedzmy około setki w miarę aktywnych użytkowników.
można by zrobić zrzutkę. niech każdy wpłaci 50 zł miesięcznie.

w ciągu roku będzie 60 tyś. to już kwota z którą można coś zdziałać.
iris pisze: Wystawianie się Wery i budowanie wizerunku forum, jako swoistej "wylęgarni" pisarzy
to by miało sens - ale do tego wylęgania trzeba by się mocno przyłożyć - np. tak ze 4 razy w roku organizować warsztaty literackie. Tak z tydzień ostrej młocki.

a do tego częściej robić jednodniowe. Na tej formule działał "Klub twórców" który stworzył elitę polskiej fantastyki...
http://encyklopediafantastyki.pl/index.php/Klub_Tfurców

Chyba, że robimy plan długofalowy: promujemy Wery, żeby później za pomocą Wery promować kolejnych autorów od nas (ale to chyba sny o potędze).
to ma sens wyłącznie jako plan długofalowy.
tj. małymi krokami do celu.
niestety my Polacy in masse tego nie potrafimy.
tj. nie umiemy jak np. Żydzi działać "po łyżeczce".
dzielić dużego problemu na mniejsze i powolutku rozpracowywać...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprawy organizacyjne”