17
Wolha.Redna pisze:Mam wstępne wrażenie, że trochę lubisz unieszczęśliwiać własnych bohaterów
Przecież to jest najlepsze ;)

Dowód: http://s13.postimg.org/qyx6kmy1j/new_oc.jpg
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

18
Prawdę powiedziawszy, mnie się zawsze wydawało, że traktuję swoich bohaterów zbyt łagodnie - ale może to kwestia interpretacji. ;)

19
Może ich nie poddajesz wyrafinowanym torturom, ale wszyscy są jacyś tacy pokręceni i samotni. Chociaż, nie czytałam wszystkiego, więc może zmienię zdanie, w najbliższych planach "Diabeł na wieży".
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

20
Dziwnych spostrzeżeń ciąg dalszy. Andrea z "Damarinusa" z kolei zachowuje się jak ktoś z Aspergerem. Rozumiem, że to też było niecelowe? :D
Aż ciekawa jestem, co jeszcze wynajdę...
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

Pytania do Anny "Anneke" Kańtoch

21
A ja jak na razie przeczytałem jedną Pani książkę, ale jestem nią dosłownie urzeczony. Każda książka to osobny wszechświat i należę do na tyle pretensjonalnych osóbek, że ważę się twierdzić, że uścisnąłem pisarzowi mentalnie dłoń już po zapoznaniu się dogłębnie z jednym już choćby tylko jego dziełem. Książka ta to "Tajemnica Nawiedzonego Lasu" - często zdarza mi się zaczynać z jakąś serią bez znajomości wcześniejszego tomu/tomów ale jak jakieś książki są pisane elastycznie, to da się z nimi poprzygodować mimo to. Wszystkie informacje dla osób nieobeznanych z poprzednią częścią zostały zawarte na tyle na ile trzeba, nie gubiłem się co i jak i spędziłem dwa miłe wieczory na lekturze. Duży plus za to, że Nina... jest taka jak właśnie zachowywałaby się w sumie mądra nastolatka w dziwnych, bo paranormalnych warunkach. Bo naprawdę trudno by wtedy nie mieć naprawdę trudnych momentów, a Pani umiała za każdym razem "tą samą" skłonność Niny ukazać jednak trochę inaczej. No i fajnie, że ma Pani taki blog jaki Pani ma, patrząc na Pani sposób odnoszenia się do własnej twórczości jest Pani bardzo skromną ale konsekwentną osobą i żeby dopełnić pretensjonalności w tymże poście wyznam, że w sumie jest obecnie Pani moją ulubioną pisarką polskich horrorów. Czy jedna książka to za mało? No nie wiem, właśnie dlatego, że zdążyła mnie Pani ująć jedną książką, to dla mnie tak dużo. Pewnie ma na to wpływ i to, że jednak nie mam szerokiej gamy "konkurencji" a zarazem to, że Pani styl bardzo kojarzy mi się ze stylem Magdy Parus, którą uwielbiam a której twórczość pokochałem też dzięki jednej książce - ostatnim tomie "Wilczego Dziedzictwa". Zarówno ona jak i Pani piszecie tak jakoś "od boku" odnośnie bohatera - dla porównania Katarzyna Michalak też pisze w trzeciej osobie w cyklu Ferrinu, ale tamtejsza bohaterka wydaje się mieć cały czas żyłach - no nie wiem jakby to okreśłić - oddcech Autorki. U Pani Nina ma jak najbardziej życiowe tło, ale właśnie dlatego, że udało się Pani dokanać czegoś pozornie sprzecznego - po kryjomu kibicować i żżywać się z Niną wcale tego nie ukazując tak mocno jak Michalak w Ferrinie, także i z tego powodu doceniam TNL. Ech, te moje odczucia... Zawsze miałem problem z przelewaniem na literki moich refleksyj, no ale post był przynajmniej od serca. Jeśli będę miał okazję, koniecznie zapoznam się z pierwszym tomem a i chętnie przeczytam o dalszych losach Ninki. :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Archiwum Pisarzy”