3
...i wciąż nie odpowiada :D więc też dam pytanie do wora:

Czy napisałeś jakieś inne powieści? Czy ten wydawca się z nimi zapoznał? Czy wyda?



A tak w ogóle to gratulacje

4
Ja wpierw pogratuluję.

15 czerwca przeczytam.

Później będę zadawać pytania.



Tak więc, wracając do pierwszej linijki...



GRATULUJĘ, Jacku!
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

Re: Pytania do Jacka Skowrońskiego

5
Faux pisze:Jak to jest wiedzieć, że jako pisarz wreszcie osiągnęło się jeden ze swych podstawowych celów? Co zmieni w twoim życiu wydanie książki? Zadedykowałeś ją komuś? ;-)
Książka nie jest nikomu zadedykowana. Oficjalnie...



Tak, najpiękniejsze marzenia to te jeszcze niespełnione, ale na tyle realne, żeby w ogóle miały jakikolwiek sens. A czuję się dość dziwnie, jakby rzecz dotyczyła innej osoby. Wydanie książki jest procesem, który nie dokonuje się z dnia na dzień. Najpierw proces twórczy. Miesiące bez jakiejkolwiek, przynajmniej w wypadku debiutanta, pewności, że nasza praca ma sens. Następnie czekanie na odpowiedź wydawcy, który często wyraża zainteresowanie, co niekoniecznie zaowocuje drukiem. Dalej negocjacje warunków, proces redakcyjny, dotrzymywanie terminów, okładka, oczekiwanie reakcji czytelników. W rezultacie wszystko trwa jakiś czas, i teoretycznie możemy przyzwyczaić się do myśli o ujrzeniu jej w księgarniach, ale zawsze towarzyszy temu odrobina niepewności. Więc z jednej strony rzecz niejako normalnieje, a z drugiej daje znaki owa podświadoma niepewność. Osiągnięcie celu, spełnienie marzenia rozmywa się na wiele splątanych stanów, wśród których dominuje oczywiście przyjemne poczucie sukcesu, ale i niepokoju...



Co zmieni wydanie książki? Łatwiej by mi było odpowiedzieć, gdyby honorarium zapewniło tak ze dwa latka spokoju, bez zastanawiania się, co włożyć do gara. A tak, nie wiem do końca, wiele zależy od tego, jak mi pójdzie z kolejną. W każdym razie, o ile mogę to stwierdzić, nie zauważyłem u siebie niepokojących zmian osobowości :P

6
SkySlayer pisze:w jaki sposób natrafiłeś na wydawcę i jak przebiegły negocjacje? :D
Intuicyjnie poszedłem ścieżką, którą często sugerował Andrzej Pilipiuk. Opublikowałem opowiadanie kryminalne, które zebrało tak przychylne opinie, że grzechem byłoby nie pociągnąć go dalej. Zabieg dość prosty technicznie - wycinamy końcówkę i do przodu! Następnie wysłałem powieść równocześnie czterem wydawnictwom, sprawdzając przedtem ich profil. Trzy wyraziły wstępne zainteresowanie, w tym jedno bardzo konkretne. Dalej było czekanie na kolejne wewnętrzne recenzje, potem na decyzję, czy wejdzie do planu wydawniczego i wreszcie wydarzenia nabrały tempa. Telefon z konkretną informacją, mail ze szkicem umowy. Przed podpisaniem umowy spytałem o kilka niejasnych dla mnie spraw Andrzeja, w negocjacjach bardzo pomogła mi Adrianna Stawska - koleżanka z "Alfred Hitchcock poleca", która wcześniej wydała powieść w tym wydawnictwie. A same negocjacje, jak łatwo się domyśleć, były dla mnie mocno denerwującym przeżyciem (sprowadzającym się do wymiany maili, aż nie uzgodniliśmy wszystkiego) bo nie byłem do końca pewien, na co mogę sobie pozwolić, żeby nie przegiąć :) Dzięki Ada!

7
Bin pisze:Czy napisałeś jakieś inne powieści? Czy ten wydawca się z nimi zapoznał? Czy wyda?
Druga jest gotowa, trzecia mocno zaawansowana. Naturalnym krokiem będzie zaproponowanie mojemu wydawcy kolejnej powieści. Już o tym rozmawialiśmy, jednak właściwie wszystko zależy od powodzenia pierwszej. Cóż, prawa rynku. Ale nie śpię, sporo się dzieje, staram się zaistnieć tu i tam, nawet z pewnym powodzeniem, ale o tym może w innym miejscu i nie dzisiaj, trochę mi niezręcznie się chwalić :P nie żebym nie miał ochoty, ale i tak niezręcznie... :P


A tak w ogóle to gratulacje
Dzięki :)

9
Wprawdzie już gratulowałam na forum QFANTa, ale jeszcze raz nie zaszkodzi. Zatem: gratulacje. :mrgreen:



W oczekiwaniu na książkę (i fundusze) przeczytałam recenzję i czuję się bardzo zachęcona. Dobrze opisany, zabawny złodziej - brzmi kusząco. Nawet bardzo. Swoją drogą - biorąc pod uwagę pierwszą recenzję, Jacku, nie musisz się martwić o odbiór książki. :)


Ale nie śpię, sporo się dzieje, staram się zaistnieć tu i tam, nawet z pewnym powodzeniem, ale o tym może w innym miejscu i nie dzisiaj, trochę mi niezręcznie się chwalić :P nie żebym nie miał ochoty, ale i tak niezręcznie... :P


W chwaleniu się nie ma nic złego. Pochwal się. :P Autopromocja jest całkiem na miejscu, a ja na przykład jestem ciekawa, gdzie jeszcze będzie można cię przeczytać.

Re: Pytania do Jacka Skowrońskiego

10
Jacek Skowroński pisze:[A czuję się dość dziwnie, jakby rzecz dotyczyła innej osoby.


to normalne.



miałem tak samo i to trzy razy. Po pierwszym opublikowanym opowiadaniu, po wydaniu pierwszego samochodzika i po wydaniu pierwszego Wędrowycza. (już pod własnym nazwiskiem).



Totalny brak poczucia uczestnictwa.

14
Stefan Darda pisze:Już wkrótce "Był sobie złodziej" będzie się u mnie czytał...
Jeśli Ci go przedtem nie ukradnę :P , tak mało dają egzemplarzy autorskich.



Dzięki :)

15
Jacek Skowroński pisze:Opublikowałem opowiadanie kryminalne, które zebrało tak przychylne opinie, że grzechem byłoby nie pociągnąć go dalej.


btw: ile opowiadań wcześniej opublikowałeś? ile on-line, ile na papierze?



gratuluję wydania ksiażki :)
Leniwiec Literacki
Hikikomori

Wróć do „Archiwum Pisarzy”

cron