rozrastają się przejścia

1
w geometrii splątanych dróg rozrastają się przejścia
szpalery kolumn, wielolistnych gałęzi i evviva l'arte
jestem ogrodem ze wschodniej części świata
rozwiewanym przez wiatr
jak obdarty wagabunda

oddzielam kolorowe dywany od ścian, kołuję jak ptak
w korytarzach cieni i światłach rembrandta
szukam drzewa jadalnych pąków włożonego we mnie
jak fontanna pośrodku labiryntu
Co noc przychodził do mnie przed laty twój Popiel
pomieszany z Sindbadem pół-król pół-padyszach

2
Co jak gdzie. xD


Swoją drogą, te rymy są tak dalekie, że wiersz powinien znajdować się w białej.

Idziesz niby w dobrą stronę, wychodzi to bardzo mądrze, ale strasznie bełkotliwie. Brak jakiejkolwiek spójności myśli albo tropów, efektem jest pomieszanie z poplątaniem i takie kwiatki jak "fontanna jadalnych pąków" - wiem, że nie w takim szyku jest ta metafora, ale tak brzmi. Kilka sklepanych rzeczy, "korytarze cieni" to tandetny rekwizyt, "obdarty wagabunda" to prawie ze słownika frazeologicznego. No ale technicznie wcale. 4/10. Czyli coś jest.

Natomiast całemu wierszowi bardzo brakuje jakiejś wyrazistości, konkretu który pozwoliłby go zapamiętać. Jako manifest osobisty nie zdaje egzaminu.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

3
Dziękuję za komentarz - tekst jest jedynie wprawką pisaną na gorąco mająca na celu doskonalenie warsztatu więc nie traktuję go jak coś nieomylnego. Zgodzę się, że jest tu poplątane i że wartość tekstu nie stoi na najwyższym poziomie, co do wymienionych kwiatków i tandetnych rekwizytów - nie uważam, żeby te zdania można było przekreślać same w sobie - o tym raczej decyduje ich wtopienie w formę i tematykę. Nawet korytarze cieni mogą brzmieć dobrze. Tu się nie udało, następnym razem się uda.

Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam!
Co noc przychodził do mnie przed laty twój Popiel
pomieszany z Sindbadem pół-król pół-padyszach

rozrastają się przejścia

4
Bardzo ładny wiersz. Zresztą wszędzie gdzie pojawia się włóczyklij, ja czuję się bardzo ukontentowana.
Bycie ogrodem ma w sobie też coś z mistycyzmu, z wszechobecności i złączenia z naturą, wniknięcia w pewien porządek.
Dosyć enigmatyczne jest dla mnie
oddzielam kolorowe dywany od ścian
ale chyba chodzi o dywan kwiatów.
w korytarzach cieni i światłach rembrandta
Rembrandta z dużej litery, proszę Cię...taki geniusz, hehe. Ale układ bardzo płynny i na pewno do mnie przemawia.
szukam drzewa jadalnych pąków włożonego we mnie
jak fontanna pośrodku labiryntu
Znowu konsekwentnie wracamy do zjednoczenia z naturą, a jednak mamy wyraźny przekaz, że jednostka ma swoje ja.
Że myśli i nadal, pomimo zjednoczenia i wszechobecności w naturze, jest sobą, a więc bytem szczególnym w porządku wszechrzeczy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”