Latest post of the previous page:
Lśnienie jest świetną książka, lecz film ratuje tylko Nickolson
Kinga zacząłem czytać pod koniec podstawówki, w bibliotece leżały Serca Atlantydów. Przygody Bobiego zrobiły na mnie piorunujące wrażenie (4 lata później ciągle mi się podobają) Pewnie dlatego że się z nim mocno utożsamiałem i wogóle. :wink:
Potem przyszła kolej na Christine, Smętarz, Desperacje, Wielki marsz i Uciekiniera... W tej chwili mam koło 30 książek Mistrza i zawsze czytam je z przyjemnością.

Mroczna wieża na początku również mnie zniechęciła, jednak podchodząc drugi raz do Rolanda dałem się porwać przygodom rewolwerowca i ostatnio po raz 2 skończyłem całą serię.
