46

Latest post of the previous page:

ramaczanka pisze:Jak dla mnie kładzie Kinga na łopaty Masterton, mimo, że obu panów czytuję, to jak dla mnie Masterton jest mistrzem horroru...
Przesadnie wulgarny maniak seksu. Po"Szarym diable" byłem zniesmaczony, po "Drapieżcach" zażenowany i poirytowany. Nieudolne naśladowanie Lovecrafta, niezdrowo nachalne i do bólu przewidywalne. King bije pana Mastertona na głowę, bo do prozy Samotnika z Providence nawiązuje bardzo subtelnie (aczkolwiek czasem w nietrafiony sposób... czemu służy wspomnienie o Yog-Sothoth w "Sklepiku z marzeniami"? - grafitti w garażu z "przesyłką"). Moimi mistrzami są oczywiście E.A. Poe i H.P. Lovecraft. Po lekturze prozy tego drugiego nie mogłem się pozbierać. Naprawdę. Czytanie obszernych zbiorów opowiadań w dużym domu, samotnie w nocy, jedynie przy małej lampce zawieszonej nad biurkiem, zostawiło głęboki ślad na mej psychice :). Jedyna proza, która naprawdę mnie przeraziła (zbiory opowiadań: "Opowieści o makabrze i koszmarze" i "Droga do szaleństwa" - polecam).
These dreams in which I'm dying are the best I ever have.

I'd like to learn how to play irish melody on flute.

"Dreaming dreams no mortal ever dare to dream"
E.A. Poe "The Crow"

47
Joe pisze:Mnie się wydaje, czy wszyscy zapominają o Tolkienie?
Nie, nie wszyscy :P Ja bardzo lubię Tolkiena. Przeczytałam Władcę Pierścieni wielokrotnie, a na urodziny kazałam mojej mamie kupić Legendę o Sigurdzie i Gudrun, bo jakoś tak miałam akurat ochotę na coś Tolkienowskiego (no i przeczytałam Legendę w jeden wieczór). Miałam czytać jeszcze Silmarillion, ale jakoś zabrakło mi do niego cierpliwości niestety.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

48
Serena pisze:Przeczytałam Władcę Pierścieni wielokrotnie
Który przekład?
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

49
Sir Wolf pisze:Który przekład?
Jerzego Łozińskiego.[/list]
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

50
Szczerze współczuję. Naprawdę.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

51
Czemu? Według mnie nie jest taki zły.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

52
Jest straszny. To profanacja.

http://parmadili.skf.org.pl/jrrtolkien/nprzeklad.htm
http://tlumok.republika.pl/lozins1.htm
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

53
Hmm... No może i racja. Właśnie podczas lektury zastanawiałam się nad niektórymi nazwami i imionami bohaterów.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

54
według mnie przekład Jerzego Łozińskiego jest bardzo ładny, ale nic nie usprawiedliwia świętokradztwa tłumaczenia i zmieniania nazw własnych. z kolei przekład Marii Skibniewskiej jest dość ciężki, ma się wrażenie, że akcja strasznie się wlecze. jednak oryginał jest najlepszy. acz Tolkien nie należy do moich ulubionych autorów.
jest paru niezłych pisarzy, których książki uwielbiam (na marginesie - z polskich to Jacek Skowroński : P), a gdyby trzeba było wybrać ulubionego - Eoin Colfer, Irlandczyk, autor kilku cudnych książek z rozkosznym humorem. prócz niego pan Terry Pratchett, William Wharton, Andrzej Sapkowski, Colette... no i zawsze można odkryć jakąś perełkę.
zwięzłość jest siostrą talentu.

55
Magrat pisze:Eoin Colfer, Irlandczyk, autor kilku cudnych książek z rozkosznym humorem. prócz niego pan Terry Pratchett.
Iiiiiiiiiik! Ależ mamy podobne gusta! Colfera kocham za postać Artemisa i za Szatana w "Liście życzeń", prawdziwe perełki. Za to Pratchett... no, wiadomo. Już samo jego nazwisko mówi wszystko.
A poza tym ostatnio polubiłam Melville'a. Ciekawe teorie do niego tworzą.

57
Witam wszystkich forumowiczów :)

Moim mistrzem jest William Faulkner. Jego "Absalomie, Absalomie" to jedna z najbardziej niesamowitych rzeczy, jakie zdarzyło mi się czytać; jak nikt inny chyba (może za wyjątkiem Manna i Dostojewskiego) Faulkner potrafi przeniknąć w najmroczniejsze zakamarki ludzkiej duszy. Jego przewaga na dodatek polega na tym, że tę introwersję przenosi do opisu całej literackiej rzeczywistości - jego książki są pełne rozpaczy, gęstej i złowieszczej atmosfery, niemal gotyckiej choć ich akcja toczy się w Ameryce początków XX wieku. Kto czytał? :)

58
Jane Austen. Uwielbiam lekkość pióra, cięty humor oraz trafność obserwacji. Była kimś więcej niż autorką.
I jeszcze Lumley. Może po piątym tomie Nekroskopu się wypalił, ale plastyczność opisów jest nieopisywalna.

60
Magrat pisze:według mnie przekład Jerzego Łozińskiego jest bardzo ładny, ale nic nie usprawiedliwia świętokradztwa tłumaczenia i zmieniania nazw własnych. z kolei przekład Marii Skibniewskiej jest dość ciężki, ma się wrażenie, że akcja strasznie się wlecze.
Dokładnie. Drużynę Pierścienia w zasadzie wchłonąłem jak gąbka wodę, natomiast Dwie Wieże czytam już chyba drugi, jak nie trzeci rok... Gdybym czytał po jednej stronie dziennie to nawet Powrót Króla miałbym za sobą, ale przez ten przekład mam wrażenie, że Twórczość Tolkiena powinno się spalić ze względu na ziejącą nudę... Wiem, to może gorszyć, ale cóż poradzić. Przekład zabił w zasadzie prawie wszystko, co w tym dziele jest tak niesamowite.

A mój mistrz literatury: S. King. Nie muszę chyba wyjaśniać dlaczego. Gdyby jednak ktoś był ciekawy, to proszę przewertować cztery strony tego tematu...
Ostatnio zmieniony czw 03 cze 2010, 16:12 przez shelion, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3pcp0_user6.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]

61
Ej, to nie moje słowa. Tym bardziej, że ja nie mam takiego zdania o pracy Skibniewskiej.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

Wróć do „Czytelnia”