Latest post of the previous page:
Przesadnie wulgarny maniak seksu. Po"Szarym diable" byłem zniesmaczony, po "Drapieżcach" zażenowany i poirytowany. Nieudolne naśladowanie Lovecrafta, niezdrowo nachalne i do bólu przewidywalne. King bije pana Mastertona na głowę, bo do prozy Samotnika z Providence nawiązuje bardzo subtelnie (aczkolwiek czasem w nietrafiony sposób... czemu służy wspomnienie o Yog-Sothoth w "Sklepiku z marzeniami"? - grafitti w garażu z "przesyłką"). Moimi mistrzami są oczywiście E.A. Poe i H.P. Lovecraft. Po lekturze prozy tego drugiego nie mogłem się pozbierać. Naprawdę. Czytanie obszernych zbiorów opowiadań w dużym domu, samotnie w nocy, jedynie przy małej lampce zawieszonej nad biurkiem, zostawiło głęboki ślad na mej psychiceramaczanka pisze:Jak dla mnie kładzie Kinga na łopaty Masterton, mimo, że obu panów czytuję, to jak dla mnie Masterton jest mistrzem horroru...
 . Jedyna proza, która naprawdę mnie przeraziła (zbiory opowiadań: "Opowieści o makabrze i koszmarze" i "Droga do szaleństwa" - polecam).
. Jedyna proza, która naprawdę mnie przeraziła (zbiory opowiadań: "Opowieści o makabrze i koszmarze" i "Droga do szaleństwa" - polecam). Ja bardzo lubię Tolkiena. Przeczytałam Władcę Pierścieni wielokrotnie, a na urodziny kazałam mojej mamie kupić Legendę o Sigurdzie i Gudrun, bo jakoś tak miałam akurat ochotę na coś Tolkienowskiego (no i przeczytałam Legendę w jeden wieczór). Miałam czytać jeszcze Silmarillion, ale jakoś zabrakło mi do niego cierpliwości niestety.
  Ja bardzo lubię Tolkiena. Przeczytałam Władcę Pierścieni wielokrotnie, a na urodziny kazałam mojej mamie kupić Legendę o Sigurdzie i Gudrun, bo jakoś tak miałam akurat ochotę na coś Tolkienowskiego (no i przeczytałam Legendę w jeden wieczór). Miałam czytać jeszcze Silmarillion, ale jakoś zabrakło mi do niego cierpliwości niestety.