Moim skromnym zdaniem wysyłanie propozycji do wydawnictw płatnych to (jak mówi moja córka) OSTATECZNA OSTATECZNOŚĆ. Najpierw tradycyjne, następnie ebooki, później cokolwiek: publikacja na blogu, forach internetowych, a jak już NIC nie wypali - wtedy należy siąść i się zastanowić, czy nie lepiej zająć się czymś innym. No chyba że ma się parcie na papier i za dużo hajsu
Jak już wspominali moi przedmówcy: praktycznie nie ma opcji, żeby coś wartościowego i dobrze napisanego (np.powieść) nie znalazło w końcu wydawcy tradycyjnego.