17
Moim zdaniem w wypowiedziach Pilcha jest starsznie dużo jadu. Ale to oczywiście wyłącznie moje odczucie.

No i nie podoba mi się podejście typu "nie próbuj", "to nie ma sensu", "nie każdy musi zostać pisarzem". Niech ludzie sobie piszą, próbują do skutku, a nuż... zwłaszcza jeżeli bawi ich pisanie. To rynek/czytelnik zweryfikuje wartość dzieła. Po co więc zniechęcać?
Katarzyna Sikora
www.katarzynasikora.pl

18
k.sikora pisze:Po co więc zniechęcać?
Bo wiesz - nie wolno robić niczego dla przyjemności. Wolno robić tylko to, co się od początku robi perfekcyjnie (i koniecznie na tym zarabiać) albo wcale! Człowiekowi nie wolno, pod żadnym pozorem, bawić się tym, co lubi, bo wtedy jest wstrętnym grafomanem albo nędznym biegaczem-amatorem, albo gra w szachy z ciotką zamiast na turniejach i to znaczy, że jest nikim... ;)

A tak serio - całkowicie się z Tobą zgadzam. :D
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

19
No, wiadomo, że nie każdy musi zostać pisarzem i nie każdemu się to uda. Ale jak się nie spróbuje swoich sił, to skąd możemy wiedzieć, czy mamy na to szansę, czy nie? Pierwsze próby zwykle są mało udane, co nie znaczy, że po jakimś czasie nie da się napisać czegoś naprawdę porządnego.
Mali powstańcy: http://magazynhisteria.pl/wp-content/up ... ERIA-4.pdf
Zapach kamienia: http://magazynhisteria.pl/wp-content/up ... ERIA-V.pdf
Zegar śmierci: http://magazynhisteria.pl/wp-content/up ... a%20VI.pdf
FB: https://www.facebook.com/AgnieszkaZoeKwiatkowska

20
No dokładnie, dziewczyny. To tak jakby Bill Gates krytykował domorosłych składaczy komputerów, a Strobist amatorów fotografii. Po mojemu prawdziwy guru powinien zachęcać i pokazywać drogę, a nie zniechęcać. Inaczej nie zbuduje sobie marki;D
Katarzyna Sikora
www.katarzynasikora.pl

22
I znów się nie zgodzę :D

Problem nie jest tak prosty dla starych wyjadaczy.

Rozpozna taki wilk morski przecież, że koleś spróbował (to jest ok) i nie ma szans na nic, jeśli nie spędzi w szkole kolejnych 10 lat. Bo nawet sposób myślenia jest za słaby na pisanie literatury. No a ten młody autor myśli, że zaraz będzie publikować.

No i teraz, jeśli pisze ktoś ciągle na siłę, a myśli, że jest to genialne (gdzie w praktyce wręcz przeciwnie), wygi stają przed dylematem, czy oszczędzić mu zawodu i straconego czasu, czy nie. Rozwalić to złudzenie?

Podejrzewam, że Pilch by rozwalił. Bo bez sensu, żeby pisał ktoś, kto się do tego nie nadaje. Spróbować można, ale nie ciągnąć tego na siłę. Pogodzić się z tym, że można być też stolarzem.

Powyższe to tylko moja interpretacja Pilchowych słów. Ja mam trochę inne zdanie.
www.huble.pl - planszówki w klimacie zen!

23
Zgadza się, że stary wilk rozpozna grafomana, ale jeżeli ten tworzy "nieszkodliwie" w zaciszu domowym to może lepiej, żeby się tym zajmował, niż wyżywaniem na staruszkach czy małoletnich.
No chyba, że ów grafoman oplakatuje staremu wilkowi klatkę schodową swoimi tekstami, będzię wysyłał je codziennie na maila, albo pod pseudonimem posyłać audiobooki własnego autorstwa nagrane na garage band... Wtedy stary wilk może zostać wytracony z równowagi. Może powiedzieć grafomanowi DOŚĆ!. Ale to się tyczy indywidualnych przypadków, to do nich stary wilk powinien się zwracać, a nie do ogółu;D

O i już mam pomysł na opowiadanko;D
Ostatnio zmieniony czw 16 maja 2013, 21:32 przez k.sikora, łącznie zmieniany 1 raz.
Katarzyna Sikora
www.katarzynasikora.pl

24
Eryth, a odniesiesz się jakoś do tego, co napisałam ciut wyżej? :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

25
Ach, nie zauważyłem tego posta - wybacz. :D

Oczywiście.
Thana pisze:Bo wiesz - nie wolno robić niczego dla przyjemności. Wolno robić tylko to, co się od początku robi perfekcyjnie (i koniecznie na tym zarabiać) albo wcale! Człowiekowi nie wolno, pod żadnym pozorem, bawić się tym, co lubi, bo wtedy jest wstrętnym grafomanem albo nędznym biegaczem-amatorem, albo gra w szachy z ciotką zamiast na turniejach i to znaczy, że jest nikim... ;)
Tak, wszystko prawda, o ile to jest robione dla przyjemności. Nie wydaje Ci się, że Pilch celuje w grafomanów z powołania? To znaczy, grafoman, jeśli dobrze rozumiem to słowo, pisze bo musi. Czuje jakąś niezbywalną wewnętrzną potrzebę (albo sobie ją wmawia - to prędzej chyba) i klepie w te literki z jakiegoś nieznanego sobie (przede wszystkim) i innym powodu.
A jak ktoś lubi się masochistować (czy jeśli komuś coś nie idzie, a ciągle to robi, to to nie jest masochizm jakiś?), to wszystko spoko.
A, jeszcze jest kwestia tego, że na tym się nie kończy. Dziełko zwykle MUSI być opublikowane, i istnieje to złudzenie, o którym wspominałem. I grafoman pragnie uznania tego, co grafomańskie za dobre.

Jeszcze raz podkreślę: cały czas (nad)interpretuję tylko słowa Pilcha.

Ja w ogóle nie lubię słowa "grafoman". :D

[ Dodano: Czw 16 Maj, 2013 ]
k.sikora pisze:Zgadza się, że stary wilk rozpozna grafomana, ale jeżeli ten tworzy "nieszkodliwie" w zaciszu domowym to może lepiej, żeby się tym zajmował, niż wyżywaniem na staruszkach czy małoletnich.
No chyba, że ów grafoman oplakatuje staremu wilkowi klatkę schodową swoimi tekstami, będzię wysyłał je codziennie na maila, albo pod pseudonimem posyłać audiobooki własnego autorstwa nagrane na garage band... Wtedy stary wilk może zostać wytracony z równowagi. Może powiedzieć grafomanowi DOŚĆ!. Ale to się tyczy indywidualnych przypadków, to do nich stary wilk powinien się zwracać, a nie do ogółu;D
No tak, ale tak jak napisałem wyżej. Nie kończy się na zaciszu domowym. Grafomani pilchowscy mają roszczenia. W swoim uporze chcą zakrzywienia skali jakości na ich korzyść.
www.huble.pl - planszówki w klimacie zen!

26
Wiecie co, ja myślę, że to poszło za daleko. Eryth jest lojala i broni mistrza, to jej prawo. Zresztą Pilch jest fajny, jak się nie zapędza w te rasistowskie akcje. Szczególnie utkwiła mi w pamięci sprawa nagrana przez Wyborczą gdziś w 97 czy 98 roku. Była taka akcja pisania opowiadania z Pilchem, w czasie wakacji. Wspólne pisanie. Czytelnicy podsyłali ciagi dalsze, a on to weryfikował. Przybiegałam do pracy z wypiekami na twarzy i to nie dlatego, że lubiłam tę robotę, to się akurat zgadza, tylko tam miałam internet. W przerwach dopisywałam fragmenty (żaden z nich się nie załapał) i sledziłam akcję... cudna sprawa.

No więc, drodzy Państwo, wróćmy do sedna, czy ktoś ma znajomości wśród redaktorów i może się dokopać do informacji czy spodobała się im "Rubinowa twierdza"?;D Lub nawet wpływ na losy mojego pierwszego dzieła?;D
Katarzyna Sikora
www.katarzynasikora.pl

27
Hej,

Prawda jak zwykle leży gdzieś pośrodku.
Thana ma słuszne zdanie, że KAŻDE pisanie jest dobre i rozwijające (dla piszącego).
Er też ma rację, bo postawy roszczeniowe wśród piszących są wprost proporcjonalne do braku talentu (czy choćby przysłowiowej głowy na karku) i po prostu irytujące.

Kto nie czytał - polecam:
http://www.eioba.pl/a/2q6k/kwadrans-z-grafomanem

Pozdrowienia,

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

28
k.sikora pisze:Eryth jest lojala i broni mistrza, to jej prawo.
Nie podoba mi się takie postawienie sprawy. Jakiś taki prymitywny protekcjonalizm.

Ale ok, nie musimy rozmawiać o tym, co rozumiemy przez jego słowa. Lepiej powiedzieć, że jest zgred i się nie zna.

Poza tym, fakt, to nie o tym temat.
www.huble.pl - planszówki w klimacie zen!

29
Przepraszam, nie chciałam Cię urazić!
Jej, przykro mi okropnie, że tak to odebrałaś. Pomyślałam tylko, że bez sensu, żeby Cię przepytywano w temacie "co miał na mysli Plich". Przecież sama powiedziałaś, że nadinterpretujesz jego myśli. Chciałam oszczędzić Ci brnięcia w to dalej.

Chciałam dobrze, wyszło fatalnie. Nie takie były moje intencje. No, nie gniewaj się, proszę!
Katarzyna Sikora
www.katarzynasikora.pl

30
Ależ ja się nie gniewam. :P

Przez internet nikt nie jest w stanie mnie jakkolwiek urazić.
No, nie jestem żaden "lojala", tylko zastanawiamy się dlaczego pisarze mają złe zdanie o swoich młodych stażem kolegów, czy nie tak?

Aha, jestem on. ;)

Ale że mocno offtopujemy, pozostaje faktem..
www.huble.pl - planszówki w klimacie zen!

31
Cieszę się.

Zgadza się mowa była o źle pojetej konkurencji. Temat rzeka. W sumie możemy go ciągnąć, bo ten artykuł o grafomanach przyklejony przez "Godhand" ubawił mnie do łez. Zaczęłam zastanawiać się, swiadoma faktu, że już dawno przekroczyłam tę cieńką granicę między pasją a obsesją, gdzie teraz jestem. Do której grupy zostałabym zakfalifikowana...

A zmiana tematu, no cóż to miało być na wesoło, bo tak odreagwuję stres. Ostatnio cała jestem stresem, bo czekam na werdykt "jury";D
Katarzyna Sikora
www.katarzynasikora.pl
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wydawnictwa”