Gemmini - wybacz mi staremu, ale pier.... tzn, gadasz głupoty.
Zapewne studiujesz i jesteś wciąż na garnuszku rodziców, którzy muszą się mocno napocić co miesiąc aby zapewnić synusiowi pieniążki na spokojne życie. Sorry, ale prawda jest taka, że to przeważnie inni decydują czy kogoś wydadzą czy nie, a nie ty sam - chyba że w tak zwanym samofinansowaniu i tu zaczyna się problem, bo skąd masz na to wziąć pieniądze? Znowu z portfela rodziców? Pora zejść na ziemie i zrozumieć, że pisanie poza przyjemnością (wątpliwą, bo to jednak ciężka praca, jeśli chcesz dobrze ją wykonać) powinna także łączyć się z gratyfikacją finansową, choćby po to aby zapewnić nam środki na nowe materiały potrzebne do kolejnej książki, lub na paliwo do samochodu aby można było pojechać za "swoje" na konwent z czytelnikami.
Z przyjemnością, to mogę się napić piwa, spotkać z nimi, wyskoczyć na żagle lub na konie, ale pisanie które jest moją pracą powinna mi przynieść jakieś gratyfikacje. Jeśli pozwolisz to za kilka lat, gdy będziesz miał rodzinę i dzieci, przypomnę ci o tym co tutaj napisałeś. Pozdrawiam i mam nadzieję, że nie zmienisz zdania :oops:
ps. Przyjemność pisanie to możesz mieć, jak masz w banku sporo gotówki i nie musisz się przejmować przyziemnym życiem.