Latest post of the previous page:
Tylko że jak na razie nawet jednego polskiego opowiadania tam nie uświadczysz.
Latest post of the previous page:
Tylko że jak na razie nawet jednego polskiego opowiadania tam nie uświadczysz.Dla początkującego autora to jest jakiś problem.maciejslu pisze:Dobra, ja rozumiem, że wydawnictwo może nie chcieć drukować opowiadania, które już się ukazało w necie (gdziekolwiek, czy to na forum literackim, czy to w zinie jakowymś, na blogu autorskim, czy gdzie tam bądź...). Tylko... dlaczego to stanowi jakikolwiek problem?
Też mi się wydaje, że Rubia odpowiada na inne pytanie.Ramona pisze:Ramonie się wydaje, że chodziło raczej o 'dlaczego wydawca nie chce', ale może się mylić...?
Otóż to. Wystarczy trochę zdrowego rozsądku. Można też najpierw wysyłać do papierowych, a jak nie będą zainteresowani, to do elektronicznych.A przecież nie trzeba latać do wydawnictwa z tekstami już opublikowanymi, można napisać coś nowego, albo też nie publikować w necie wszystkiego, prawda?
I tu wracamy do sedna (również wałkowanego od zawsze na tym forum) - wydawcy rzadko mówią dlaczego, więc to zastanawianie się to takie macanki po ciemku - a nuż się na coś trafi.rubia pisze:Ale jednak najpierw zastanowić się głęboko nad tym, dlaczego odrzucili.
Good point, jak mawiają Anglosasi.czy osoba, mająca tego typu wątpliwości uważa, że napisała jedno jedyne opowiadanie w życiu i już nigdy nie napisze kolejnego, a na pewno - nie napisze lepszego?
Dziękuję za dostrzeżenie tej drobnej, ale ważnej uwagi ;-)Ignite pisze:Ale swoją drogą:
Good point, jak mawiają Anglosasi.czy osoba, mająca tego typu wątpliwości uważa, że napisała jedno jedyne opowiadanie w życiu i już nigdy nie napisze kolejnego, a na pewno - nie napisze lepszego?
Nie sądzę, żeby Andrzej był wyjątkiem. Po prostu od pewnego pułapu sprzedanych egzemplarzy nie ma sensu oddawać swoich rzeczy za darmo do sieci, bo chętni na kupno i tak się znajdą.maciejslu pisze:Andrzej ma istotnie dość radykalne poglądy na publikacje w necie, no, ale On jest wyjątkiem - wydał i sprzedał tyle książek, że wydawnictwa z niecierpliwością czekają na każdy kolejny tekst od Niego...
No więc pytanie brzmi - "jak najszybciej w dobie internetu dotrzeć do tego pułapu"?padaPada pisze:Nie sądzę, żeby Andrzej był wyjątkiem. Po prostu od pewnego pułapu sprzedanych egzemplarzy nie ma sensu oddawać swoich rzeczy za darmo do sieci, bo chętni na kupno i tak się znajdą.maciejslu pisze:Andrzej ma istotnie dość radykalne poglądy na publikacje w necie, no, ale On jest wyjątkiem - wydał i sprzedał tyle książek, że wydawnictwa z niecierpliwością czekają na każdy kolejny tekst od Niego...