siódme czoło

1
gdy krzykiem mnie zmierzyło puste spojrzenie
walczyłem ciszą obnażonej myśli
do ostatnich zim i pierwszych wiosen
gryzły mnie warczące palce

od pomylonych sumień własnych wyobrażeń
biedniała matka gdy ja coraz chudszy
odurzałem się truciznami hamletów a mieczem
uderzałem w siódme czoło

słodkie zakochanie mierzyłem nocami
by wyżerając żołądek gołębicy móc sennym
spojrzeniem nieść głowę czy

upaść w obłęd oczy tłucząc
porcelanowe

aż wreszcie bagna czyichś dup zamknięto okrzykami
bijąc dzwonami w rytm drgających ust
gdy otworzyłaś swoje percepcyjne przejście
do zbawień pijanych ryb

ty moją oazą spokoju samotna wepchnięta
w szczelinę ubytek jak w zębach
ty plwocina maszyn i tłusta matka niepłodna

całego mnie wzięłaś

nad ranem wracałem w nicościach łona
rozprzężając wszystkie własne ciała

ty myłaś mnie całą sobą by tęsknotą dumnie truć
broniąc przed spojrzeniem tego co w czwartym rzędzie
krzyczał: "w tej formie to nie może wcale pójść!"

odwracałem głowę
odwracałem

ale już ją wyprzedałem z duszy
czy żywot czy wyduszy
wywróciłem

nieustanne tango wypchanych ludzi

gdy mnie puściłaś ty co sklejałaś moje zęby
wydzielinami świętych poczwarek nie zobaczyłem
na szarym końcu zbłąkany ani bociana ani karła
podtrzymującego mnie śpiewem że smutno mi Boże

gdy gwiazdę ognistą zgasiłeś mi w oczach
ciemność chętnie lizała opętańcze serce
mnie kozła smutnej koźlicy

chcąc tylko znaleźć zieloną przestrzeń
by w niej móc zanurzyć płaczące ręce
bo w rozpaczy niesiony w umysłach sennych

jestem bez ustanku
zatrzymany

2
zatrzymał mnie ten wiersz. czuję, że ma płaszczyzny, które mnie omijają.
ale prowadzi do końca i wtedy daje spokój
chcąc tylko znaleźć zieloną przestrzeń
by w niej móc zanurzyć płaczące ręce
bo w rozpaczy niesiony w umysłach sennych

jestem bez ustanku
zatrzymany
dlatego dobre moim zdaniem. bardzo dobre.


PS. on krzyczał z dziewiątego rzędu.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

3
Niebywale nieznajomy mi rytm, a może znajomy tylko nie wiem skąd, czytając wydaje się że gdzieś obok stoi Sylvia Plath, mam wrażenie że pewne fragmenty gdzieś wokół jej poezji oscylują. Jestem pod wrażeniem, nie wysilasz się żeby było modnie i po dzisiejszemu, piszesz własnym rytmem i słowami, obrazujesz prosto ale nie ma to z prostotą nic wspólnego. Wspaniałe wyważenie obrazów i skojarzeń, można tu co nieco skorygować ale o tym może napiszę później - na razie chcę jeszcze wyrazić swoje pierwsze wrażenie.

Czytało się jak opowieść, zawieszoną gdzieś pomiędzy zwykłym życiem a transcendentalnością, wywołujesz we mnie uczucia a to rzadkość (w sensie - wywoływanie uczuć wierszem, nie we mnie :) ). Kojarzę skądś ten styl i pisanie...hmm.
Co noc przychodził do mnie przed laty twój Popiel
pomieszany z Sindbadem pół-król pół-padyszach

6
To była taka trochę ironia przyjazna. :P Bo widzisz, Twoją podstawową cechą jest to, że piszesz cholernie nierówno. To nic dziwnego, młoda jesteś, niewyrobiona i minie Ci z czasem.

I tak, masz w tym wierszu kawałki doskonałe:
uderzałem w siódme czoło

słodkie zakochanie mierzyłem nocami
by wyżerając żołądek gołębicy móc sennym
spojrzeniem nieść głowę czy

upaść w obłęd oczy tłucząc
porcelanowe
Rytm! Eufonie! Dopełnienie świetnie gasi napięcie w tekście, to jest przerzutnia w dobrym miejscu właśnie.
Miggy pisze:aż wreszcie bagna czyichś dup zamknięto okrzykami
bijąc dzwonami w rytm drgających ust
Tak się robi antynomie.
Miggy pisze:ty moją oazą spokoju samotna wepchnięta
w szczelinę ubytek jak w zębach
ty plwocina maszyn i tłusta matka niepłodna
Synekdochy świetnie potęgujące ekspresję wypowiedzi.
nie zobaczyłem
na szarym końcu zbłąkany ani bociana ani karła
podtrzymującego mnie śpiewem że smutno mi Boże
A to jest tak herbertowska gra z symbolem, z kodem kulturowym, że aż się zatrzymałem na dłużej.

Ale, niestety, są i fragmenty KOSZ-MAR-NE:
gdy krzykiem mnie zmierzyło puste spojrzenie
walczyłem ciszą obnażonej myśli
do ostatnich zim i pierwszych wiosen
gryzły mnie warczące palce
Krzykiem? Puste spojrzenie? Cisza obnażonych myśli? Warczące palce?
od pomylonych sumień własnych wyobrażeń
Własne wyobrażenia mające swoje sumienia, w dodatku pomylone. ;)
gdy otworzyłaś swoje percepcyjne przejście
do zbawień pijanych ryb
Co? xD
Miggy pisze:nad ranem wracałem w nicościach łona
rozprzężając wszystkie własne ciała
Nieeee.
Miggy pisze:nieustanne tango wypchanych ludzi
Nieeeeeeeee.
Miggy pisze:gdy gwiazdę ognistą zgasiłeś mi w oczach
ciemność chętnie lizała opętańcze serce
mnie kozła smutnej koźlicy
Nie. ;___;

... i tak dalej.

Spróbuj wolniej, spokojniej. Zastanów się najpierw, co chcesz napisać, nie ciśnij na siłę i na żywioł tych klawiszy. Pamiętaj, że do wyrażania jakichś bardziej skomplikowanych treści służy proza. Piszesz bardzo ekspresyjnie i to dobrze, ale jak się postarasz, to umiesz tyle tej ekspresji na***ać do jednego tekstu, że aż się męczy czytaniem. ;)
Uważaj na słynne dopełniaczowe, masz tendencje do wpadania w tandetę jak się zagalopujesz (por. trucizny hamletów).

No i fakt, cenzor był z dziewiątego. :mrgreen:

[ Dodano: Śro 07 Maj, 2014 ]
PS. RĘCE NIE PŁACZĄ.
Ostatnio zmieniony śr 07 maja 2014, 20:27 przez Sepryot, łącznie zmieniany 1 raz.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron