Poetyka Przestrzeni

1
zgoliłem brodę
skróciłem włosy
chciałem zostać porządnym człowiekiem
ale przyszedł Gaston Bachélard
i nakrył do stypy
nad ranem postanowił ofiarować mi autograf
czarnym markerem pomazał wszystkie
ściany sufit i
okna

teraz obaj uczymy się zamieszkiwać samych siebie
swoje „domy” i swoje
„pokoje”
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.

Poetyka Przestrzeni

2
Wielką literą ujęta tytułowa przestrzeń, czyli osobowa, niepospolita. Architektura (poetyka) mentalna. Reguły, które ją ustanawiają w czasie, podmiot postanawia nagiąć do budowania w sobie tzw. porządnego człowieka, nowego „domu”. Zaczyna od zewnętrza, od frontu (metaforyczne skrócenie włosów i zgolenie brody).
Wgłębienie się w filozofię Bachélarda uniemożliwia urzeczywistnienie projektu, postępu prac zgodnie z postanowieniem.
Czemu tak jest, czytelnik nie wie, chyba że zna poglądy/teksty francuskiego myśliciela. Przypuszczam, że negują byt tzw. porządnego człowieka lub wykluczają takową ewolucję dla przestrzeni zamkniętej w podmiocie. Stąd zamiast nowego rozdania – stypa.
Quincunx pisze: nad ranem postanowił ofiarować mi autograf
czarnym markerem pomazał wszystkie
ściany sufit i
okna
Myśli/zasady filozofa są tak zbieżne z dotychczasowymą poetyką przestrzeni podmiotu, że Bachélard mocno i wszędzie czarnym markerem stawia na nich autograf. Niby autoprzestrzeń a zasiedlona przez dwóch. Odbiór podmiotu zastanawia. Czemu brak widoków (zamalowane okna)?
Czy wewnętrzna przestrzeń tak naprawdę jest nam wspólna, a indywidualizujemy się tylko pobieżnie, nieznacząco zewnętrznie? (broda/brak brody)
Quincunx pisze: teraz obaj uczymy się zamieszkiwać samych siebie
swoje „domy” i swoje
„pokoje”
Tkwimy w ewolucyjnym matriksie, w poetyce jednej przestrzeni dla Podświadomości?
Dlatego teraz z pokorą uczą się samych siebie? Mieszkania w jednym zbiorze ludzkiej kultury, jednej przestrzeni (w jednym „domu”) i w lekko zindywidualizowanych jego „pokojach” psyche, czyli bycia w zgodzie z samym sobą.
Nie mam pewności po lekturze, to tylko dywagacje z mego wnętrza.
A wiersz zmusza do myślenia. I docenienia jego niepospolitej architektury.

Poetyka Przestrzeni

3
Przepraszam Cię Quincunx, ale muszę dwa słowa do Wrotycz, :)
Przyznam, że czasem gdy czytam Twoje komentarze, to zastanawiam się, czy Autor wie tyle samo o swoim wierszu, co Ty. :)
I czy wie tyle samo o sobie, co Ty o nim wiesz :)
To nie żaden prztyczek ani złośliwość - to tylko uśmiech :)

Quincunx, Twój Bachélard jest mi znany z czasów zamierzchłych, ale raczej jako hasło niż poeta czy filozof.
Nigdy też nie miałam ani możliwości, ani ochoty czytać jego tekstów w oryginale.
I aby zrozumieć Twój wiersz, musiałam zastąpić go kimś, kto dla mnie jest ważny i komu musiałabym ulec.

Pięknie napisałeś o poddaniu się i bezsilności. I to mi opowiedziałeś.
Nawet jeśli o tym nie wiesz :)
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Poetyka Przestrzeni

4
Dziękuję Dziewczynki za czytanki i pisanki.
Dziękuję.
Pamiętam z czasów przeszłych coś takiego: " Wszystko można inaczej... ale co to zmieni. Po wiośnie będzie lato, potem jesień, potem zima.
Zobacz - niby taka szara mysz, a rozmawia z księżycem... Niby taka szara ćma, a sypie się z niej i popiół, i diament".
Gdzie ta stara Trójka, i gdzie podziały się takie mądre słówka?

Ciumki Dziewczynki Dwie.
Żyjcie kolorowo i często się uśmiechajcie.
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”