31

Latest post of the previous page:

Ja jeszcze kilka słow o melodyjności w literaturze, bo tak się złożyło, że wróciłem sobie do Dzienników Pilcha. Jedna ze stron jego memuarów traktuje właśnie o tejże tematyce.
8 kwietnia 2010
[...] Sławne pierwsze zdanie Sklepów ma balans nie lada. W lipcu mój ojciec wyjeżdżał do wód i zostawiał mnie z matką i starszym bratem na pastwę białych od żaru i oszałamiających dni letnich. Czytając wedle metodologii Wisławy Szymborskiej (Jakie ogary? Dlaczego poszły? Czyj las?), łatwo zauważyć, że biblijna i melodyjna ta fraza wiadomości i konkretów podaje bez liku: kto, kiedy, gdzie, w jakim celu wyjechał, kto został - praktycznie co słowo konkret, dopiero na sam koniec płomienie, oszołomienie i żar - akurat tyle upalnej aury, by była, ale nie przygniatała.
Pierwsze zdanie Sanatorium już balansu nie ma, owszem piękne, owszem inaugurujące sławy wywód o Księdze, ale już męczące i długie.
Nazywam ją po prostu Księgą, bez żadnych określeń i epitetów, i jest w tej abstynencji i ograniczeniu bezradne westchnienie, cicha kapitulacja przed nieobojętnością transcendentu, gdyż żadne słowo, żadna aluzja nie potrafi zalśnić, zapachnieć tym dreszczem przestrachu, przeczuciem tej rzeczy bez nazwy, której sam pierwszy posmak na końcu języka przekracza pojemność naszego zachwytu.
Pozdrawiam.

32
dla mnie Singer i Szulc to przykłady małomiasteczkowego żydowskiego słowotoku unieśmiertelnione literacko.

Przypuszczam że spore znaczenie miał u Szulca wewnętrzny przekład z jidysz. W tym języku w miejszym stopniu niż w niemieckim ale stosuje się zbitki wielowyrazowe te wszystkie uroczo idiotyczne uhr-wald-schift sechens-wurdisch-keitem zwei-und-zwanzig, Hottentottenstottertrottelmutterbeutelrattenlattengitterkofferattentäter etc. Samo użycie takich wielopiętrowych dziwolągów mogło mieć przemożny wpływ na kształt języka...

Żaden z żydów których poznałem już tak niestety nie mówił

33
Fakt, niemiecki ma swój urok. Od niedawna moja ulubiona misja wahadłowca to STS-61A. Wyniesiono w niej Spacelab D (jak Deutschland), więc była kierowana z centrum w Oberpfaffenhofen.

34
Spóbuję Wam trochę pomóc.

Co zrobić aby tekst miał piękną "STRUKTURĘ RYTMICZNO-INTONACYJNĄ"?

1) CZYTAĆ NA GŁOS?
No właśnie - nie do końca.
To, co brzmi dobrze dla ucha, nie zawsze wygląda dobrze dla oka.
PRZYKŁAD:
Oko lubi słowo ABY.
Ucho woli słowo ŻEBY.

2) Dodawanie bądź odejmowanie sylab w zdaniu.
Np. zamiana słowa jednosylabowego na dwusylabowe, itp.

3) METODA, KTÓRĄ STOSUJĘ ODKĄD PAMIĘTAM:
Piszę... piszę... piszę... I odczytuje całość w myślach, ale (!) - robię to w ten sposób, że prześlizguje się po tekście wzrokiem w sposób CZYSTO MECHANICZNY. Jak łyżwa po lodowisku. Nie skupiam się na znaczeniu słów, tylko na tym aby oko ślizgało się po tekście jak po czystej (=oczyszczonej ze wszelkich występów) drodze.
WAŻNE (!) - CZYNNOŚĆ TA MA CHARAKTER CZYSTO MECHANICZNY.
Jeśli mój wzrok napotyka jakikolwiek opór - kontynuuję skrupulatne i bezkompromisowe cyzelowanie tekstu. PO czym całą czynność weryfikacyjną powtarzam od początku.

36
DAF pisze:No, stary, ameryki nie odkryłeś
Przypomina mi się pewna rozmowa z takim jednym człekiem:

JA: Uważam, że jesteś mądry.
ON: Niektórzy mówią, że nawet bardzo.

Gdy wypowiedział to zdanie, od razu wycofałem się w "swoich myślach" z pozytywnej opinii na jego temat i już nigdy więcej jej nie zmieniłem.
Wiesz czemu?
Bo człowiek, który jest pewny siebie i ma wysokie poczucie własnej wartości odpowie po prostu: "Dziękuję".
Każda inna odpowiedź z automatu stawia go w złym świetle.

Ciekawe jak brzmiała by Twoja odpowiedź.

.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”

cron