Latest post of the previous page:
Cała saga Zmierzch.
Jesienne Ognie - Waleria Komarowa.
Cała saga Amberu - Roger Zelazny - Dziewięciu Książąt Amberu, Karabiny Avalonu itp.

Eco zapętla opowieść za bardzo, tyle mogę powiedzieć bez spoilerowania. Książka mi się podobała, ale jest w gruncie rzeczy nudnawa.dorapa pisze:Śledzę powoli fabułe i uważnie obserwuje, jak Eco zapętla opowieść.
Wielu debiutantów pisze odruchowo w pierwszej osobie, nawet jeśli ten wybór jest mało uzasadniony. W rezultacie oznacza to, że w taki czy inny sposób narrator zwraca się do kogoś. Nawet jeśli w dzisiejszych czasach nie jest już konieczne dokładne określenie sytuacji narratora („Piszę te słowa drżącą dłonią, w nadziei, że ktoś je przeczyta”), może się zdarzyć, że narrator na końcu umrze i czytelnik będzie się zastanawiał, w jaki sposób on opowiedział swoją historię… I zawsze można sobie zadać pytanie, dlaczego i dla kogo on ją opowiada. W tekście pisanym w pierwszej osobie nie można sobie pozwolić na zmianę punktu widzenia: narrator nie ma możliwości patrzeć na wydarzenia cudzymi oczami (ostatecznie w sf-f to możliwe, ale to nie jest ten przypadek). Tak więc udana narracja jest trudno osiągalna, bo autor nie może przekazać wszystkiego, co sam wie, ale czego narrator wiedzieć nie może. Narracja w 1. osobie podaje też w wątpliwość wiarygodność autora: on równie dobrze może kłamać. Generalnie przyjmuje się, że narrator jest wiarygodny; jednak nie jest możliwe zagwarantowanie tej wiarygodności, co bywa krępujące w niektórych tekstach sf-f, gdy chodzi o udowodnienie, że to czy tamto jest naprawdę rzeczywistością. Na koniec wreszcie, narracja w 1. osobie sprawia, że wszelkie ozdobniki narracyjne są zabiegiem wątpliwym. Jeśli ktoś opowiada swoją historię, nie ma żadnego powodu, by nie przeszedł od razu do istotnych faktów, żadnego powodu, by utrzymywał suspense, krótko mówiąc, wiele technik narracyjnych traci rację bytu. Nie widzę żadnego powodu, by opowiadając wybrać pierwszą osobę; wprost przeciwnie, narracja w trzeciej osobie uwolni cię od wielu uciążliwych ograniczeń i da ci dostęp do wielu technik narracji.
ZASADNICZO tak - ale można ładnie przeplatać wątki, z których jeden jest pisany w 3os, drugi w 1os i można - jeżeli robi się to z wyczuciem - zawieszać miejscami niewiarę czytelnika "Ale skąd narrator wie, że było akurat tak??" (w tym drugim wątku). Podobnie z problemem, że bohater umiera i komu opowiada - to też tylko kwestia zawieszenia niewiary i zależy od wykonania.narrator nie ma możliwości patrzeć na wydarzenia cudzymi oczami (ostatecznie w sf-f to możliwe, ale to nie jest ten przypadek). Tak więc udana narracja jest trudno osiągalna, bo autor nie może przekazać wszystkiego, co sam wie, ale czego narrator wiedzieć nie może.
A dlaczego narrator 1os nie ma prawa do dbania o klimat i suspense??Na koniec wreszcie, narracja w 1. osobie sprawia, że wszelkie ozdobniki narracyjne są zabiegiem wątpliwym. Jeśli ktoś opowiada swoją historię, nie ma żadnego powodu, by nie przeszedł od razu do istotnych faktów, żadnego powodu, by utrzymywał suspense, krótko mówiąc, wiele technik narracyjnych traci rację bytu.
Wystarczy użyć dialogu któregoś z bohaterów. Wystarczy przeplatać uwagi narratora na temat bohatera (choćby podczas dialogu). Można wreszcie użyć domyślności czytelnika, który wyczyta między liniami to czego nie powiedział narrator. - rozwiązania są, jak najbardziej tylko trzeba się do nich przyłożyć.Kruger pisze:W tekście pisanym w pierwszej osobie nie można sobie pozwolić na zmianę punktu widzenia: narrator nie ma możliwości patrzeć na wydarzenia cudzymi oczami