1
Dobra. Po kolei.

Pisanie "do szkoły" bardzo różni się od pisania "dla czytelnika". Ja traktuję to, co wkleiłaś, nie jako wypracowanie szkolne, tylko jako utwór literacki. I według takich kryteriów oceniam. Jeżeli chcesz nad nim popracować właśnie z takiej perspektywy, to spróbujmy. :)

Zacznijmy od struktury, bo to jest IMO najważniejsze.

Ja nie wiem, czego teraz uczą w szkole i jaką definicję noweli podała Ci nauczycielka. Na potrzeby tego wątku przyjmijmy definicję taką: http://dekameron.klp.pl/a-6241.html

Nowela jest to krótki utwór epicki o skondensowanej i wyraziście zarysowanej akcji, charakteryzujący się jednowątkową fabułą o dramatycznym charakterze. Do cech typowych dla gatunku należą: zwięzłość będąca wynikiem ograniczenia lub całkowitej eliminacji luźnych epizodów, bohaterów dalszoplanowych, elementów opisu i charakterystyki, zagęszczenie doniosłych dla bohatera zdarzeń oraz towarzysząca temu intensyfikacja czasu przedstawionego, występowanie motywów spoistych (w tym przypadku tytułowy sokół) i dynamicznych, wyraźne dążenie akcji do punktu kulminacyjnego, decydującego o losie bohatera, po którym następuje rozwiązanie akcji i puenta.

Popatrz teraz uważnie na swój tekst i zapisz, co się zgadza, a co - nie. Gdzie powinien pojawić się sokół i co mogłoby nim być? Po takiej analizie sama się zorientujesz, dlaczego bohaterka powinna się zmienić.
A do reszty wrócimy po wykonaniu zadania. :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

3
Dodatkowy zysk z tego taki, że po wszystkim będziesz miała cechy noweli wyryte na blaszkę. Hm. Tylko dlaczego mam niejasne poczucie, że odwalam część roboty za Twoją nauczycielkę? ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

4
O Weryfikatorium zostało korepetytorem!
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

5
Szarlota pisze:Poza tym, napisałaś, zatrzęsienie błędów - więc ja się pytam, jakich konkretnie, poza tymi wymienionymi. To chyba nie jest nadużycie? Czy już jest? Oto jest pytanie...
Nie jest, nie jest. :) Rozumiem, że zadanie wykonane i chcesz ruszać dalej?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

7
Dobra. To ja też jutro. Muszę mieć jakiś haczyk w zanadrzu, bo inaczej błędy poprawisz i się zwiniesz.
A tak - będę mogła podkręcać atmosferę (udzieliło mi się od Fauxa). ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

8
Przeanalizowałam tekst i... Ma chyba wszystko tylko nie cechy noweli. Nie wiem, co ja sobie myślałam pisząc to. A raczej, czemu nie myślałam. To bardziej wygląda jak opowiadanie, i to kiepskie, bo ze sztampowym motywem raka... Nie wiem, w każdym razie im więcej o nim myślę, tym mniej je lubię. Gdybym, zakładając, rzeczywiście miała je poprawiać, musiałabym napisać zupełnie nową rzecz. Moje pytanie brzmi (chociaż chyba w niewłaściwym temacie, jeśli tak, to przepraszam) czy jest sens gotowy tekst przerabiać w aż takim stopniu? Nie lepiej napisać coś od nowa?

9
Przerabiać można w różnym stopniu. Możesz też wykorzystać fragmenty przy tworzeniu nowego. Ja uważam, że pomysły nie powinny ulegać zmarnowaniu. Czasami trzeba je tylko dopracować. A w tym konkretnym przypadku to Ty musisz zdecydować, jak bardzo chcesz przerobić, bo to Ty jesteś autorką.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

11
Szarlota, doszłaś do podobnego wniosku, jak ja po pierwszym czytaniu. Ale po drugim i trzecim stwierdziłam, że
Zastanawiam się, czy można ten tekst poprawić i wydaje mi się, że tak, ale potrzeba dużo czasu i cierpliwości.
I teraz pytanie: na czym Ci zależy bardziej: na wyszukaniu prostych błędów (ortografia, składnia, logika, frazeologia itp.) w tym, co jest, czy na próbie przerobienia konstrukcji? Co by było dla Ciebie bardziej wartościowe i co bardziej byś chciała zrobić?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

12
Myślę, że poprawianie prostych błędów to wykończanie tekstu, który jakoś już wygląda... Dlatego uważam, że więcej sensu miałoby przerobienie całej konstrukcji. Tak, w sumie chcę to zrobić. Ale gdy myślałam, jak inaczej można by to rozwiązać, pojawiły się nowe koncepcje, w obliczu których pierwotna wersja nie ma sensu. I muszę szukać nowej konkluzji, nowej puenty. Itd., itp...

13
OK. No to poszukajmy. Najpierw: co byś chciała w tym utworze powiedzieć, przekazać? Jaka myśl powinna zaświtać w głowie odbiorcy po przeczytaniu?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

14
Chciałam opisać zderzenie prostej dziewczyny z moją rzeczywistością, pokazać, jak może wyglądać z punktu widzenia kogoś wychowanego zupełnie inaczej. Mówiąc moja rzeczywistość mam na myśli oczywiście współczesną młodzież, bo z tym mam styczność na co dzień. Chciałam pokazać, że często moje środowisko zapomina o tym, co ważne, że jesteśmy przesyceni wpływami z zachodu, zachłysnęliśmy się kasą, drogimi ubraniami, o zjawisku "bananów i lanserów". Że nie nie potrafimy rozumieć ludzi, dla których nie tylko wygląd jest ważny. O takim nastawieniu "mam wszystko w d", które jest stylizowane na fajne. Wydawało mi się, że "przygłupawa" dziewczyna może wzbudzić współczucie, jeśli trochę się zagłębić w jej postać. Pokazać, że taka niby "głupota" tej bohaterki to tak naprawdę mądrość, której współczesnym ludziom brakuje. Taka mądrość wynikająca z wewnętrznej dobroci, serdeczności.

15
No to cała akcja z bliźniaczkami ukradła bohaterce show. Może odpuścić bliźniaczki? Poza tym ona sama się nie zmieni, bo chcesz, żeby była pozytywną bohaterką. Może zatem należałoby problem pokazać z punktu widzenia takiego lansera (albo lanserki), który w kontakcie z tą dziewczyną coś przeżywa i coś się w nim zmienia? I to wszystko się dzieje w związku jakimś niepozornym przedmiotem (sokół)?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”