Dzięki Romkowi to znalazłam:
https://repozytorium.amu.edu.pl/jspui/b ... 39_251.pdfPisarz ten sięga po formę dialogu dość rzadko i za każdym razem usilnie dąży do zaskoczenia czytelnika sposobem, w jaki zapisał przytaczany dialog. W Schwedenkrauter znajdujemy na przykład streszczenie dialogu, którego opowiadający... nie mógł usłyszeć! Bohater podgląda przez lornetkę lokatorów sąsiedniego budynku i tak odtwarza, na podstawie „mowy ciała”, możliwe kwestie kłócącej się młodej pary:
Młode małżeństwo na ostatnim piętrze odgrywa swą codzienną pantomimę kłótni. Ona ma tego dosyć, tak, żeby wiedział, dosyć, uderza otwartą dłonią w dzielący ich stół, aż lekko podskakuje przezroczysta szklanka. I proszę bardzo, proszę, droga wolna, proszę - pokazują oboje na drzwi do przedpokoju, jak by to było wyjście z sytuacji. Tak dłużej już nie można - on rozkłada ręce i obejmuje wzorzec metra - przebrał miarę!
- Gdzie, gdzie rozum - próbuje go namacać, stukając wskazującym palcem w czoło.*
* Z. Kruszyński, Schwedenkrauter, Kraków 1995, s. 56-57