objętość poszczególnych opowiadan w zbiorze

1
Zbieram właśnie swoje opowiadania do jednego tomu. Tylko pojawił się problem. Niektóre mają po kilka stron, a niektóre po kilkadziesiąt. Czy tak może być? Czy też lepiej, aby została zachowana pewna symetria i opowiadania miały podobną objętość? Łączy je pewien wspólny motyw. Muszę przyznać, że uzbierało się tego. Skończonych mam już około 150k znaków plus drugie tyle nieskończonych, ale będących w zaawansowanym stadium.
https://pisarzdowynajecia.com

objętość poszczególnych opowiadan w zbiorze

3
Nie, pozwolę sobie się nie zgodzić. Pewna symetria POWINNA być zachowana. Jeśli miniatury, to miniatury, jeśli spore opowiadania, to opowiadania - jasne, że jedno może mieć 20 stron druku, inne 40, ale nadal słabo się w tym odnajdzie szorcik na stronę - i to niepełną.
Powody są co najmniej dwa:
- większość czytelników pomyśli, że autor wrzucił to wszystko, co napisał, skoro zdaje się nie mieć kontroli nad tekstami
- wydawca boi się form parapoetyckich, eksperymentalnych, a takie króciutkie opowiadania kojarzą się z prozą poetycką, eksperymentem literackim, rzadko z mięsistą prozą - bo ona wymaga większej objętości.

Rzecz jasna, bywają wyjątki - kiedy teksty płynnie przechodzą w siebie, i np. króciutki tekst jest listem, punktem zwrotnym, czymś, bez czego ewidentnie reszta opowiadań nie może się obyć. Ale to jednak bardzo rzadkie sytuacje.

To jest bardzo ryzykowna strategia nawet nie tyle literacko, ile wydawniczo.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

objętość poszczególnych opowiadan w zbiorze

4
Romek Pawlak pisze: To jest bardzo ryzykowna strategia nawet nie tyle literacko, ile wydawniczo.
Hmm, ja z pozycji czytelnika się wypowiedziałam. Ale pewnie masz rację.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

objętość poszczególnych opowiadan w zbiorze

5
Bo to trzeba rozdzielić. Jako czytelnik - lubię. Patrząc od strony rynku - jest tak skonstruowanych zbiorów bardzo niewiele, co - biorąc pod uwagę, że w ogóle zbiór zbiorów opowiadań w zbiorze książek jest i tak niewielki :) - powinno dawać do myślenia, prowokować pytanie: dlaczego tak się dzieje.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

objętość poszczególnych opowiadan w zbiorze

6
Romek Pawlak pisze: Rzecz jasna, bywają wyjątki - kiedy teksty płynnie przechodzą w siebie, i np. króciutki tekst jest listem, punktem zwrotnym, czymś, bez czego ewidentnie reszta opowiadań nie może się obyć. Ale to jednak bardzo rzadkie sytuacje.
I tylko w takiej sytuacji objętość poszczególnych tekstów może nie mieć znaczenia - jeśli jest myśl przewodnia uzasadniająca nie tylko dobór poszczególnych tekstów, ale i ich kolejność, tak aby całość wyglądała jak zbiór, a nie jak zbieranina ;-)
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

objętość poszczególnych opowiadan w zbiorze

7
O, temat dla mnie ;)
Kiedyś napisałem opowiadanie, potem uznałem, że historia głównego bohatera nie jest skończona, więc napisałem kolejne. I jeszcze jedno. Wtedy się okazało, że to już 180kznaków, a ja nie mam ochoty się zatrzymywać. Wzruszyłem ramionami i jak Forest Gump pobiegłem dalej: wyszło 600k znaków podzielonych na siedem opowiadań podobnej długości, połączonych wątkiem główny.

Jakiś czas później napisałem kolejne opowiadanie, które też mi się spodobało, więc powtórzyłem poprzedni maraton: wyszło podobnie, czyli prawie 600k podzielonych na 7 tekstów. Teraz jednak pisałem bardziej świadomie: więcej połączeń między opowiadaniami, bohaterami i dość mocno zaznaczony wątek główny.

Ale już wystarczy, trzeci raz tak nie zrobię, bo teraz widzę wyraźnie szwy, które łączą poszczególne teksty. Niektóre opowiadania są lepsze, inne gorsze, jest też jedno, które zostało poświęcone, żeby pozostałe spiąć w sensowną całość. Podobnie z bohaterami: kilka ciekawych postaci tylko przemyka w pojedynczych opowiadaniach i potem już nie wraca. Dlatego potrafię sobie wyobrazić, że czytacza, a więc i wydawcę, taki podział zniechęca. Jest też męczący dla autora: uznałem, że w ramach kompozycji opowiadania powinny mieć podobną długość, więc przynajmniej dwa są jak wypchane zwierzaki: zapchane literacką trociną. Ale warto było to napisać, żeby się przekonać na własnej skórze, dlaczego pojawiają się opinie czytelników, że "autor lał wodę i dopychał kolanem opowiadania do pełnego zbiorku" :D

Na razie nie planuję wracać do takiego pisania, chyba że znowu mnie się zapali pod czaszką, że warto jakieś opko kontynuować ;)
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

objętość poszczególnych opowiadan w zbiorze

8
Tomy opowiadań, ktore miałam okazję czytać w ciągu życia raczej były pisane tak, że poszczególne opowiadania miały podobną objętość. Jasne, że nie chodzi tu o to, żeby każdy tekst był równo na np 20 stron, zdarzały i się i krótsze i dłuższe teksty, ale nigdy nie było tak, żeby jeden tekst liczył np 50 stron, a trzy kolejne po 2 stronki. Tak jak napisał Romek, musi być symetria.
Kto czyta książki - żyje podwójnie. Umberto Eco
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”

cron