Pisanie w tandemie, pary mieszane, trójkąty i czwórki pisarskie :)

1
Ponieważ temat dotyczący pisania w towarzystwie powtarza się co jakis czas, postaram się go z lekka naświetlić, bazując na własnym doświadczeniu ( wydałem kilka takich tekstów). Pytanie pierwsze: dlaczego? Otóż wydaje się, że pisząc w dwie lub więcej osób jeden tekst, można wiele nauczyć się od towarzyszy po piórze ( zakładając, że jest się czego od nich uczyć). Po drugie: z kim? Poziom piszących musi być wyrównany, inaczej nie ma to sensu. Nikt nie zgodzi się holować gorszych od siebie, ani firmować takiego utworu swoim nazwiskiem. Po trzecie: jak? Istnieją dwie podstawowe metody, albo poszczególni autorzy piszą po kolei, albo każdy specjalizuje się w konkretnej kwestii, np. jeden w dialogach, drugi w opisach itp. W razie sporów - a takie na pewno będą! - każdy dysponuje możliwością przeforsowania swojego zdania, raz na jakiś czas. Np. może użyć tego przywileju raz czasie pisania opowiadania, w dowolnie wybranym miejscu, w pozostałych przypadkach trzeba się dogadywać, albo decyduje przewaga głosów ( jeśli pisze nieparzysta ilość osób). Co to daje? Ano przede wszystkim wgląd w warsztat towarzysza literackiej podróży, bo każdy nowy fragment jest komentowany, zmieniany i zatwierdzany. Dlatego dobrze, żeby współpiszący różnili się pod wzgledem słabych i mocnych stron, uzupełniali się nawzajem. Ja pisałem w dwójkę i w trójkę. Parę tekstów beletrystycznych i jeden popularnonaukowy. Myśle, że wszyscy na tym skorzystali. Poniważ nie mogę operować nazwiskami, do określenia uczestników tego eksperymentu użyję dni tygodnia ;) Pan Poniedziałek był dobry w konstruowaniu fabuły i dynamizowaniu akcji, oraz w dialogach, Pani Wtorek świetnie wychodziła charakterystyka pschychologiczna postaci, a Pan Środa po mistrzowsku operował słowem. W efekcie wszyscy sporo się od siebie nauczyli, wzmacniając swoje słabe strony. Na koniec podstawowa sprawa: z próżnego nie nalejesz. Takie eksperymenty mają sens tylko na pewnym poziomie umiejętności. Trojka grafomanów niczego się od siebie nie nauczy.

Edit: literówka
God
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Pisanie w tandemie, pary mieszane, trójkąty i czwórki pisarskie :)

2
Navajero pisze: Trojka grafomanów niczego się od siebie nie nauczy.
Bardzo dobry wniosek.
Nie mam doświadczeń w tym zakresie, bo pisanie dokumentacji wspólnego autorstwa nie może się liczyć. Wszyscy autorzy muszą się porozumieć na jednej płaszczyźnie. Nie ma komunikacji, nie ma wspólnego autorstwa.
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda

Pisanie w tandemie, pary mieszane, trójkąty i czwórki pisarskie :)

3
Ciekawy wątek.
Navajero pisze: Po trzecie: jak? Istnieją dwie podstawowe metody, albo poszczególni autorzy piszą po kolei, albo każdy specjalizuje się w konkretnej kwestii, np. jeden w dialogach, drugi w opisach itp.
Ostatnio czytałam jeszcze o trzeciej. Podobno panie od tego dzieła - http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4512784/przyjaciolki - pisały... każda swój wątek osobno i na dobrą sprawę najbardziej intensywnie współpracowały dopiero na końcu, żeby obie historie połączyć. Efektu nie znam, pewnie prędzej czy później zapoznam się z ciekawości. Tym większej, że osobno twórczość żadnej z nich mi nie podeszła.

Kolejna ciekawostka. Przybyłek jest znana z szybkiego pisania, Sońska z wolnego. Po premierze "Przyjaciółek" opowiadały w wywiadzie: pierwsza, że nigdy jeszcze pisanie powieści nie zajęło jej tak dużo czasu, druga, że nigdy nie zamknęła tematu tak szybko :P
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”