Jak pisać złą literaturę?

1
Witold Gombrowicz pisze:Jeśli kto kocha tylko piękno i czystość, to kocha zaledwie połowę istoty.
Tyle się słyszy porad jak pisać dobrze dobre teksty.

Czy nikt nie widzi, że dobrych tekstów powstaje ostatnio za dużo? Za dużo sięo nich mówi, za dużo o nich dobrze się myśli.

Czuję przesyt, mam dość dobrego pisania, przyprawia mnie ono o mdłości!

Co począć ma pisaż, któremu całkiem obrzydła już dobra literatura?

Pisać przeciętnie?

Literatura nienawidzi przeciętności.

Nie pisać wcale?

Do zbyt wielu się wtedy upodobnimy.



Zostaje pisać źle. Ale paradoksalnie źle pisać jest niewiele łatwiej niż dobrze. Źle pisać też trzeba się krok po kroku uczyć. Ale też można do tego dochodzić wspólnie!

Dlatego zakładam ten temat - na porady praktyczne, niech udzielają się tu dobrzy nayczyeile złego pisania, jak i uczniowie pragnący stworzyć coś naprawdę złego!

Niech żyje zła literatura!
Ostatnio zmieniony sob 27 cze 2009, 20:56 przez VV, łącznie zmieniany 1 raz.
- Nie skazują małych dziewczynek na krzesło elektryczne, prawda?
- Jak to nie? Mają tam takie małe niebieskie krzesełka dla małych chłopców... i takie małe różowe dla dziewczynek.

2
VV pisze:Źle pisać też trzeba się krok po kroku uczyć.


Nie wiem co ćpałeś, ale daj mi tego gówna.



Pisać każdy przecież umie.
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons

3
Pisać źle możesz nauczyć się tak, jak nauczyłeś się chodzić i mówić oraz jak nauczyłeś się pisać dobrze. Czytaj! Poszukaj ot, choćby na WM, na pewno coś wyjątkowo złego się znajdzie.

4
Oj,wcale nie jest łatwo pisać całkiem źle. Dotychczas znalazłem na weryfikatorium jeden doskonale źle napisany tekst. Do takiego mistrzostwa przeciętny człowiek nie ma szans dojąć. Trudno jest wziąć zły pomysł, żle wymyśleć nudną fabułę,a potem opowiedzieć ją fatalnym językiem. Nie każdy jest do tego stworzony. Tak przynajmniej wynika z krzywej rozkładu normalnego.



Może zrobić zawody :)

5
VV! Może nie do końca chwytam Twoją myśl, ale ostatnio ślęczę nad pewną powieścią ( tak, pięknie napisaną! ) i faktycznie, w pewnym momencie przestyt może zmęczyć. Może... Łap za coś, czym się nigdy nie interesowałeś. Ja na przykład, fantastykę naukową omijałam szerokim łukiem (moje ostatnie szare komórki to nawet drżą ze strachu na samą myśl ;) ). A jakby mi się znudziło, to co zwykle się podoba, to bym sobie taką właśnie fantastykę naukową poczytała. O. Na szczęście, mnie się nie nudzi ( ale był taki przykry moment, że każdą książkę odkładałąm, nie przeczytawszy nawet strony).
"Niechaj się pozór przeistoczy w powód.
Jedyny imperator: władca porcji lodów."

.....................................Wallace Stevens

6
Przeczytaj Mesjankę (drukowali w pierwszym numerze Czasu Fantastyki, nie pamiętam autora). Tekst niby poprawny, ale jak czytałam, miałam wrażenie, że z założenia kompletnie prześmiewczy. Napisany źle, ale widać, że to jest jak najbardziej zamierzone. Po prostu z krzesła można spaść :D

[ Dodano: Sob 27 Cze, 2009 ]
Jeszcze tak dorzucę coś do tematu: żeby pisać naprawdę źle, trzeba się najpierw nauczyć, jak pisać dobrze, a potem dobre pisanie odjąć od przeciętnego i wzmocnić to, co zostało :P To tak odnośnie ujęcia dzieła sztuki z perspektywy neuroestetycznej :P

7
Łasic, chyba nie o to chodziło! Nie o nielubiany gatunek - o literaturę brzydką, złą, nieudolną, grafomańską, o turpiliteraturę, powieść babolistyczną, opowiadanie antygramatyczne, nowelę horrostylistyczną.



Przykład:



Klepsydra wiecznych poszukiwań nieodgadnionego sensu.

Autor: Ananiasz Ferdynand Kura

Powieść gotycko obyczajowa z elementami heroic fantasy i techno fiction.



Prolog



Ełgieńjurz Rahv`akb - olingh Koghr`takb wpatrywał się zamętnionymi gałkami ocznymi w ogromne, sięgające niemalże do wysokiego sufitu, zwieszającego się około trzech metrów i siedemdziesięciu centymetrów nad jego siwą głową, lustro. Było to lustro tak stare, że można powiedzieć, chociaż nie jest to konieczne, że pamiętało czasy zamierzchłej przeszłości. Z drugiej strony nie waidomo, czy lustra mogą pamiętać, ale przecież nie o to chodziło Ełgieńjurzowi Rahv`akb - olingh Koghr`takb gdy się w to lustro wpatrywał. Chodziło mu bowiem o to, żeby popatrzeć na swoje zamętnione gałki oczne, które wpatrywały się teraz w niego z odbicia w lustrze, patrząc na niego mętnym wzrokiem. Gdy tak podziwiał swoje oblicze, z którego nie był zadowolony, ale cóż mógł z tym zrobić, oprócz operacji plastycznej, której był przeciwny z powodów światopoglądu i niechęci do noży i wogóle ostrych rzeczy, nale poczuł, że jego wzrok zaczyna mu płatać figle. To znaczy może nie sam wzrok, a oczy, których zamętnione białka, czego tak naprawdę nie było dobrze widać, bo zamętnienie nie zachodziło na tęczówkę, dzięki czemu mógł dobrze widzieć przedmioty zarówno dalekie jaki i bliskie - a więc te jego własne oczy zaczęły sie poruszać w oczodołach ruchem okrężnym w dwóch różnych kierunkach - a więc lewe oko poruszało się w lewo, żrenica to papatrywała w górę to w bok, następnie w dół i w drugi bok i tak naokrągło, gdy w tym czasie drugie oko robiło dokładnie co innego, czyli kręciło się na odwrót.

Ełgieńjurzowi Rahv`akb - olingh Koghr`takb padł na kolana i zaszlochał potwornie, czyli tak, jakby właśnie kończył się świat. I świat się skończył.



Teraz już wiesz? :)

9
To się niezmiernie cieszę. Chwilę nad tym musiałem pomyśleć i nadal nie jest tak złe,jak chciałbym,żeby było... :( Trzeba będzie popracować jeszcze nad stylem

10
Po co pisać źle skoro można dobrze? Każdy styl, nawet zły będzie dobrym jeżeli utworzymy gatunek beznadziei i temat na nic. A nawet gdyby jest tyle gustów ilu ludzi, więc zawsze znajdzie się ktoś komu dane badziewie się spodoba. A Autor tego tematu z całym szacunkiem uczyć się źle pisać nie musi, bo już robi postawowe błędy ortograficzne.
można pisać, gdy trzeba,

trzeba pisać, gdy można

11
aaes: złe pisanie jest taką samą sztuką jak dobre. Bez warsztatu ani rusz. A błędy ortograficzne nie wystarczą do złego pisania. Są najprostsze do popełnienia. Zamiast krytykować autora tematu spróbuj samodzielnie napisać coś gruntownie złego i zobacz jaka to męka :)

12
Pisząc źle należy pamiętać o poprawnej ortografii i gramatyce! Tymczasem ja, zainspirowany twórczością Maladrilla, dam swoją próbkę złej twórczości. Nie jest to co prawda arcydzieło fatalnej literatury, ale myślę, że wspiąłem się wysoko, ponad przeciętność.



***



Tytuł: Rzeźnia



Karol przykucnął, by podskoczyć w górę. Później, gdy wylądował, o prostych nogach schylił się w dół muskając palcami parkiet. Ktoś mignął obok niego, specjalnie trącając barkiem. Pogonił za nim, chwilę trwała ta ściganina, do której włączyli się także inni. Wreszcie wszyscy upadli na czworaka i podpierając się jedynie na palcach - nóg oraz rąk, zginali łokcie. Teraz mogli przystąpić do clou. Gdy zasłyszeli co dziś będzie, zgodnie stwierdzili:

- Ut mea fert opinio idea optima est.

Piotrek dał popis w wykonywaniu tej czynności, więc Karol zdziwiony zapytał:

- Quomodo hoc fecisti?

- Sic faciunt omnes.

- Niemożliwe! To tylko ja taka niedorajda jestem? Dormire volo.

- Melior est canis vivus leone mortuo.

- Dzięki! - ucieszony już więcej się tym nie przejmował.



Aż do kolejnej lekcji WueFu...



***



Teraz przeanalizujmy ten fragment. Krótki, bo operowanie tak bogatym słownictwem, jakim posługują się guru literatury absolutnie wątpliwej konduity, jest forsowne dla mego - najwidoczniej, przy tak bezkresnej przestrzeni umysłowej mistrzów - kalekiego intelektu. Użyłem tu trzech zabiegów literackich: primo dotyczy dokładnego, niepoprawnego, ale gramatycznie i ortograficznie słusznego opisywania. Natomiast secundo to używanie języków obcych, ale w sposób tragiczny - pod względem ich sytuowania. Jednakże klarownego dla społeczności tymi językami posługującymi się. A terzo to nośny i niemający odniesienia do treści tytuł.

Zauważcie, że o ile Maladrilla opowiadanie jest przyjemne, moje zakrawa już o zdolną katastrofę kreacji. Niestety czytając teraz moje wymiociny, percypuję, iż brakuje w nich perełek, godnych ukazania się w babolatorium.



Na koniec należy odnotować fakt, że omnis ars naturae imitatio est. Porzucając chwilowo więzy tej uczonej rozmowy, pozwolę sobie przetłumaczyć, dla mniej wyedukowanej populacji, co to oznacza, a mianowicie: "Wszelka sztuka jest naśladowaniem natury." Te słowa miał napisać Seneca w "Listach moralnych".



PS Przypomniałem sobie zaczytany gdzieś tekst: ""Przed wejściem [do karczmy -dop.] zakładam na głowe kaptur przysłoniaący wiekszość twarzy.Wole nie zwracać na siebie uwagi." To jest majstersztyk artretyzmu, o którym mówimy.

PS2 Wypowiadanie się tak pseudointelektualnie jest naprawdę męczące.

13
Sigford pisze:Zauważcie, że o ile Maladrilla opowiadanie jest przyjemne, moje zakrawa już o zdolną katastrofę kreacji.


No wiesz? Przyjemne! Też mi coś. Sugerujesz, że tekst mi nie wyszedł, że nie jest zły, że tasiemcowe zdania, z udziwnionymi wyrazami, są przyjemne, że imię i nazwisko bohatera nie drażni Cię, że nie dostajesz czkawki od ciągłych powtórzeń, a opis wywracania oczami nie obraża Twojej inteligencji?! Nawet tytuł jest, za przeproszeniem, wyjęty z tej części ciała, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę.

14
Ustaliliśmy przedtem, że pisanie tragiczne jest sztuką. A zatem zachodzi tu pewien dysonans. Najwidoczniej mamy odmienne poglądy. Wracając. Ty stworzyłeś przeciwieństwo dobrej literatury, przez co wyszedł Ci zabawny i przyjemny - w moim mniemaniu - tekst. Stworzyłeś parodię. Ja natomiast wychodząc z założenia, że odwrotność jest miła w odbiorze, wykreowałem utwór nieposiadający żadnych znamion dobrej treści. A zatem pozbawiłem go również cech parodystycznych, które ty świetnie ukazałeś.



Przez co wyszedł mi tekst fatalny.

15
Po ponownym przeczytaniu obu tekstów uważam, że wymagają jeszcze dopracowania. Zgadzam się, że wydźwięk parodystyczny mojego utforó sprawia, iż jego odbiór może być odmienny od zamierzonego. Złą literaturę należy pisać bardziej subtelnie. Obiecuję poprawę. Następnym razem€.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”