Szachista potrzebny

1
Czy ktoś z Was grywa w szachy i mógłby mi pomóc? Potrzebne mi emocje szachisty. :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

3
Ale serio chcesz mi pomóc? Bo to może chwilę zająć. :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

5
Smoke pisze:a czy ja wyglądam na blagiera
No pewnie. :)
Smoke pisze:co takiego może być, co chwilę zajmie
Wycieczka na pustynię Gobi. :P

A teraz poważnie:
Masz tu zapis partii http://pl.wikipedia.org/wiki/Nie%C5%9Bmiertelna_partia
Grasz białymi. Do jakich sytuacji z życia można porównać pod względem emocjonalnym poszczególne posunięcia? Np. gambit królewski na otwarciu jest jak co? Albo poświęcenie wieży? I wygrana, kiedy czarne mają przewagę materialną (jaka tu może być analogia?) a Ty jednak wygrywasz?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

6
rozumiem, że chodzi Ci o analogie poszczególnych manewrów z życiem na chłodno (bo piszesz o emocjach, a to niekoniecznie związane musi być z nimi)

więc tak:
gambit królewski to inaczej powiedzieć: a masz chamie, żryj :twisted:

poświęcenie wieży to sygnał: nie dbam o zasoby, mam coś większego na horyzoncie; a gromadźcie filistrzy majątki, ja zaraz wielką rewolucję zrobię - to wszystkie te romantyczne bohatery zbędne, albo też milczące umorzenie długu szwagra, by nieświadomie robił ci dobrą prasę u mamusi (czyli teściowej twojej), spółka Wokulskiego,

a wygrana mimo przewagi materialnej przeciwnika - szachy to nie warcaby, by zbierać bierki, i taka sytuacja może oznaczać w życiu, że twój przeciwnik liczył na końcowy sukces koncentrując się na prostym działaniu, a poległ, bo intryga go przerosła i nie widział co się wokół dzieje. np. kierowca wypisuje lipne raporty trasy i spalania i kantuje cię w najlepsze (słusznie twierdzi, że jest to nie do przejrzenia), ale ty kasujesz go jednym śmiałym ruchem: szach-mat - pokazujesz ścieżkę jego jazdy z zamontowanego po cichu gps. Albo np. linia Maginota, albo np. każda sytuacja, gdy ktoś myśli, że może coś kupić i na tym opierać swoją wartość; wszelki lans i szpan - bo przewaga materialna nie przekłada się automatycznie na wygraną, choć ułatwia. To często sytuacja, gdy ktoś dał się wyprzedzić swoim sukcesom i nie nadąża za nimi, a wciąż upragnione szczęście nie przychodzi, a biedak cieszy się życiem.

7
O, świetnie! A inne ruchy w tej partii?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

8
Całą tę partię można porównać przede wszystkim do sytuacji życiowej, kiedy to idziesz grabić okoliczne wioski, wracasz do domu z dwiema kurami, a tu... domu nie ma, wszystko spalone.

Używając terminologii szachowej: najpierw panowanie nad centrum, potem rozwój, zabezpieczenie własnego króla, potem atak na pozycję przeciwnika (na króla bądź na słabe punkty). W tej ogólnej strategii szachów nie ma ani słowa o zdobyczach materialnych, jest za to między wierszami wiele o ofiarach i poświęceniu pionka bądź figury w celu osiągnięcia na przykład szybszego rozwoju, albo podczas ataku.

Anderssen (białe) prowadzi partię konsekwentnie, według znacznie późniejszej myśli strategicznej Nimzowitsha, Kieseritzky czai się na korzyści materialne, zaniedbując panowanie nad centrum, rozwój ogólny i pozycję własnego króla. Zaniedbanie rozwoju skutkuje tym, że w ataku na króla przeciwnika biorą udział trzy lekkie figury plus hetman, a bronią tegoż króla dwa piony w sumie... Hetman czarnych poluje na korzyści, pozostałe figury albo zostały wymienione, albo stoją na swoich pozycjach wyjściowych.
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

9
Ja! Ja kiedyś grałem! Zawsze było mi szkoda straconych pionków! Wiem, że na tym ta gra polega, ale zawsze było mi żal - dla mnie najlepsze zwycięstwa były wtedy, gdy oszczędziłem część pionków. Szach pionkiem - często dążyłem do takiego rozwiązania.

Nigdy nie żałowałem wież - zwykle traciłem je po kilku posunięciach. Takie partie zwykle nie trwały długo - czasami poświęcenie się opłaciło, częściej jednak nie.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

10
widzę, że interesuje Cię cała partia :shock: a to rzeczywiście chwilka,

tymczasem wrócę jeszcze do gambitu królewskiego: schodząc głębiej, to pokazanie posiadania inicjatywy i postawy dominującej, a zarazem wciągającej w psychologiczną grę: to ja będę prowadzić grę, dam ci coś i choć nie przynosi mi to żadnej wymiernej korzyści, to strzeż się! bo mam długofalowy plan i jestem pewien zwycięstwa. gambit to takie pokazanie wyższości w pewnym sensie - ty grasz na zbijanie pionów, ja mam dalekowzroczną strategię.
przyjęcie gambitu oznacza de facto realizację zamierzeń przeciwnika, czyli podjęcie wyrafinowanej rozgrywki, albo łapczywe rzucenie się na piona czy figurę - nie sposób wyrokować bez znajomości poziomu graczy. Stach sypnął na ochronkę Beli i tyle mu to mogło przynieść korzyści, co i strat (bo wyszło trochę dorobkowiczowsko),

po gambicie następuje ruch Hetmanem Hh4+ ten ruch jest sprzeczny z teorią i nikt tak nie gra o poważną stawkę, psychologicznie- to może być próba zastraszenia i liczenia na błąd przeciwnika; czarne atakują i jedyne na co mogą liczyć to rażący, szkolny i ewidentny błąd. Gdyby Kasparow zagrał tak przeciwko mnie, uznałbym, że chce tym pokazać różnicę klas (że nawet taką manianą mnie pokona), gdyby zaś ktoś na porównywalnym poziomie tak zagrał, uznałbym, że trzeba ukarać go za tę pyszałkowatość i ukarałbym.

b5 - bezsensowny zupełnie ruch, po którym czarne tracą piona i możliwość ruchu pionem d7 (więc nie wypuszczą gońca bo powstałby szach), nędza na całej linii, albo mydlenie oczu, że czemuś ma to służyć,

Sh4? Hg5? 9.Sf5 c6 - tu nie ma nic nadzwyczajnego, zwykłe sondowanie i zajmowanie pola, artyleria i przegrupowania jednostek

g4 Sf6 11. Wg1! - ruch wieżą wygląda jak krótkowzroczna obrona piona (i przez to nie rozpoznano tego jako przygotowania ataku), niepozorny, ale białe już wtedy coś planowały! w życiu podobne rzeczy byłyby np. zrobieniem jakiegoś pozornie mało przydatnego uprawnienia, które po wejściu jakichś przepisów nagle okazało się kluczowe - tak było ze świadectwem kwalifikacji kierowców- kosztowało 700zł, a po nowym roku 7000zł - kto śledził przeprowadzanie tych zmian, zapisał się, choćby w danej chwili akurat tego nie potrzebował) i gimby powiedzą: miałeś szczęście, że się zapisałeś, a ty odpowiesz: no :)

ruchy do ... Sg8 to typowa walka, jak w ringu, zero filozofii, białe gonią hetmana, a czarnym jest gorąco, zdecydowanie przegrywają w tym momencie (choć z drugiej strony klęska nie jest jeszcze przesądzona) = to kontofensywa białych, frontalna, już bez woalu

H:b2 moim zdaniem do najważniejszy do tej pory ruch; to początek wojny totalnej, na wyniszczenie, bez jeńców i marginesu błędu- najmniejszy powoduje klęskę dowolnej strony. z perspektywy czasu widzimy, że ten ruch był desperacją i atakiem bez przygotowania, rozpoznania, ale w czasie partii wszyscy musieli mieć przekonanie, że już po białych, zwłaszcza, że w XIXw. grano romantycznie i takie szarże były cenione

Gd6? ciężko to ocenić, w każdym bądź razie jest to ekstremalnie niekonwencjonalna obrona (bo białe są w tym momencie w defensywie) następuje oddanie za darmo wieży G:g1? - jest to sygnał, że walka nie będzie długa, gdyż końcówka bez wieży jest z zasady przegrana, białe więc dają do zrozumienia, że już się poddały, albo... coś knują i to szybko nastąpi, np. podarcie listu od księcia, jeszcze parę ruchów temu ta wieża decydowała o układzie sił, a teraz bez mrugnięcia pozwalamy jej odejść

e5!! - zupełnie niepozorny ruch, wydaje się na pierwszy rzut oka ruchem z przymusu- nie ma co robić, więc ruszę pionem, to jakby jeszcze większe oddanie inicjatywy czarnym (po partii wszyscy jesteśmy mądrzy i wiemy dlaczego zasługuje on na dwa wykrzykniki). to takie robienie swojego, mimo dzikiego ataku wroga; może skup weksli Łęckiego- niby nic, ale dał panowanie nad sytuacją bez okazania tego

H:a1+ 20. Ke2 czarne utraciły zdolność ataku, jak niemiaszki na łuku kurskim- bezpowrotnie, alles verloren. to jak wtedy, gdy usłyszysz tak dosadne "nie" z Jej strony, że nawet jako żyjący w fantazjach i urojeniach romantyk zrozumiesz, że to "nie" i nigdy nie będzie "tak", w związku z czym pozostaje strych lub wierzba nad zalewem, albo kuchenka gazowa w przypadku kobiet.

Sa6? - zły czy dobry ruch- nieważne, już po wszystkim, już antyterroryści wyłamują drzwi, a ty nie masz broni ani możliwości ucieczki, myślisz jedynie czy lepiej jak staniesz z rękami w górze czy lepiej położyć się na ziemi z rękami splecionymi na głowie (bo nie chcesz, żeby stosowali środki przymusu bezpośredniego, po co, już po wszystkim)

S:g7+ Kd8 22. Hf6+ białe poświęcają hetmana, ale celem szachów nie jest bronienie hetmana, lecz zabicie króla. to już czysta formalność z punktu widzenia gry. nie nazwałbym tego w ogóle poświęceniem, a egzekucją, (o poświęceniu moim zdaniem mowa, gdy efekt nie jest jeszcze namacalny), a to już ścisły proces matowania; gdy dusisz ofiarę, a ona cię drapie i rozrywa koszulę Romaniego za dwanaście tysięcy
;)

11
Smoke, jesteś wielki! Dokładnie o to mi chodziło. Dziękuję! Masz u mnie... No, coś masz. ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

13
O, jasna cholera, szachy może nie są taką głupią grą jak mi się wydawało.
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”