Przepraszam za brak polskich znakow. Brytolski komputer.
Navajero pisze: Bo wszystko już było. Wszystko.
Dawno nie dyskutowalem, ale sprobuje...
Literaturoznawca ze mnie, jak z... no wlasnie. Ale co tam.
To chyba czesto powtarzany mit. Powtarzany z lenistwa (nie mowie, ze Twojego akurat) i tak naprawde nie wiem, po co. Ot, sloganik.
Problem z tym zdaniem jest taki, ze ani ono weryfikowalne, ani pomocne. Wydaje sie na pierwszy rzut ucha, ze bedzie sie mialo troche racji przeczac mu, jak i je potwierdzajac.
Albo teze rozciagniemy i zaczniemy glosic truizmy ("W kazdej ksiazce mozna znalezc elementy, ktore pojawily sie gdzies indziej"), albo zawezimy, niebezpiecznie zblizajac sie do nieprawdy ("Nie da sie napisac nic oryginalnego").
Jesli za kazdym razem, kiedy uslyszymy "klisza" bedziemy mowic, ze wszystko juz bylo, wartosc dyskusji o powtarzalnosci zjedzie do zera (tak sie zreszta czesto dzieje). Przeciez o cos nam chodzi, kiedy mowimy, ze utwor jest kliszowaty, prawda?
"Utwor jest kliszowaty" znaczy bardziej "utwor jest pelen klisz" niz "w utworze znajduja sie elementy, ktore gdzies juz sie wczesniej pojawily".
Jeszcze dwie uwagi:
- Nie wiem, co to znaczy, ze wszystko juz bylo. Wydaje mi sie, ze miewam pomysly, ktorych nie bylo. To nie jest wcale takie trudne. Naiwny jestem?
- Powinnismy wiec rozmawiac nie o obecnosci klisz, ale o ich natezeniu moze? O to chyba pyta Bartosh16.
Ps. Dobrze jest sie czasem pomadrzyc. Przyjemne.
www.huble.pl - planszówki w klimacie zen!