31

Latest post of the previous page:

Fikcja to jeszcze szersze pojęcie.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

32
Zauważ, że nie napisałem "fikcja to..." tylko "cała literatura to fikcja, z wyjątkiem..." więc twoje poprawianie nijak ma się do mojej wypowiedzi, jeśli chodzi ścisłość. :)

33
Państwo wybaczą, czasem się zapominam i zamiennie używam pojęć "fantasy" i "fantastyka". Eworm prawidłowo to zdefiniował i przez większość czasu chodziło mi o fantasy, nie zaś o fantastykę - chyba że inaczej wynika z kontekstu.

W kwestii skrajnej innowacyjności - też nie lubię. Kreatywnośc na siłę jest równie zła jak wtórność.
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

34
W kwestii skrajnej innowacyjności - też nie lubię. Kreatywnośc na siłę jest równie zła jak wtórność.
A ja już myślałam, że każdy uwielbia "autorskie" rasy z piętnastoma parami rąk, półmetrowymi kłami, ciałem pokrytym różową łuską i skrzydełkami jak u ważki... :P:P:P

35
Trzeba znaleźć SWOJĄ "stałą równowagi" między wtórnością a innowacyjnością. Każdy ma inną.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

36
Ilharess pisze: A ja już myślałam, że każdy uwielbia "autorskie" rasy z piętnastoma parami rąk, półmetrowymi kłami, ciałem pokrytym różową łuską i skrzydełkami jak u ważki... :P :P:P
Zabawny komentarz :D , ja tam wole humanoidów = niech to choć trochę przypomina człekokształtnego stwora ;-) Wtedy to jest lekko strawne Fantazy. :-)

Notabene: znacie jakieś Fantazy gdzie głównym bohaterem jest elf albo krasnolud?
B.A.Urbański pisze:Trzeba znaleźć SWOJĄ "stałą równowagi" między wtórnością a innowacyjnością. Każdy ma inną.
Popieram :-)

37
Marcin.Korbiel pisze: Notabene: znacie jakieś Fantazy gdzie głównym bohaterem jest elf albo krasnolud?
Było już o FR i tam jest chyba takich motywów dość sporo. Czytałem tylko kilka książek, ale przynajmniej połowa z nich opowiadała o elfach.

Fajnym przykładem odnośnie krasnoludów jest "Hobbit". To chyba jeden z pierwszych utworów, gdzie odgrywały aż takie ważne role.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

38
Ja powtarzam jeszcze raz i zawsze będę powtarzał. Znajdziemy tylu obrońców elfów, smoków, krasnoludów i orków, co ich przeciwników. Osobiście uważam, że nie trzeba specialnie się trudzić i wymyślać wszystkiego od nowa. Smoki istnieją praktycznie w ludzkich podaniach od, hmm, bardzo dawna :) Czemu mamy więc je wyrzucić? Pomysł jest dobry (moja opinnia) Więc po co? Aby zabłysnąć tworząc nowe rasy? Proszę zauważyć, że w prawie co 3 książce fantasy jest nowa rasa, ale żadna nie zdobyła takiego uznania jak elfy.

Widać ludzie chcą czytać o elfach, krasnalach i smokach.

PS: Każdy chyba woli rasy o kształtach zbliżonych do ludzkich. Trudno mi śledzić działania bohatera, który wygląda jak przedwieczny od Lovecrafta :P Co jest kreatywnego w "kupie" macek?

39
Felik pisze:Co jest kreatywnego w "kupie" macek?
Pytasz i masz:


Tylko czy jesteś gotowy na przyjście Wielkiego Cthulhu? ;)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

40
Marcin.Korbiel pisze:Notabene: znacie jakieś Fantazy gdzie głównym bohaterem jest elf albo krasnolud?
Nie. Natomiast znam taką powieść, gdzie jednym z głównych bohaterów zbiorowych jest społeczność skrzatów, opisana zresztą w dość oryginalny sposób.

Problem polega chyba na tym, że w wielu powieściach fantasy nie ma jednego bohatera głównego, co wynika z samej konstrukcji świata przedstawionego. Są bohaterowie zbiorowi, są różne rasy, każda z nich ma swojego reprezentanta i zarazem swojego "głównego bohatera".
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

41
B.A.Urbański pisze:
Marcin.Korbiel pisze: Notabene: znacie jakieś Fantazy gdzie głównym bohaterem jest elf albo krasnolud?
Było już o FR i tam jest chyba takich motywów dość sporo. Czytałem tylko kilka książek, ale przynajmniej połowa z nich opowiadała o elfach.

Fajnym przykładem odnośnie krasnoludów jest "Hobbit". To chyba jeden z pierwszych utworów, gdzie odgrywały aż takie ważne role.
Wydaje mi się, że się nie zrozumieliśmy. W "Hobbit" głównymi bohaterami jest inna rasa niskich ludzi (tytułowe Hoobity) ale nie elfy. Owszem są tam elfy, krasnoludy i ludzie.... Ale czy ktoś dostrzega tę różnicę: Elf jako bohater, a jako Główny Bohater?

Felik pisze:Proszę zauważyć, że w prawie co 3 książce fantasy jest nowa rasa, ale żadna nie zdobyła takiego uznania jak elfy.

Widać ludzie chcą czytać o elfach, krasnalach i smokach.

PS: Każdy chyba woli rasy o kształtach zbliżonych do ludzkich. Trudno mi śledzić działania bohatera, który wygląda jak przedwieczny od Lovecrafta :P Co jest kreatywnego w "kupie" macek?
Popieram! :-) Po co więc nadmiernie się wysilać? Wystarczy wziąć klasyczną postać, dać jej nieklasyczne przygody i będzie. :p :D
maciejslu pisze:Nie. Natomiast znam taką powieść, gdzie jednym z głównych bohaterów zbiorowych jest społeczność skrzatów, opisana zresztą w dość oryginalny sposób.
Możesz podać tytuł? :-) Chętnie przeczytam. :-)
maciejslu pisze:Problem polega chyba na tym, że w wielu powieściach fantasy nie ma jednego bohatera głównego, co wynika z samej konstrukcji świata przedstawionego. Są bohaterowie zbiorowi, są różne rasy, każda z nich ma swojego reprezentanta i zarazem swojego "głównego bohatera".
Ok, rozumiem. Np. W "Hobbit" czy "Władca Pierścienie" też jest kilka ras, nawet cała drużyna bohaterów pierwsza planowych, ale kto jest głównym bohaterem? Moim zdaniem w obu przypadkach hobbit - Bilba Baggins i Frodo Baggins. Mam racje?

42
Monilviam pisze:A Próbowałeś kiedyś pisać fantasy, skoro wiesz takie rzeczy?
napisałem i wydałem 43 książki.
od 12 lat piszę zawodowo - tzn nie chodzę do fabryki tylko piszę, a w "biedronce" przy kasie jestem klientem a nie pracownikiem ;)

Żadna moja książka nie zalicza się do fantasy ;)
Ja umiem pisać tylko fantasy więc sprawa jest jasna.
Jasna jak słonce - tzn musisz się duuużo nauczyć ;)

*

a teraz trochę poważniej. Zdrowe ryby płyną pod prąd. Drapieżniki też płyną pod prąd.

Fantasy jest nurtem bardzo rozległym. Być może dacie radę wygrzebać tam swoją niszę ekologiczną - ale musielibyście napisać coś naprawdę genialnego, niesztampowego i przede wszystkim doskonałego literacko.

To oczywiście jest możliwe - Zobaczcie jak St.Darda szybko awansował na klasyka polskiego Horroru - ale mało prawdopodobne,

Zastąpienie krasnoludów świnkami morskimi Może być odkrywcze ale i tak długo będzie ginąć w zalewie przyzwoitych czytadeł naszych i zagranicznych. Oczywiście parodii fantasy też jest masa...

Masa polskich autorów pisze fantasy. Sapkowski długo będzie punktem odniesienia. "może sie i wycofałeś ale legenda o tobie wciąż trwa i hamuje rozwój mojej kariery" (Wściekłe pięści węża"). A zanim zmierzycie sie z Sapkowskim czeka was podium na którym znajdziecie Brzezińską, Białołecką, Kresa, Ziemiańskiego, Lewandowskiego. A zanim wdrapiecie się tak wysoko czeka was pokonanie ze 30 autorów niższej rangi.

Powiem brutalnie: a wszyscy którzy piszą książki z tej dziedziny mają miażdżącą przewagę nad debiutantem. Do tego wydaje sie u nas wagony zagranicznej fantasy.

Nawet jeśli napiszecie coś na miarę Tolkiena to najprawdopodobniej nikt tego nie zauważy.

Dlatego tego nie piszę. Uprawiam swoje poletka gdzie nie ma w zasadzie konkurencji. Gdzie konkurencja gdy przyjdzie będzie się musiała zmierzyć z ...moją przewagą.

Dlatego radzę - obejdźcie oblegane paśniki i ucztujące przy nich wilki łukiem. Wokoło jest wielki las do zagospodarowania.

Dziesiątki nurtów które są już na zachodzie. horror, splaterpunk, steampunk, diselpunk, fantastyka gejowska ;) etc. Można to zaadaptować do naszych realiów.

Są słabo obsadzone nurty których nie ma nigdzie poza Polską: fantastyka narodowo-katolicka, fantastyka sarmacka, postapokaliptyk kozacki, menel-fiction etc.

I niejeden odkrywczy kierunek natarcia można jeszcze wyszukać.
Albo stworzyć od postaw. Wolicie być 2586-tym naśladowcą Tolkiena czy raczej prekursorem i klasykiem czegoś nowego? Wolicie mieszać jak jajecznicę cudze konwencje czy plunąć na to i stworzyć coś nowego?

*

Swoją drogą - kojarzycie film "Matrix"? Według analizy Marka Oramusa ogromne partie pomysłu i fabuły są nieomal żywcem rżnięte z utworów Adama Snerga-Wiśniewskiego. Autor tworzył rzeczy świetne ale przepadł w zalewie fantastki lat 70-80-tych i pozostał do tego stopnia nieznany, że można było spokojnie plagiatować jego utwory.

43
Mich'Ael pisze: Najlepsze w fantasy jest to, by pisać coś innego, własnego. Na przykład - wskrzesić coś, co kiedyś nazywane było weird fiction. I już. Jest pomysł na dobre pisanie.
krok w mniej więcej dobrym kierunku.
ale mały krok i droga też przypomina bagno... ;)

44
Mich'Ael pisze: Patrząc na to z tej perspektywy, horror także jest nieperspektywiczny
ale horror pisze w Polsce może 10 autorów.

Łatwiej wywalczyć sobie DOBRE miejsce wśród dziesięciu kolesi od horroru niż wśród 80 od fantasy.. ;)

45
Andrzeju zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Powieści fantasy z elfami, krasnoludami i magami obecnie jest na pęczki. I kolejny autor tego typu zginie w tłumie. Lubię relaksować się przy tego typu czytadłach ale ostatnio wyszłam z księgarni z niczym, bo nadmiar praktycznie takich samych historii mnie zwyczajnie przytłoczył.

Mam wrażenie, że początkujący pisarze wybierają fantasy dlatego, że wydaje się im najatrakcyjniejsze. Nie trzeba studiować jakichkolwiek realiów, całość może być mniej lub bardziej bajkowa. No i można pisać o odważnych bohaterach, pięknych kobietach, odważnych czynach i walce ze ZŁEM (koniecznie bardzo mrocznym). Słowem ideał.

Coś takiego na pewno nie przyniesie sukcesu rynkowego w obecnych czasach. Mimo to, oprócz kilku projektów dalej będę ciągnąć również moje opowiadanie fantasy, ponieważ na sukcesie rynkowym mi nie zależy. Mam ten luksus, że praca daje mi nie tylko rozsądne pieniądze ale i satysfakcję, więc mogę poświęcać wolny czas na dowolnie nieopłacalne zajęcia. A pisanie opowieści fantasy wydaje mi się lepsze niż obalenie kolejnego piwa na kanapie oglądając głupawy serial w TV. A może jak skończę to przyjdzie mi do głowy pomysł na coś bardziej chwytliwego? Wtedy przynajmniej będę mieć lepiej wyrobiony styl :)

46
Ale mnie Andrzeju zainspirowałeś do stworzenia nowego gatunku literackiego! Przypomniałem sobie marzenie o tym sprzed paru lat... Jak zwykle, tak jak zwykle, moje ambicje przerastają MNIE, i pewnie większość z piszących-amatorów.

Wróć do „Kreatorium”

cron