Felik pisze:Andrzej, odnoszę wrażenie, że ty piszesz tylko po to, aby zdobyć...rozgłos?
yyyy... po co?
Nie wiem, może się mylę, ale takie mam wrażenie czytając twoje wpisy.
pomidor
Nie wszystkim zależy na zbiciu kokosów na książkach.
Ło w mordę... Jeśli mówimy o kokosach to w ogóle nie jest właściwy zawód.
Był tu kiedyś wątek o tym ile się zarabia.
Dla niektórych to jest hobby, ucieczka od szarej rzeczywistości.
jak dla mnie przez jakieś 10 lat od 11-tego do 21-szego roku życia.
Potem zacząłem coś na pisaniu zarabiać. I...?
Swoją drogą pisarstwo nigdy nie było zbyt dochodowe
ok. Zdefiniujmy może te kokosy?
Moja obecna dochodowość to mieszkanie w centrum Krakowa, kilkuletnie auto, i utrzymuję rodzinę bez szczególnych szaleństw i bez zaciskania pasa. Moim zdaniem mam niezły dochód, siedzę w cieple i nie muszę jechać do pracy na drugi koniec miasta.
Horrorów prawie nikt nie czyta,
to cool
dziewiczy teren gdzie można budować piramidy.
albo paść orząc ugór sochą
romansidła domena kobiet...
"jest tego kwiatu pół światu" w dodatku czytają statystycznie więcej niż faceci.
Fantasy wciąż jest jednym z największych rynków, o ile nie największym, gdyż w fantazy jest wszystko. I horror i romans.
pogranicze gatunków - nieźle kombinujesz
W Polsce rozgłos można zdobyć, zapewniam, bo nie widzę tych 80 pisarzy fantasy. Jest ich tam z 10.
ok. idę sobie popatrzeć co mam na półce. Zaraz wracam.
ok. wróciłem. nie jestem fanen fantasy mam głównie to co wydała "fabryka słów". Naliczyłem 27 polskich autorów którzy w ciągu ostatniej dekady wydali co najmniej 2 (lub więcej) książek fantasy.
Jeśli doliczę "jednorazowych" i nieżyjących już dojdziemy pewnie do 40-tu.
Czterdziestu autorów którzy doszli do etapu wydawania książek.
A przecież masa opublikowała po parę opowiadań i nadal nie zaszła tak daleko albo sobie odpuściła.
10 LICZĄCYCH SIĘ.
Problem w tym, że w Polsce nie ma pisarzy na miarę Tolkiena. Takich, któzy tworzyliby własny, bogaty, pełen tajemnic świat. Trylogię opowiadającą epicką rozgrywkę sił dobra i zła. Tego NIE MA w wydaniu Polskim.
A.Ziemiański "Achaja".
J.Grzędowicz "Pan lodowego ogrodu".
Feliks W. Kres
od tego zacznij.
Polskie "fantasy" to jakieś I tomowe przygody o panu samochodziku czy syrence co sobie pływa w Wiśle. Taki "mało ambitny" projekt.
może zanim zaczniesz się ośmieszać najpierw coś przeczytaj?
A jak bohater ma na imię Jasio a nazwisko typowo słowiańskie, to już się odechciewa czytać.
Jakub Wędrowycz to nie fantasy tylko horror.

i nikogo nie zmuszam
Jeżeli się mylę to chętnie przeczytam, może nie znam,
nie tylko nie znasz ale i pojęcia zielonego nie masz

pyknij na Priv do R.Pawlaka jeśli tu jeszcze zagląda.
Głębiej niż ja siedzi w temacie - ułoży Ci listę lektur do poduszki.