Latest post of the previous page:
1/ Wulgarność – no, cóż. Nie wiem, jaka jest Twoja definicja wulgarności i już tam nie chcę wchodzić w dalsze dyskusje, bo nie chcę pogłębiać Twojego poczucia skrzywdzenia przeze mnie ale zerknij, łaskawco, tu: http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=wulgarneTo chyba nie jest wulgarność.zuzanna napisał/a:
Wulgarność o której pisałam nie polega na tym, że oni używają słów na k*** na p*** i na ch***. To jest ten rodzaj prostactwa, braku empatii, braku szacunku do siebie, do innych, jakieś takie żarciki, które nie śmieszą...
1. «ordynarny i nieprzyzwoity»
2. «pozbawiony subtelności, smaku»
3. «nadmiernie uproszczony, spłycony»
Moim zdaniem, może nieudolnie, próbowałam Ci pokazać to na zacytowanych przykładach. Jeśli uważasz, że kierowało mną uprzedzenie i szukam dziury w całym – nie będę się kłócić. Co prawda pochlebiasz sobie stwierdzeniem, że jestem do Ciebie uprzedzona. Jeśli zacznę być uprzedzona, to na pewno to odczujesz w moich komentarzach do Twoich tekstów. Lub, możesz zażyczyć sobie, żebym ich nie komentowała - napraszać się nie będęMyślę, że byłaś od początku uprzedzona do tekstu i troszkę szukasz dziury w całym.

2/
Warto pisać takie teksty, które są dobre. Nie warto pisać rzeczy złych. Nie podpieraj się jakimiś dziwnymi konstrukcjami o pisaniu fantastyki czy horroru, bo nie napisałeś ani jednego ani drugiego i nie zostałeś za to skrytykowany, że uprawiasz zły gatunek (choć twierdzę jednocześnie, że napisałeś tekst w nurcie słabej prozy gazetowej pt smutna jest moja historia).Twierdzisz, że pewne rzeczy nie są warte opisywania. Mam wrażenie, że gdyby tak podejść do sprawy, to myślę, że powinniśmy przestać pisać fantastykę, horror i wiele innych gatunków, bo to też nie jest dla większości warte opisywania.
3/
A dziękuję, łaskawco, i za to. Zdaje Ci się zupełnie błędnie, że mnie interesuje, czy przyjmiesz moje argumenty czy ich nie przyjmiesz. Mnie to nie obchodzi, pardon moi, jeśli Cię to obraża. Piszę swoją opinię, nie znając Ciebie i - co ważniejsze- nawet jeśli nieudolne i indolentne są te uwagi, to szczere. Co z tym zrobisz – czy coś w ogóle, czy nic – jest zupełnie nie moją sprawą.Nie podobało Ci się - Twoje prawo. Moim prawem jest nie uznać Twoich argumentów przeciw temu opowiadaniu.
Nie rozśmieszaj mnie tylko, proszę, skargami: oj, boś się uprzedził/a do tego tekstu. Buuu… szukasz dziury w całym, buuu…
Napisz coś, co mnie wryje w podłogę, to pogadamy. Zmiażdż mnie siłą talentu. Walcz, co masz do stracenia?