"Frunę" [proza poetycka]

1
Frunę. Czy wysoko? Na tyle, by spojrzeć na was z góry, byście musieli zadzierać głowy, by dostrzec na niebie moja sylwetkę. Wiatr sprawia, że nawet nie słyszę waszych okrzyków i westchnień, tylko szum dookoła mnie, we mnie, wszędzie. Frunę. Ciepło napełnia moje kolory, jestem teraz czerwona i błękitna, i zielona, i żółta. Ach! Widzę otwarte usta dzieci, ich palce, które wskazują na mnie, oczy przepełnione zachwytem. Powietrze kołysze mną, czuję jego objęcia, jego dłonie? A za mną nieskończony barwny sznur. Frunę. Patrzycie wciąż na mnie, czy myślicie, że zdołacie uchwycić się mego ogona? Wiruję, obracam się dookoła, raz i drugi. Staję twarzą w twarz ze słońcem, wyciągamy do siebie ręce. Jeszcze trochę, jeszcze parę milimetrów. Czy ja wciąż jestem? Widzisz mnie jeszcze? Czy wciąż jestem barwną plamą, w którą się wpatrujesz? Frunę. Jeszcze, ciągle przed siebie, rozgarniam słoneczne powietrze i prę do przodu. Dokąd? Powiedzcie mi! Dokąd fruną latawce?
[img]http://www.odliczamy.pl/lech/500/obraz.png[/img]

2
Sympatyczna impresja, na tyle krótka i lekko podana, by nie znudzić i zostawić wrażenie owej lekkości...

Najbardziej podobają mi się dwa ostatnie zdania.



Trzymaj się!

3
Fajne - lekkie i krótkie. Mały twist na końcu zrobił na mnie wrażenie, i natychmiast cały tekst objawił sie w zupełnie innym świetle - to lubię!
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

5
Na podstawie tak krótkiego tekstu trudno cokolwiek powiedzieć o twoim stylu. Ta miniatura - jak powiedział Jacek - jest lekka i pozostawia miłe uczucie lekkości. Ale w sumie nic poza tym.

Nie jestem w stanie nic ci poradzić.

Chętnie natomiast przeczytałabym coś dłuższego w twoim wykonaniu - opowiadanie na przykład. Opowiadanie z rozpoczęciem, środkiem i zakończeniem. Opowiadanie z akcją i fabułą.



pozdrawiam
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".

"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".

- Nieśmiertelny S.J. Lec
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”