16

Latest post of the previous page:

Daleka droga do domu - neologizmy nadają specyficzny, oniryczny charakter; praca trafia w moje gusta. Lampiarza doskonale widzę w mojej głowie, tak samo jak i szamana. Podoba się.

Pionek bez koloru - pomysł bardzo ciekawy, z początku wciągnęło. Końcówka wydaje mi się trochę... może nie niedopracowana, ale oczekiwałem czegoś głębszego. Albo pójścia w satyrę na manię spisków i Sekretnych Organizacji.

Bóg nas wszystkich nienawidzi - sprawnie i gładko; połknięte momentalnie. Ciekawa kreacja, ale zakończenie znałem niemal od początku.

Pieśń Wszechświata - kiedy dotarłem do końca miałem wrażenie, że było to znacznie więcej niż 6 tys. znaków. Męczące, ale przemyślane i z puentą. Niestety, nie moje gusta. Nie mam zdania.

Podróż - kilka niemal przypadkowych sytuacji. Przypuszczalnie tym pociągiem codziennie jeździ autor - też kiedyś napisałem coś podobnego. I też nie miało żadnego przesłania.

Lirogon - początek przywodzi na myśl "Mistrza Pieśni" O.S. Carda. Tylko tam bohater jednak zostaje zmuszony do podpisania paktu (albo czegoś na kształt), co otwiera wiele możliwości fabularnych. Tutaj miałem nadzieję, że bohater w swej niewinnej naiwności zostanie wykorzystany. Niestety, wszystko skończyło się szczęśliwie :)

Łańcuch - przeczytałem kilka razy zanim domyśliłem się która kwestia jest czyja. Jak zrozumiałem zacząłem podziwiać pomysł. Faktycznie, lemowskie. Podobało się.

Gra w słowa - nie rozumiem takich eksperymentów. Tak samo jak nie mam pojęcia o co chodzi w tym... czymś. Autentycznie - dla mnie to tylko literki. Nie podobało się. Brak mi wrażliwości?

Domek z klocków - czytałem kiedyś coś podobnego (relatywnie). Tutaj sprawnie, z wyczuciem, z kunsztem. Piękny przykład miniatury. Wręcz wzorcowy. Podobało się.

Szkatułka pełna tajemnic - pomysł niezły; ładnie i czysto warsztatowo, nie rozumiem trochę zachowania bohaterki (czekać 30 lat? Dobre sobie, ja bym szkatułkę zwinął przy pierwszej okazji :) ). Ni to ziębi, nie grzeje. Nie mam zdania.

17
Może to nieuprzejmie zabrzmi, ale jedynym tekstem z pierwszej trójki, który mi się spodobał był "Łańcuch". Niezły. Pachniał trochę Asimovem, ale wobec pozostałych i tak jest najbardziej odkrywczy. Motywy z dwóch pozostałych widuję jakoś często. Więc:
a) Szczyt podium to straszny patos. Nie lubię łapania ludzi "na dzieci". I nie wiem, czy to ja po przekroczeniu dwudziestki nie zrobiłem się zgorzkniały, ale jakoś po przeczytaniu puenty tekstu wzruszyłem ramionami: "No, ok. I co dalej?".
b) Trzecie miejsce. Irytujący tytuł, słabe zawiązanie akcji i filozoficzny dialog, z którego nic nie wynika (Ty nic nie rozumiesz, wielki plan, nic nie rozumiesz, ja też nic nie rozumiem, mrówka nic nie rozumie, zaraz zaczniemy gadać po czesku). Na plus ostatnie zdanie. Bo brzmi.

Potem czytnę pozostałe. Wygląda jednak na to, że napisanie dobrej miniatury nie jest łatwą sztuką.
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

18
TadekM pisze:Szczyt podium to straszny patos. Nie lubię łapania ludzi "na dzieci". I nie wiem, czy to ja po przekroczeniu dwudziestki nie zrobiłem się zgorzkniały, ale jakoś po przeczytaniu puenty tekstu wzruszyłem ramionami: "No, ok. I co dalej?".
Zgadzam się
TadekM pisze:jedynym tekstem z pierwszej trójki, który mi się spodobał był "Łańcuch". Niezły. Pachniał trochę Asimovem, ale wobec pozostałych i tak jest najbardziej odkrywczy.
Dla mnie mało odkrywczy. Domyślałem się takiego końca. Może to przez tytuł? Nie wiem.
TadekM pisze:Trzecie miejsce. Irytujący tytuł, słabe zawiązanie akcji i filozoficzny dialog, z którego nic nie wynika (Ty nic nie rozumiesz, wielki plan, nic nie rozumiesz, ja też nic nie rozumiem, mrówka nic nie rozumie, zaraz zaczniemy gadać po czesku). Na plus ostatnie zdanie. Bo brzmi.
Głosowałem na tą miniaturkę. Właśnie za ostatnie zdanie.
TadekM pisze:Wygląda jednak na to, że napisanie dobrej miniatury nie jest łatwą sztuką.
Tak jest. Mi się nie udało ;)
Leniwiec Literacki
Hikikomori

19
Miniatoricum 2010 czas zacząć!
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

20
Pardon...?
No dobrze, może nie umiem szukać, może jestem ślepa, a może tylko durna, ale czy tutaj temat jest dowolny? To mnie trochę zbija z tropu...

21
Gratuluję zwycięzcy i koledze z podium :)

Nie udała sie obrona tytułu, ale drugie miejsce wstydu nie przynosi. Mam nadzieję, że konkurs będzie kontynuowany (i liczniej obsadzony).

Pozdrawiam

[ Dodano: Wto 15 Cze, 2010 ]
EDIT: Koleżance!!!!!! Nie koledze.

Przepraszam :)

22
Będzie kontynuowany - nawet rozwijany :) Miniatoricum idzie w konkretnym kierunku i nie zrezygnujemy z tego. Niestety, w tej edycji z roztargnienia, nie powysyłałem info dla patronów, i sprawa poszła dość cicho w eter...
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

23
Oficjalnie gratulacje dla zwyciężczyni :)
Ja się przyznam, że najbardziej urzekła mnie miniaturka "Zachody" i to na nią głosowałam. Niesamowicie plastyczna i oddziałująca na wyobraźnię. Stąd dla autorki tego utworu osobne gratulacje ode mnie :)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

24
Ja czytałem te teksty po kilka razy. Malika była faworytem u mnie od samego początku ale kątem oka zerkałem na tekst Cyady. Miniatura Don Centauro przywodziła mi na myśl pewien kawał, i właśnie ten punkt widzenia zaburzał odbiór na tyle, że w rezultacie nie głosowałem na nią, mimo wystawienia wysokiej oceny.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

25
Dziękuję bardzo! :) Pewno to nikogo nie zdziwi, ale nie spodziewałam się. :P

Ja głosowałam na "Zachody" za to, że przypomniały mi film "City of Angels". Przy "Potędze wiary" miałam takie małe deja vu i nie było zaskoczenia na koniec, ale i tak siebie postawiłam na trzecim miejscu.

Jeszcze raz dzięki wszystkim. :)
Cierpliwości, nawet trawa z czasem zamienia się w mleko.

26
Gratulacje dla zwycięzców!:)
Głosowałam na "Pokosa", ale przyznam szczerze - 2 pozostałe miniaturki niewiele mu ustępują wyczesaniem;)
Strona autorska: http://zalecka-wojtaszek.pl

Wsparcie dla pisarzy: http://www.gabinet-holistic.com/
Pracuję z pisarzami, którzy mają poczucie, że nie do końca wykorzystują swój czas i potencjał i nie realizują się tak, jak by chcieli. Pomagam im przezwyciężać przeszkody związane z procesem twórczym i śmiało dzielić się sobą ze światem.

27
malika pisze:Przy "Potędze wiary" miałam takie małe deja vu i nie było zaskoczenia na koniec
No ja podobnie. Takie uczucie, że "ja wiem, jak to się skończy". Nie żeby to od razu dyskwalifikowało utwór - często domyślamy się zakończenia, a i tak mamy z tego frajdę. A tutaj mi czegoś zabrakło - jakiegoś akcentu... Nie wiem.

"Pokos" miał fajny klimat, ale dla mnie przegrał z "Zachodami" mniejszą plastycznością. :)
malika pisze:ale i tak siebie postawiłam na trzecim miejscu
No widzisz, niesłusznie ;)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

28
Jako autorka "Zachodów" miałam do wyboru tylko "Potęgę wiary" i "Pokos" (ha, prościej wybrać). Zagłosowałam na to drugie - klimat, klimat, jeszcze więcej klimatu...
Co już zostało powiedziane wyżej - "Potęgę..." czyta się jak stary, nieco rozszerzony kawał. Kiedy streszczałam siostrze fabułę, przy światłach na brzegu rzuciła: "A, to pewnie ludożercy byli?", więc jak widać końcówka jest mocno przewidywalna.

No i oczywiście bardzo dziękuję głosującym! ;)
Lecą świetliki, lecą...

29
Mam nadzieję, że nagrody dotarły. Przygotowujemy się do III edycji - tym razem nie popełnię błędu i nie zapomnę rozesłać do innych portali newsów związanych z Miniatoricum.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Konkurs "Miniatoricum"”