Preiss, chyba idziesz za daleko. Źle, żeby autor wzorował się tylko na filmie, ale jeżeli jakiś motyw go zainspiruje, sposób pokazania zaciekawi, to czemu ma nie spróbować przenieść tego do swojej twórczości? Sztuki się przeplatają - nawet ta Wielka Literatura z kiczowatym filmem.
A co do pytania autora.
Siemanko0704 pisze:skupienie się na dokładnej psychoanalizie postaci byłoby wprowadzeniem niepotrzebnego chaosu w już i tak rozbudowanych wątkach, np. poprzez opowiadanie historii każdego bohatera po kolei.
Charakteru postaci nie kreujesz, rozpisując psychologiczne fakty jej dotyczące. Historia bywa przydatna, ale nie jest konieczna. Wystarczy fabuła, odpowiednie zachowanie, sposób wypowiadania się.
Zastanów się tylko dobrze, jakie stereotypy chcesz łamać i w jaki sposób (żeby nie wpaść w sztampę lub jakieś nielogiczności). Postać napakowanego ABS-a, bojącego się mamusi została już w kiepskich komediach tak przewałkowana, że to na przykład już niczym odkrywczym nie będzie. Równocześnie tenże osiłek, nie mogący dźwignąć wiadra z wodą raczej wywoła uśmiech politowania - ale w kierunku autora (takie wciśnięcie dowcipu na siłę; na logikę facet musiał jakoś te mięśnie napakować) itd.
W świecie fantasy możesz to zrobić równie dobrze jak w realnym. W końcu czytelnik nie wyłącza stereotypowego myślenia na widok fantastycznej scenerii. Chociaż! Troszeczkę więcej przyzwala - kobieta spuszczająca wszystkim łomot, do tego w bikini z kolczugi nikogo już nie zaskoczy.
Więc przede wszystkim zastanów się, jakie są stereotypy, dotyczące postaci, którą prowadzisz. A potem zastanów się, jakim zachowaniem, jakimi "smaczkami" (bo nie zawsze musisz walić z grubej rury - mól książkowy spierający wszystkich w barze na kwaśne jabłko) zasugerować czytelnikowi, że ta postać nie jest taka, jak myślał.
I jeszcze jedno. Piszesz, że opierasz swoją powieść na łamaniu stereotypów. Pamiętaj, że jeśli przedobrzysz (krótko mówiąc każdy nic niewarty bohater tła będzie chodzącym kontrastem), to czytelnik się znudzi i z ziewnięciem będzie myślał "a ta dzika wojowniczka, która się z rykiem na nich rzuca to pewnie ma w szałasie pudelka no i wyraża się językiem, którym tutaj posługują się magowie - suuuuuper".
Niestety, szczegóły własnej koncepcji musisz opracować sam.