571

Latest post of the previous page:

Trochę ponad sto stron dziennie? Nie krzyw się, dziewczyno! Dasz radę. A Sienkiewicz to akurat taki słowotok, że jak się wciągniesz, to nie zauważysz, ze już koniec ;)

A obecnie...
Nadrabiam braki w SF, czyli Orson Scott Card i jego "Gra Endera". I powiem szczerze, że niesamowicie mnie wciągnęło.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

572
U. Eco "Cmentarz w Pradze". Pierwsze zdanie tak na oko ma z 90 słów. :) Zacytować?

"Przechodzień, który owego szarego poranka w marcu 1897 roku odważyłby się przejść plac Maubert albo Maub, jak nazywali go złoczyńcy (w średniowieczu był to ośrodek życia uniwersyteckiego, gromadzili się tam tłumnie studenci Wydziału sztuk przy Vicus Stramineus albo rue du Fouarre; później wykonywano tam wyroki śmierci na apostołach wolnej myśli, takich jak Etienne Dolet), znalazłby się w jednym z niewielu zakątków Paryża uchronionych przed wyburzeniami dokonanymi z woli barona Haussmanna, w plątaninie cuchnących zaułków, przepołowionej korytem rzeczki Bievre, wypływającej wtedy z trzewi metropolii, których długo nie opuszczała, zanim rozdygotana, rzężąca i zarobaczona wpadała do pobliskiej Sekwany."

Uff, zrobiłam to tylko dla Was. Mój Word twierdzi, że to 96 słów.

Swoją drogą, czy takie zdanie zostawiliby w spokoju Weryfikatorzy? :)
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

573
"Przechodzień, który owego szarego poranka(,) w marcu 1897 roku odważyłby się przejść plac Maubert(,) albo Maub,(x) jak nazywali go złoczyńcy (w średniowieczu(bowiem) był to ośrodek życia uniwersyteckiego"
Tutaj bym zrobił tak, ale książkę napisał ktoś lepszy ode mnie, więc racji zapewne nie mam;P

I żeby nie było offtopu:
Jarosław Grzędowicz - Księga jesiennych demonów

574
Zależy, jak dalej prezentowałby się tekst. Jak to spójny styl, to niech będzie :P. Chociaż ja za tak rozbuchanymi zdaniami nie przepadam (zwłaszcza takie wstawki w nawiasach).
A i zależy też od charakteru książki.

Co do lektur, to niestety nie mam czym się pochwalić. Aktualnie:
"Ekonometria. Metody i ich zastosowania" - A. Welfe (to jeszcze ciekawe całkiem)
na przemian z:
"Oddziaływanie mass mediów" - Kozłowska (na szczęście tylko kilka rozdziałów; książka w stylu "jak z czegoś oczywistego stworzyć coś możliwie rozwlekłe i niezrozumiałe")
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

575
dorapa pisze:Uff, zrobiłam to tylko dla Was. Mój Word twierdzi, że to 96 słów.
A Proust w oryginale ma zdania dwa razy dłuższe niż w przekładzie. Cóż, wszystko zależy od możliwości języka. I w przypadku Eco czy Prousta - od zdolności tłumacza :)
A ja spóźnioną lekturę przerabiam - Dżozefa - niezłe, i w nowej fantastyce pojawiło się wreszcie jakieś dobre polskie opowiadanie o Matce, raczej Matkach... polecam
http://ryszardrychlicki.art.pl

576
"Bajki o Kubusiu" Karolina Lewestam
Niewielki tomik. Trzy opowiadania ("Jajkobajka", "Strychofajka", Nosograjka"). Poprawiły mi nastrój.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

578
ja aktualnie czytam przedpremierowo (bo tak mi Fabryka.pl wysłała) Lare i t'ae Eleonory Ratkiewicz, a potem zajmuję się Trylogią Mrocznego Elfa Salvatore'a

579
Właśnie czytam sobie... Malazańską Księgę Poległych...

Ale bynajmniej nie cały cykl! Tylko cztery książki mam u siebie. I to nie po kolei.

A wcześniej przeczytałem sobie (po kolei tym razem) cykl "Narrenturm" Sapkowskiego, "Necrosis. Przebudzenie" od Piekary i "Atuty Zguby" od Rogera Zelazny'ego.

580
Rethagos pisze:"Necrosis. Przebudzenie"
Właśnie, właśnie... Pamiętam, że to czytałam. I że to było ewidentnie takie otwarcie wątków... Doczekała się ta pozycja w ogóle kontynuacji?

Ja po "Jedenastu Pazurach" - nawiasem mówiąc całkiem fajny zbiorek (trochę nierówny, ale sporo niezłych tekstów) - za "Chronicles of Amber" Zelaznego się wzięłam. Na razie gdzieś w 1/10 jestem, ale zaczyna się nieźle rozkręcać :)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

581
Pamiętam, że kiedyś napisałam w komentarzu pod tekstem, że faceci to nawet porządnie wyzwać nie umieją, tylko "suka" i "suka" i że koniecznie trzeba znaleźć kilka nowych wyzwisk. I znalazłam!

Marian Pilot: Pióropusz
s. 149
Tak myślę, że to są wulgaryzmy.
"Takie akuratne sprawozdania matka mi wieczorami składała, a dokumentnie ostatnią rzecz Zośki z chłopstwem opisawszy, rozjątrzyła się silnie i poczęła kląć, wyzywać i przezywać ją od najgorszych:
- Ta kurwiszona! - krzyczała.
- Sukacicha!
- Gzicha!
- Ladaco!
- Jebicha!
- Puścirzyć!
Tak wykrzykiwała, a kiedy już brakowało jej na Krajonkę słów, na poczekaniu je wymyślała:
- Psiocha! - krzyczała. (I tłumaczyła: - Psu by dała! Psiocha!)
- Gołarzyć! - wołała.
- Kurwiżona!
- Rzyćniewyparzona!
- Kurwiżona! Jeburzyca!
- Polatucha!
- Piździucha! Rebeka!
- Kurwicyc! Ruchawica!
- Śmierdzirzyć! Powsikurwa!
- Dajminóżka! Kurwicórka!
Tak matka się darła, język jej się plątał, ale nie ustawała obzywać Zośki plugawymi imionami, a mnie w miarę, jak ją brzydko nazywała, brzuch bardziej bolał i mdliło mnie od chętki na dajminóżkę sukacichę i nastawiał żem ucha, i z rozdziawioną gębą czekałem na następne przezwisko, rozkosznie, słodko, boleśnie wtedy za każdym razem znowu strzykało mi w brzuchu."

Książkę polecam. Warto, choćby dla ożywczego języka.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

582
Kręcą film na podstawie Neuromancera Williama Gibsona, a ja właśnie jestem w trakcie jego lektury. Świetny styl autora. Naprawdę zaraz mi przychodzi na myśl Matrix i Johnny Mnemonic... Dostrzegam sceny, z których czerpali twórcy Matrixa. Wcześniej skończyłem Kolory Sztandarów Tomasza Kołodziejczaka. Również niezły styl i pewne fragmenty i pomysły całkiem, całkiem.

583
dorapa, niezły fragment, szczególnie podoba mi się "jeburzyca". :D Cudowne! Ale psiochę, ruchawicę i powsikurwę znałem wcześniej, jak widać i w naszej rzeczywistości, nie tylko w literaturze, zwykłe "suki" nie starczają.

A w temacie: tak jak ostatnio miałem straszny czytelniczy zastój, tak teraz, zupełnie nagle, przeżywam istny czytelniczy orgazm! Aktualnie czytam "The Wind Through The Keyhole" Kinga (kochana Mroczna Wieża! znowu na szlaku! prze, prze, przemagiczne uczucie! :) ), potem wezmę się za "Przygodę z owcą" Murakamiego (wreszcie nareszcie!), którą dostałem na urodziny, a po "Przygodzie" wezmę od wujka "Niuch" Pratchetta, no i ogarnę "Toast za Temidę" naszego forumowego duetu! Normalnie aż mi się wierzyć nie chce, że takie zacne grono książek mi się nagle zebrało na horyzoncie. Jeszcze dalibyście jakiegoś Capote'a, dorzucili Gaimana i Kościówa, i normalnie zacząłbym podejrzewać, że szykuje się coś bardzo złego, skoro tyle dobrego dostaję. ;)
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"

584
Teraz czytam Dzieci Północy, a wcześniej Mądre Dzieci.
Ta co teraz czytam jest... taka sobie. Ale plus za to, że coś o innej kulturze + słowniczek na końcu książki z niezrozumiałymi wyrazami. (Przydać się może do krzyżówek :D)
"Kto umie czytać,
posiadł klucz do wielkich czynów,
do nieprzeczuwanych możliwości,
do upajająco pięknego,
udanego i sensownego życia."
Aldous Huxley

585
"Balladyny i romanse" I. Karpowicza
Bawi mnie ta lektura niemożebnie, co chwilę chichoczę. Polecam. Jak skończę, to dopiszę parę słów. A może zachęcający cytat? s. 253

"ATENA
/.../
Ozyrys jest dla mnie dobry. Opowiada mi o swojej rodzinie, uczę się hieroglifów;wczoraj przyszła paczka od Seta z genitaliami Ozyrysa. Set dołączył zabawny liścik: "Braciszku, coś u mnie zostawiłeś /tu następują hieroglify, jak nic imitujące genitalia/". Paczka stoi nierozpakowana. Radziłam sobie dotąd bez jego genitaliów, poradzę sobie nadal. Może przymocuje je w dzień moich urodzin? Zrobię sobie taki prezent? Musze tylko ustalić, kiedy dokładnie się urodziłam."

Coś dla Nataszy:D:
"Na początku akademickiej kariery Rafał zajmował się Wittgensteinem. W środku akademickiej kariery również zajmuje się Wittgensteinem. Na końcu akademickiej kariery najprawdopodobniej nadal będzie zajmował się Wittgensteinem." s. 165
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

Wróć do „Czytelnia”