prawo autorskie - pytanie!!

1
Nie wiem, dokąd pójść z tym tematem, więc go umieszczę tutaj - w razie czego proszę moderację, żeby go przeniosła, gdzie uzna za stosowne.

Słuchajcie, czy ktoś wie, jaki % tekstu trzeba zmienić w stosunku do pierwotnej wersji, aby zgodnie z prawem był to już inny tekst? Chodzi mi po głowie, że 30%, ale wolałabym móc to sprawdzić w odpowiednim zapisie ustawy, może ktoś wie, w którym? Jak to się wylicza w praktyce - czy chodzi o przeformułowanie zdań, czy też o dopisanie 30% zupełnie świeżego materiału?

Nie chodzi o mój tekst :), sprawa nie dotyczy mnie.

2
[Nie uznawać tego za prawdę, to tylko coś zasłyszanego].

Ramona wyczytała gdzieś, że prawo autorskie tyczy 'idei', nie 'treści', a więc, jak wyczytała, jeśli weźmie się fabułę i zmieni nazwy własne wymyślne przez samego autora, to powieść taka, jako całość, nie będzie za plagiat uznawana.
Bo to o problem plagiatu chodzi, tak?
[Jeśli nie, wybaczcie, nauka nie wpływa dobrze na rozwój umysłowy].
Kiedy ktoś spotyka kogoś
Idąc pośród zbóż
Gdy ktoś pocałuje kogoś
Płakać chciałby któż?

3
Nie, nie o problem plagiatu. Chodzi o sytuację, gdy tekst ukazał się drukiem, a miałby ukazać się w zmienionej postaci w innym miejscu, pod nazwiskiem tego samego autora i Z ADNOTACJĄ, ŻE PODOBNE OPOWIADANIE, LECZ W NIECO INNEJ FORMIE, BYŁO JUŻ DRUKOWANE TU I TU. Ile trzeba zmienić, żeby z prawnego punktu widzenia to nie był ten sam tekst, tylko "wariacja na temat".
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

4
O ile wiem (ale nie jestem prawnikiem), to prawo nie reguluje w żaden sposób kwestii ewentualnego autoplagiatu i nie ma (oficjalnie) czegoś takiego jak "procent dopuszczalnych zmian". Nieoficjalnie mówi się, że praca nie będzie uważana za autoplagiat, o ile zawiera nie więcej niż 20% autocytatów, ale to dotyczy prac naukowych, nie tekstów literackich.

W opisanej przez Ciebie sytuacji problemem raczej może być kwestia praw majątkowych tego pierwszego wydawcy, bo taka publikacja mogłaby go narazić na straty. Trzeba by pewnie sprawdzić treść umowy z tym poprzednim wydawcą.

Taką informację znalazłam:

"Pytamy wydawcę, który opublikował poprzednią wersję, czy zezwoli na ponowną publikację i wyjaśniamy, gdzie i w jakim celu tekst będzie publikowany ponownie. Jeśli wydawca się zgodzi, możemy opublikować ponownie nawet całość bez zmian."

Źródło: http://www.kostera.pl/Plagiat.htm


Pozdrawiam
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

6
Ech, sprawa się tymczasem wyjaśniła o tyle, że jest nieaktualna. Chodziło dokładnie o to, żeby pierwszy wydawca nie miał pretensji z tytułu naruszenia praw majątkowych.

maciejslu, linka znam, wczoraj usiłowałam się przez ustawę przegryźć w poszukiwaniu tej jednej konkretnej informacji, ale nie udało mi się znaleźć tego, o co mi chodziło - stąd właśnie pytanie na forum.

Tak czy inaczej, sprawa jest out. Dzięki :)
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

7
Ignite, ja też się kiedyś zastanawiałem nad taką sytuacją, o której tutaj pisałaś. Jeśli znalazłaś odpowiedź, to podziel się, proszę.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

8
W ustawie nie ma określonej liczbowo ani w żaden inny sposób minimalnej objętości tekstu potrzebnej do określenia czegoś plagiatem. Jest to po prostu niemożliwe do określenia.

Co do postawionego problemu. To także nie ma co szukać po ustawie bo nie znajdzie się takiego zapisu. Jeżeli tekst jest podpisany przez tego samego autora to nie ma znaczenia jak bardzo się on zmienił. Co najwyżej należy sprawdzić na jakiej podstawie (jakie były zapisy umowy) przekazujące prawa autorskie do danego utworu.

Jeżeli były przekazane wyłączne prawa do eksploatacji utworu, to nowy utwór będzie uznany za unikatowy (i różny od poprzedniego) jeżeli będzie zawierał w sobie istotną nową część.
Pozmienianie przecinków, szyków zdań i słów na synonimy nie powoduje powstania nowej części utworu literackiego.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

9
Grimzon pisze:istotną nową część
I to jest właśnie to, o co rozchodzi się cała rozmowa. Jak to jest określane? Kiedy można powiedzieć, że ta nowa część jest już istotna?

10
W utworze literackim jeżeli wprowadzisz nową cześć fabuły inne postacie itp.
Nie ma możliwości napisania szczegółowo co masz zmienić ponieważ każdy utwór jest inny. Co więcej ustawa odnosi się hurtem do wszystkich typów dzieł (literatura, film, programy komputerowe). Zgodnie z interpretacją sądu za nową istotną cześć utworu uznaje się łatwo wyodrębnianą, część utworu o charakterze unikalnym (autorskim).
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

11
Jak ja uwielbiam prawo... a zwłaszcza polskie prawo... Oczywiste rzeczy zawsze muszą dookreślać, ale jak przychodzi do konkretnych rzeczy, to konkretnych i dokładnych odpowiedzi brak :(
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

12
To nie kwestia prawa. Bo akurat ten zapis jest dobry. Dam ci 2 proste przykłady bezsensu stawiania sztywnej granicy. Zakładając, że mamy zapis graniczny w postaci 20% tekstu.

a) utwór literacki 5k znaków około 900 wyrazów. Zamieniam około 180 wyrazów na synonimy i mam nowy utwór.
b) Utwór naukowy, w którym na podstawie istniejących innych badań pokazano nową unikatową tezę. Sama teza to około 10% pracy reszta to opis badań. Praca jest plagiatem.

Pewnych rzeczy nie można doprecyzować.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”