Felik pisze:Z początku pisałem na żywioł, ale ta forma jest bardzo zgubna. Łatwo się pogubić i zaplątać.
Jako osoba z racji wykształcenia nieco obeznana z tematem, a z racji wykonywanej ostatnio pracy - obserwująca od co najmniej trzech miesięcy prace redakcyjne nad ośmioma tytułami, mogę tylko potwierdzić. I powiem wprost i szczerze - na żywioł to mógł sobie pisać Camus, Sartre, Eco... Ale jeśli w jakiejś książce na stu pięćdziesięciu stronach Autor otwiera kilkanaście wątków, a zamyka trzy z nich, to chyba ten "żywioł" mu nie za bardzo wychodzi :-/
Dodam jeszcze od siebie jedną rzecz. Błędy logiczne wynikają w większości sytuacji z braku planu. Gdyby Autor zechciał przed przystąpieniem do pisania swojej powieści scharakteryzować główne osoby w niej występujące, to być może nie pisałby o głównym bohaterze na początku, że jest "wysokim blondynem", a na końcu - że jest "średniej wysokości blondynem" (i tak dobrze, jak jeszcze nie pomyli koloru włosów), bo czytelnik może odnieść wrażenie, iż bohater się "skurczył" ;-)
Warto także zbudować coś na kształt osi czasu, aby unikać w procesie twórczym sytuacji, gdy rano ktoś wysyła kogoś na poszukiwanie osoby, która zaginęła po południu ;-)
Trzecia rzecz - to topografia. Warto sprawdzić, czy Poznań na pewno leży nad morzem, czy z Berlina jedzie się do Poznania samochodem ponad osiem godzin i czy w czasie tej podróży przejeżdża się przez Otwock ;-) Topografia przydaje się także podczas opisów miejsc akcji - to szczerze radzę, aby opisywać miejsce albo bardzo dobrze Autorowi znane, albo bardzo dobrze przez Autora "wymyślone" i opisane (nie musi cały opis znaleźć się w tekście powieści, ale dobrze by było, jakby się znalazł w planie powieści).