dobra podsumowanko i uciekam.:
1) 
Archeologia.
Wykorzystanie prasłowiańszczyzny w fantasy jest możliwe ale trudne. 
a) jest bardzo mało źródeł i wartościowych opracowań o religii prasłowiańskiej. Przeważnie polskie "kulty rodzime" rekonstruuje się na podstawie tego co zapisali niemcy podbijając Połabie, korzystając z materiałów Ruskich i Czeskich oraz znacznie późniejszych Litewskich. Z pewnością były analogie - ale to mniemanologia stosowana. 
b) nasza cywilizacja przed Mieszkiem to był siermiężny badziew. Wszystkie ludy miały oddzielne garnki na prochy dziadka i oddzielne do zupy. Słowianie nie. 
c) elementy które przetrwały w kulturze ludowej to już kompletnie śmiech na sali. 
d) jestem allochtonistą i wyznawcą teorii wielkiej pustki osadniczej - Weicd kultury łużycka i przeworska to dla mnie giermańcy. 
e) Oczywiście poczytać sobie można i profesora Hensla (nie polecam) i profesora Buko (polecam). i tzw PZP w 5 tomach  ("Prahistorię Ziem Polskich") a zacznijcie od Skroka i Głosika. A miłośnikom Słowian polecam "Świat dawnych Słowian" - Z.Vana
f) żeby coś z tego zrobić potrzeba dziesięciu autorów którzy napiszą 30 dobrych książek i zdolnego reżysera ktory Wam kilka sfilmuje. 
ja się na to nie piszę. 
2) 
Fantasy 
a) jak ktoś pluje na polskie dokonania nie znając tematu i nie mając choćby szacunkowych danych ile tego powstało to powinien dać sobie pół roku i wrócić na listę jak nadrobi zaległości. 
b) gatunek jest pojemy i ma swoje nisze - ale ogólnie rzecz biorąc przy tym paśniku panuje za duży tłok i początkujący jeleń zostanie stratowany nim skubnie siana. Prawdopodobieństwo że nie mając innych doświadczeń literacko-wydawniczych przyjdziecie i wygracie na tym polu jest nikłe. 
c) napór obcych w całej fantastyce jest silny i mają za sobą potęgę kina. Ale stawiamy im opór a Sapkowski nawet kontratakuje. 
d) pod koniec lat 80-tych i na pocz. 90-tych w fantasy liczyli się Sapkowski, Kres i Lewandowski. Nie wiem czy Sapkowski był najlepszy czy tylko najbardziej uparty, czy zadecydowało że jego wydawca z czasów działania w podziemiu miał paru kumpli którzy w IIIRP robili w mediach. W każdym razie Sapkowski wygrał, dwaj pozostali wyrwali sobie po niezłym kawałku tortu a potem polegli. 
e) tak, reserching (jak sie to u diabła pisze?) w fantasy też jest potrzebny. Żeby bohaterowie rozkulbaczali na noc konie. Żeby nie stawiali szałasu w pięć minut. Warto znać anatomię człowieka i wiedzieć co się znajduje w zwierzakach które ubili. I z jakiej odległości strzał z niemagicznego łuku powala jelenia. O takich drobiazgach jak napełnienie ciepła wodą trzyosobowej balii nie wspomnę (trzeba przeliczyć ile wiader należy zagrzać na piecu...) etc.
f) tak, w książkach nie-fantasy też się to przydaje!
fantasy to nie moja działka. Po pierwsze mnie to nie kręci, po drugie za dużo sępów przy tej padlinie 
 
3) Inne nisze i podgatunki. 
W.Disney nakręcił pełnometrażowy film o królewnie śnieżce. Nikomu wcześniej nie śniło się nawet że można zrobić tak dłuuuuuugasna produkcję rysunkową - wygrał. 
G.Lucas nakręcił filmidło SF o debilnej fabule tzn. kolesiach którzy na pokładach statków kosmicznych naparzają się mieczami w obronie księżniczki - wygrał. 
Sapkowski napisał o Wiedźminie. Nie natrafił na żadną konkurencję - wygrał. 
Dlaczego? Poszli własną drogą (no może Sapkowski tam nie do końca był oryginalny...) i uderzyli tam gdzie nie było konkurencji. Żadnej. I gdzie przez kolejne lata nikt im nie zagroził. 
A ja? 
Napisałem o:
-menelu z wiochy gdzie nieomal co psy )*( szczekają który napruty bimbrem szatkuje wszelką paranormalną padlinę. 
-o trzech niegłupich rzutkich i energicznych dziewczynach bawiących się alchemią 
-o głupich wampirach wpakowanych w nienormalne warunki egzystencji.
-o kolesiach którzy trafiają do innych epok z zadaniem nie do wykonania. 
4 razy strzał w samą dychę, praktycznie dziewiczy teren podbity, złupiony i zagospodarowany. Kupa złota w strumieniach, trzeba siedzieć płukać, Indian w okolicy nie widać, inni traperzy nie chcą iść moją ścieżką, wiec mam święty spokój i będzie z tego zysków na dekady. 
"Norweski dziennik" to nie ta nisza, zbiorów opowiadań niejakubowych nie liczę - bo tu konkurencja występuje - choć ugrałem swoje. 
*
Przemyślcie to sobie wieczorem po paciorku 

(ateiści po lekturze dzieł zebranych palikota). 
