„SCIENCE FICTION po polsku”.

1
"Czekamy na opowiadania w klimatach science fiction. Najlepsze dołączą do antologii, której wydanie planowane jest na przełom 2012/2013 roku. Tematyka oczywiście w klimatach SF!
Na Wasze propozycje czekamy do 20 maja 2012 roku.
Czekamy na opowiadania, które nie były dotąd publikowane.
Opowiadania konkursowe prosimy wysyłać na adres mailowy – [email protected] z dopiskiem KONKURS ANTOLOGIA. "


Regulamin: http://www.paperback.strefa.pl/regulamin.html
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

3
Rozumiem, że nagrodą jest wyłącznie publikacja? Bez dodatkowych korzyści materialnych w postaci maleńkiego procentu od sprzedaży? Kiepsko.

4
Dla tych, którzy jeszcze nie zaistnieli to i tak wielka frajda, a wysyłając późniejsze teksty do czasopism bedą mieli się czym pochwalić. W końcu to tylko opowiadanie a nie powieść. Mało się ich wala po szufladzie?
Nie ma nudnych historii, są tylko źle opowiedziane...

5
Z tego co poczytuję sobie inne dyskusje, to zawodowi pisarze na tym forum odradzają takie konkursy.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

6
Ja np. nie wyobrażam sobie, żeby ktoś zarabiał na mojej pracy intelektualnej, za którą ja nie dostanę choćby i symbolicznej książki. No, ale inni może będą mieli frajdę... z bycia wykorzystywanym. Także powodzenia życzę startującym.

7
Nie ma co, zachęciłaś! :D Ale z pewnością słusznie prawisz. Brać - nie brać udziału - kwestia priorytetów.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

9
Ja myślę, że jak ktoś jeszcze nie debiutował, to już sam debiut się liczy...
bo ja wiem... to trochę jakby powiedzieć, że jak dziewczyna jest dziewicą, to powinna się puścić z pierwszym lepszym, bo dzięki temu będzie bardziej doświadczona.

Idąc dalej w tę analogię, to sytuacja jest taka, jakby jakiś facet ogłosił się alfonsem i ogłosił "konkurs dziwek", który by polegał na tym, że najładniejsza dziwka w okolicy, w nagrodę pójdzie do burdelu i będzie mogła się przespać z całym miastem, oczywiście za darmo, bo nagrodą byłaby sama możliwość uprawiania prostytucji. No a całą kasę zgarniał by alfons.

Powodzenia ;)
Loony Stories - wydarzyło się naprawdę ;)

10
Niezupełnie.
To tak jakby powiedzieć, że dziewica chcąc stać się nie-dziewicą, bo stan ten cieszy się większym poważaniem i estymą w hipotetycznym świecie, może zrobić to co trzeba - albo czekając na takiego który zechce się za to odwdzięczyć, albo wybierając z grona tych, którzy nic za to nie dają.

Idąc dalej w tę analogię. W hipotetycznym świecie większą estymą cieszą się dziwki, które choć jeden dzień pracowały w tym luksusowym burdelu. Nowy alfons organizuje konkurs i daje im szansę jeden dzień dawać w tym burdelu... wiadomo co.
Przy czym alfons ten - i owszem, zgarnia cała kasę. Ale sporo swojej kasy musi zaryzykować i nie wie czy mu się zwróci.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy

11
To tak jakby powiedzieć, że dziewica chcąc stać się nie-dziewicą, bo stan ten cieszy się większym poważaniem i estymą w hipotetycznym świecie, może zrobić to co trzeba - albo czekając na takiego który zechce się za to odwdzięczyć, albo wybierając z grona tych, którzy nic za to nie dają.
no ale tak jest przecież w realnym świecie, jak i metaforycznym sensie - lepiej się opłaca iść tam, gdzie płacą, niż tam, gdzie nie płacą.

A co do drugiego akapitu, to nie widzę żadnej różnicy między twoją wersją a tym co ja napisałem :)
Loony Stories - wydarzyło się naprawdę ;)

12
Wchodząc w logikę dziwek: jakbym była dziwką, to nie obchodziłby mnie prestiż, a pieniądze. Nigdy nie słyszałam o tym, by dziwki były dziwkami dla samego bycia dziwką i uprawiania seksu z kimkolwiek za darmo (nawet seksoholiczki nie chciałyby tego robić z jakimkolwiek facetem z ulicy), a nie dlatego, że mają bachory do wykarmienia, czynsz do zapłacenia, a alfons je pobije, bo nie dostanie należnej mu doli. Gdyby była zmuszana siłą, to owszem, nawet i w najgorszym burdelu puszczałaby się za darmo. Ale czy robiłaby to z przyjemności? Prędzej z przyzwyczajenia.

Jak komuś przyjemność sprawia dobrowolna, darmowa prostytucja, nie widzę przeszkód by nie mógłby jej uprawiać. W końcu to prestiż móc zadowolić najlepszego (czy aby na pewno?) alfonsa w mieście.

14
Loony pisze:
Jak komuś przyjemność sprawia dobrowolna, darmowa prostytucja, nie widzę przeszkód by nie mógłby jej uprawiać...
Szczerze mówiąc ja już bym wolał pisać za darmo teksty dla jakieś organizacji charytatywnej niż na taki konkurs.
To może zrób tak: napisz, wyslij, wygraj, a potem im powiedz, że nic od ciebie nie dostaną. :)

Bo takie stwierdzenia jak Twoje, to zakładają, że w ogóle miałbyś jakieś szanse, ale to najpierw wypada udowodnić. W przeciwnym wypadku to takie jałowe gadanie. :) Równie dobrze ja mógłbym się zarzekać, że nigdy nie będę uczestniczył w Polskiej reprezentacji w igrzyskach w Pekinie, bo Chińczycy okupują Tybet. :)
Leniwiec Literacki
Hikikomori
ODPOWIEDZ

Wróć do „Konkursy literacko-poetyckie”

cron