Aj istotnie, nieśmiały jestem bardziej niżby się wydawało, co pewnie sprawiło, że od uprawiania intensywnych kontaktów na żywo wolę uprawiać literaturę…

Jest wszak bezpieczniejsza, w teorii przynajmniej, ponieważ cokolwiek się napisało, można potem łgać w żywe oczy, iż to tylko fikcja a wszelkie podobieństwa są wyłącznie przypadkowe

Także w odniesieniu do narratora, gdyż nasza najnowsza rzecz jest pisana w narracji pierwszoosobowej. Mieszanej, nie zmieszanej.
Choć parę procesów sądowych, wygranych rzecz jasna, by nie zaszkodziło. Tak, tak, to jest myśl, muszę namówić Łasic do wzięcia pod pióro jakiegoś świecznikowego padalca, któremu się wydaje, że immunitet czyni go nietykalnym
