Na obowiązkową maturę z matematyki
Pitagorasie
od tylu lat twierdzisz że „a kwadrat plus b…”
a próbowałeś kiedyś?
w trójkącie?
wiesz kiedy w grę wchodzi miłość wynik
nigdy nie będzie wymierny.
Talesie prostolinijny i ciebie wzywam
pomóżcie wesprzyjcie odwieczni
bo życie jest egzaminem
na geometrii nie poprzestawajcie
gdy w sinusoidzie uczuć się pogubię
pomocną dłoń podajcie
kiedy jestem w miejscu zerowym, jestem argumentem
tylko argumentów mi brak
podpowiedzcie wzór
podajcie
współrzędne szczęścia
ludzie są jak logarytmy
nigdy ich tak naprawdę nie zrozumiem
ale w tym właśnie tkwi piękno Tajemnicy
jedynie pewne odpowiedzi daje oś czasu
bywa też trudno
bywa że trzeba powiedzieć: to co między nami
nigdy nie należało do zbioru R
zbiór pusty boli prawie tak jak delta ujemna
2
I pomysł ciekawy i coś by może... Ale to nie poezja. Nie dla mnie przynajmniej. W moim odczuciu wyszło bardzo naiwnie, momentami zalatując tekstami rodem z "bash'a". O ile pierwsza strofa mocna - myślę sobie - pomysł ciekawy, może już kiedyś wykorzystany, ale co tam, zobaczymy efekt końcowy... On, niestety, rozczarował. Ale mogłoby wyjść z tego coś naprawdę fajnego, trochę więcej pracy twórczej, mniej matematyki!
Pozdrawiam ; )
Pozdrawiam ; )
3
Powinienem dać Ci jakieś rady (ale kim ja jestem aby tak czynić?), doradzić, skomentować styl, użyte środki, ich dobór, rytmiczność i budowany obraz.
Raz: nie kopię lezącego.
Dwa: za dużo w nim braku.
Trzy: utwór budzi politowanie nad swą treścią i formą. Ani nie przekazuje nic ciekawego, uderzającego, ważnego, zaskakujące, ani sposobem nie zachwyca czy cokolwiek. Ale jakbym powiedział, że nie robi nic to jeszcze byłoby dobrze – wiele razy tak mówiłem i jest po pozytywne, w stylu: popracuj, te elementy były dobre, tamte złe, trochę zbyt mało charakterystycznie.
Twój wiersz odnosi efekt. Czuję zażenowanie.
PS
Ale pisz dalej. I ponad wszystko: czytaj poetów. Nie tylko klasyków, także mniej popularnych lecz uznanych. Zastanów się nad ich formą i treścią. To pomaga.
Raz: nie kopię lezącego.
Dwa: za dużo w nim braku.
Trzy: utwór budzi politowanie nad swą treścią i formą. Ani nie przekazuje nic ciekawego, uderzającego, ważnego, zaskakujące, ani sposobem nie zachwyca czy cokolwiek. Ale jakbym powiedział, że nie robi nic to jeszcze byłoby dobrze – wiele razy tak mówiłem i jest po pozytywne, w stylu: popracuj, te elementy były dobre, tamte złe, trochę zbyt mało charakterystycznie.
Twój wiersz odnosi efekt. Czuję zażenowanie.
PS
Ale pisz dalej. I ponad wszystko: czytaj poetów. Nie tylko klasyków, także mniej popularnych lecz uznanych. Zastanów się nad ich formą i treścią. To pomaga.
4
Może powinnam wyjaśnić: ten wierszyk nie aspiruje do bycia żadną... uniwersalną odpowiedzią na pytania dręczące ludzkość ani w ogóle do bycia branym na poważnie. Jest po prostu takim sobie puszczeniem oczka do maturzystów. Tyle tylko, żeby ktoś mógł się uśmiechnąć.
Dziękuję za komentarze
Dziękuję za komentarze