Minipowieści.

1
Witam. Czy jesteście w stanie przybliżyć mi elementy charakterystyczne dla powyższego gatunku? O co, oczywiście poza mniejszą objętością, tu chodzi? Jakie minipowieści są godne polecenia?

2
Poprawcie mnie, jeżeli się mylę, ale chodzi chyba po prostu o objętość - że są to opowiadania zbyt długie, żeby ukazały się w piśmie albo na tyle długie, żeby przyjęto je do pisma tylko w drodze wyjątku, a równocześnie zbyt krótkie, żeby można je było opublikować jako oddzielną książkę. Czyli - dajmy na to - pomiędzy 100 a 200 tysięcy znaków. Najczęściej ukazują się więc w antologiach i zapamiętujemy je zazwyczaj jako "To takie długie opowiadanie było".

Edit: Powieści są zazwyczaj wielowątkowe, a opowiadania często mają tylko jeden wątek, ale raz, że to tylko "zazwyczaj", a dwa, że trudno określić, że mikropowieść musi koniecznie mieć kilka wątków, albo właśnie odwrotnie - jeden wyraźnie dominujący. Myślę, że to jednak kwestia objętości.

4
W takim razie podejście do napisania minipowieści mogłoby przynieść wiedzę odnośnie budowy utworu i byłoby dobrym treningiem przed powieścią?

5
Kajetano pisze:Jakie minipowieści są godne polecenia?
subiektywnie

"Stary" Faulknera
"Omon Ra" Pielewina
"Głowy" Grega Beara
"Carrie" Kinga
"Wow wow wow est"

6
Kajetano, chyba po prostu na tej zasadzie, na jakiej takim treningiem mogą być opowiadania. Przy czym większa forma pozwala na "wzięcie głębszego oddechu" - będzie więcej miejsca na obyczajowe smaczki czy wątki poboczne, jak w powieści, podczas gdy krótkie opowiadanie musi być bardziej skondensowane.

Ale to takie teoretyzowanie - IMO to nie jest tak, że siadasz i myślisz: "Co by tu napisac? Powieść? Opowiadanie? Minipowieść?" tylko to zalezy od materiału - czy to jest pomysł na błyskotliwe opowiadanko na 30k czy na trzytomową sagę. Czy na minipowieść.

Co do godnych polecenia dłuższych tekstów - czy przypadkiem część opowiadań ze zbiorków Huberatha nie podpada już pod "minipowieśc"? Np. "Ostatni, którzy wyszli z raju"? ŚWIETNY tekst, przynajmniej wg mnie.

7
Chyba można wymienić "Buran wieje z tamtej strony" Grzędowicza jako utwór pośredni pomiędzy opowiadaniem a minipowieścią.

[ Dodano: Pon 10 Cze, 2013 ]
Chyba można wymienić "Buran wieje z tamtej strony" Grzędowicza jako utwór pośredni pomiędzy opowiadaniem a minipowieścią.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

9
cranberry pisze:Co do godnych polecenia dłuższych tekstów - czy przypadkiem część opowiadań ze zbiorków Huberatha nie podpada już pod "minipowieśc"? Np. "Ostatni, którzy wyszli z raju"? ŚWIETNY tekst, przynajmniej wg mnie.
Mnie się też tak wydaje, i poleciłabym tu bez wahania "Drugą podobiznę w alabastrze" ze zbiorku o tym samym tytule. Poza tym "Maskę" Lema, "Science fiction" Dukaja i chyba "Adwent" Maćka Guzka ^ ^'.

10
Buran bardzo mi się podobał, nie tylko dlatego, że lubię historię alternatywną:) Grzędowicz świetnie pokazał, jak okoliczności mogą wpływać na mentalność człowieka.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

11
Minipowieści, czyli mikropowieści mieszczą się od 110 K do 170 K od 180 K zaczynam się pełnoprawna powieść. Sądzę, że ten gatunek różni się pełniejszym zarysowaniem bohatera i świata niż w zwyczajnym opowiadaniu. ma też więcej wątków i można bez strachu wprowadzić jakąś ostrzejszą intrygę. Ogólnie opowiadanie zawierające w sobie zarodek rodzącej się powieści :)

13
amerykanie to sobie jakoś dzielili - po ilości znaków

short, nowela, noweletka, mikropowieść, powieść.
Nie ma to chyba większego znaczenia.

Ja przyjmuję kryterium takie - opowiadania przyjmowane do czasopism miały objętość max rzędu 40 stron znorm. (ok. 60 tyś znaków). (mi się raz udało wcisnąć 43 strony ale byłem już znany)

Ergo: mikropowieść to coś ewidentnie dłuższego - wymyśliłem że dolna granica to ok 60 stron - choć teraz mam wątpliwości.

brakuje nam czegoś pośredniego miedzy opowiadaniem a mikropowieścią.

Zważcie też że i powieści robią się coraz dłuższe.

14
Sepryot pisze: Jako współczesne misterne arcydziełko tej formy polecam "Balzakianę" Dehnela.
Widzę, że kolega fan Jacusia, ja też, ale daleko mi do takiej czołobitności. Z "Balzakianów" broni się po czasie właściwie tylko "Miłość Korepetytora", lubię sobie od czasu do czasu powtórzyć. Reszta historyjek rozmywa się w mrokach niepamięci, a już ostatnia lekko podwiewa nudą (zresztą podwiewanie nudą to znak rozpoznawczy Dehnela).

A żeby pozostać w temacie. Moim zdaniem opowiadania zamykają się gdzieś w granicach 80-90k znaków, dalej, gdzieś do okolic 200k jest ta forma przejściowa, nowelka, mikropowieść, jak zwał, tak zwał, definicje każdy może sobie sprawdzi w domu, a dalej wiadomo; powieści, trylogie, pięcioksięgi, sagi oraz newerendieg storis. A tak naprawdę o wszystkim decyduje wydawca.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”

cron