Na forum ruch niewielki, jednak jakoś rozmyślałem czy by nie spróbować. Może nikt wielki nie zajrzy do środka, ale będę miał jakąś tam pamiątkę na przyszłość
 . Szczególnie, że w tym okresie już nagle jakby dział prawie umarł. Szeptem ktoś rzekł, że nic nie tracę. Trochę w tym racji, ale czasem, przyparty do muru, tracę wszystkie chęci i motywację. Nie lubię zawodzić siebie i innych.
. Szczególnie, że w tym okresie już nagle jakby dział prawie umarł. Szeptem ktoś rzekł, że nic nie tracę. Trochę w tym racji, ale czasem, przyparty do muru, tracę wszystkie chęci i motywację. Nie lubię zawodzić siebie i innych. Jako jeden z wielu, anonimowy dla większości jak nie dla wszystkich
 użytkownik biorę się za pisanie. Tak jakby od środka, bo wcześniej już trochę napisałem. Ten miesiąc (od 12.02 do 12.03) ma zadziałać w ten sposób, by sprawdzić ile jestem w stanie napisać. Ale nie tylko. Szczegółowo o celach:
 użytkownik biorę się za pisanie. Tak jakby od środka, bo wcześniej już trochę napisałem. Ten miesiąc (od 12.02 do 12.03) ma zadziałać w ten sposób, by sprawdzić ile jestem w stanie napisać. Ale nie tylko. Szczegółowo o celach:- pisać regularnie, nieważne ile znaków dziennie, bo potrafię ślęczeć nad stroną godzinami, a czasem idzie gładko, bo trafia się intensywny, ciekawy dialog i czuję, że cała akcja żyje. Dokładniej mówiąc będę pracował nad drugim tomem swojej powieści (aktualnie mam 119k znaków, 38 stron). Zobaczę ile w ciągu miesiąca regularnym pisaniem jestem zdolny wytworzyć.
- poprawiać pierwszy tom, który powstał na przestrzeni 2,5 roku. Raz potrafiłem pisać cały miesiąc, a potem odkładać powieść na trzy kolejne do zakurzonego folderu. Mimo że czytałem ją dwa razy i poprawiałem, po czasie odleżenia na pewno znajdą się błędy, które zauważę. Postaram się.
- zapisywać kolejne pomysły na fabuły, by za miesiąc wszystkie przeczytać i stwierdzić jaki procent się nadaje na powieści. Opowiadania odpowiadają... miewam rozbudowane pomysły.
Piszę dla przyjemności, nie mam jakichś ambitnych celów, bo bardziej zaliczyć mnie można do grafomanów. Piszę, bo lubię. Mam sporo pomysłów na fabuły i głównie na tym się opieram. Trenuję, ćwiczę, staram się, żeby każdy tekst wyglądał coraz lepiej. Nawet w moim przypadku widać jakiś postęp. Po kilku latach na pewno odrobina satysfakcji w postaci nikczemnego uśmiechu się pojawia
 .
.PS Oby temat nie zadziałał na mnie demotywująco... miewam przewrotny charakter
 .
. . Nie wiem jednak czy uda się zachęcić inne osoby, ale tak sobie myślę, że przecież wielu pisze... nie można podjąć się tego ciekawego wyzwania?
. Nie wiem jednak czy uda się zachęcić inne osoby, ale tak sobie myślę, że przecież wielu pisze... nie można podjąć się tego ciekawego wyzwania?  . Ale wszystko jest spowodowane zabieganiem, dziś zbieranie wpisów do obiegówki na uczelnię, jutro znów muszę jechać na uczelnię po zaświadczenia, do tego robić badania na magisterkę, w środę muszę czekać w domu na serwisantów... więc jeden dzień będę miał wycięty z życiorysu, może w środę mi się uda coś napisać? Nie sądzę, bo nie lubię, gdy mi coś ciąży... W czwartek bieganie po urzędach, robienie zdjęć do dyplomu, ble. Do piątku muszę złożyć dokumenty na uczelni, i zdjęcia. Naprawdę nie wiem jak to ogarnę. To znaczy już mam plan. Rozpisany. A wieczorami postaram się coś tam pisać. Choćby tyle co dziś.
. Ale wszystko jest spowodowane zabieganiem, dziś zbieranie wpisów do obiegówki na uczelnię, jutro znów muszę jechać na uczelnię po zaświadczenia, do tego robić badania na magisterkę, w środę muszę czekać w domu na serwisantów... więc jeden dzień będę miał wycięty z życiorysu, może w środę mi się uda coś napisać? Nie sądzę, bo nie lubię, gdy mi coś ciąży... W czwartek bieganie po urzędach, robienie zdjęć do dyplomu, ble. Do piątku muszę złożyć dokumenty na uczelni, i zdjęcia. Naprawdę nie wiem jak to ogarnę. To znaczy już mam plan. Rozpisany. A wieczorami postaram się coś tam pisać. Choćby tyle co dziś. 
 . Do końca maratonu muszę poprawić pozostałe 50%.
. Do końca maratonu muszę poprawić pozostałe 50%.