4
Ładny tekst.

Z innej strony: to wszystko było już wałkowane setki razy, na tym forum i na wielu innych - ładnie, że autor podzielił się swoim cennym doświadczeniem, ale gdyby ludzie potrafili czytać, a następnie stosować się do tych rad, już lata temu miałby odmienne doświadczenia a potrzeba napisania tego świetnego poradnika nie zaistniałaby.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

5
Martinius pisze:Ładny tekst.

Z innej strony: to wszystko było już wałkowane setki razy, na tym forum i na wielu innych - ładnie, że autor podzielił się swoim cennym doświadczeniem, ale gdyby ludzie potrafili czytać, a następnie stosować się do tych rad, już lata temu miałby odmienne doświadczenia a potrzeba napisania tego świetnego poradnika nie zaistniałaby.
Trafna uwaga, Marti. Świadczy to wyłącznie o niskiej świadomości wśród aspirujących na debiutantów i pisarzy. A z czego to wynika, to my już wiemy...

7
Martinius pisze: już lata temu miałby odmienne doświadczenia a potrzeba napisania tego świetnego poradnika nie zaistniałaby.
mimo wszystko każdego roku aspirantów przybywa, a i czasy się zmieniają (choćby POD i ebook których parę lat temu nie było), więc od czasu do czasu podzielić się radą nie jest źle. Chociaż najczęściej robią to ludzie, którzy sami chcą wypromować swoją twórczość i nazwisko...
http://ryszardrychlicki.art.pl

8
smtk69 pisze:Chociaż najczęściej robią to ludzie, którzy sami chcą wypromować swoją twórczość i nazwisko...
co robię nieudolnie przez ostatnie siedem lat...
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

10
napiszę. Na PW :)
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

12
Zastanawiam się nad jednym: w tym blogu autor poleca napisanie listu do redakcji, w którym zainteresowany przedstawia się, mówi ile ma lat, jaki ma dotychczasowy dorobek, opisuje książkę, wspomina o zezwoleniu na gromadzenie danych osobowych. Czy to faktycznie dobry pomysł zamęczać sobą wydawcę zanim jeszcze zobaczy on choćby konspekt? W poradniku bodajże pana Pilipiuka podany był przykładowy list, czy też schemat listu, w którym jedyne co miało zostać napisane do "Szanownej Redakcji", to informacja o wyrażeniu zgody na ewentualne zmiany w proponowanym tekście. Chyba nawet znam ten wzór na pamięć:

"Szanowna Redakcjo,
proponuję do druku powieść o tytule "..." jednocześnie wyrażając zgodę na ewentualne zmiany w tekście.
Z poważaniem,
Autor"

Więc jak byłoby lepiej? Jak naprawdę w praktyce powinien taki list wyglądać w dzisiejszych czasach gdy jest się przed debiutem?

13
ja bym to zrobił tak:

0) Gdzie tylko się da zanosimy osobiście. Ot choćby po to by spojrzeć na gęby. Jeśli będą zbyt ubeckie wychodzimy bez zostawiania maszynopisu.

1) nie szanowna redakcjo - tylko konkretnie do kolesia który w danym wydawnictwie się tym zajmuje.

2) jeśli mamy za sobą publikacje/nagrody warto wspomnieć.

(swoją drogą w Prószyńskim przyjęli mi książkę choć redaktor nie miał pojęcia kto ja jestem, że w piśmie wydawanym przez ten sam koncern puściłem kilkadziesiąt opowiadań, a co zabawne biuro miał prawie dokładnie nad redakcją Fenixa).

3) Zgoda na zmiany? generalnie jest przyjęte że każdy utwór przechodzi jakąś obróbkę redakcyjną. Będą uważali że coś trzeba zmienić - odezwą się. Ja bym tak ochoczo nie deklarował pełnej uległości.

4) tyko dane kontaktowe. To jak w internecie - nie wiadomo kto siedzi tam po drugiej stronie ani czy nasze papiery przejdą przez niszczarkę zanim trafią na makulaturę.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”