Angustia

1
Angustia

Mucha chodziła po ścianie,
Za głośno jak dla mnie
Nie dawała myśleć
W szale oderwałem jej skrzydła
lecz wstyd się przyznać
co było potem...

Ja siedziałem tylko na trójnogu przy nierównym stole
starym, jeszcze po babci
świętej pamięci zresztą, jak ta mucha
Ale babunia się nie męczyła
Spadła ze schodów i umarła
ot tak...
Więc chyba muchy bardziej trzeba żałować...

Najgorsze było potem
Bo potem...
Nie było nic!
Głuchy na jej jęki
(Może to wina mego aparatu słuchowego)
Jadłem sobie niedzielny rosół
Z kury, którą musiałem wcześniej ukatrupić.

2
W szale oderwałem jej skrzydła
lecz wstyd się przyznać
to brzmi tak, jakby pozbawianie muchy skrzydeł było normalne, dopiero wstydem jest przyznawanie się do tego, co było potem (a potem zresztą nic takiego sie nie wydarzyło).

wiec to nie tak. wyrzuć pogrubione, bo jest niepotrzebne, a moze przysporzyć (niepotrzebnych) problemow.
Jadłem sobie niedzielny rosół
Z kury, którą musiałem wcześniej ukatrupić.
wg mnie to tu nie pasuje. w ogole ta koncówka jakos do mnie nie trafia.
Głuchy na jej jęki
pogubiłem się trochę. już nie wiem w sumie, do kogo należą te jęki. to jest tak napisane, ze jęki można przypisać nawet tej musze... nie wiem więc czy one należą do muchy, czy do tej świętej pamięci babci, na co wskazywałby zdrowy rozsądek, ale czemu przeczyłaby treść wiersza. (a propos; bo jeśli do muchy... no to ten wers z aparatem słuchowym jest do wyrzucenia :)).
Ja siedziałem tylko na trójnogu przy nierównym stole
starym, jeszcze po babci
świętej pamięci zresztą, jak ta mucha
Ale babunia się nie męczyła
Spadła ze schodów i umarła
ot tak...
Więc chyba muchy bardziej trzeba żałować...
to jest strasznie zagmatwane. za dużo w jednym. nie trzymasz się wątku i dlatego tak łatwo się w tym zgubić.
wyje za mną ciemny, wielki czas
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron