My samobójcy

1
Nie słyszałem jak ludzie stojący na ulicy;
Dźwięk był przerywany, szatkowany:
Silnik autobusu wydawał miarowe tra tra trach -
Zupełnie inaczej niż zazwyczaj, niż powinien.

Sąsiad przechodził obok garażu, jego kroki
były równe, stawiane niemalże w identycznych
odstępach; jego kroki wydawały mi się poprzecinane.

Zadzwoniłem po prostytutkę, była zajęta;
Zadzwoniłem na seks-telefon, tam zawsze
ktoś odbierze: - Jak sobie mnie wyobrażasz?
- Podobasz mi się. - Skąd wiesz, że jestem
dla ciebie ładna? - Musisz.

... O, widzisz, mój mały, musze to się wyrywa skrzydełka.

2
Nie słyszałem jak ludzie stojący na ulicy;
Musiałem przeczytać kilka razy zanim zrozumiałem o co chodzi. Chyba lepsze byłoby "słyszałem inaczej niż" zamiast "nie słyszałem jak".
Dźwięk był przerywany, szatkowany
Tutaj mi nie pasuje do końca jedna rzecz, którą za moment wyjaśnię. Przepisałem ten fragment w inny sposób:
*Słyszałem w inny sposób niż ludzie na ulicy.
Choć silnik autobusu warkotał swoje tra-tra-trach
Dźwięk dziś mi się wydawał jakby przerywany,
Brzmiał dziwniej niż zazwyczaj, inaczej niż powinien.
Oczywiście nie mówię, że ta wersja jest lepsza. Po prostu jest to odmienne pokazanie tego samego. Osobiście uważam na przykład, że warto jakoś podkreślić, że to nasza perspektywa tego dnia uległa zmianie, a nie dźwięki silnika. Dlatego zaznaczyłem że "swoje tra-tra-trach" i skontrastowałem z "mi się wydawał". Dodatkowo, skoro słyszymy inaczej niż wszyscy to nie powinieneś najpierw opisywać naszych wrażeń, a dopiero w następnym wersie wyjaśnić co to za odgłosy. Najpierw odgłosy i ich źródło, potem dopiero wyjaśnienie co jest w nich innego niż zazwyczaj (stąd zmieniona kolejność).
Zadzwoniłem po prostytutkę, była zajęta
Podoba mi się gra słów. Telefonujemy, ale to nie linia jest zajęta tylko prostytutka :)
- Podobasz mi się. - Skąd wiesz, że jestem
dla ciebie ładna? - Musisz.
Dla ciebie jest zupełnie niepotrzebne. Można by zmienić wtedy "że" na "czy", żeby nie wyszło, że prostytutka się narzuca: "Skąd wiesz czy jestem ładna?"
... O, widzisz, mój mały, musze to się wyrywa skrzydełka.
Co za rozczarowanie. W momencie gdy zaczyna się robić ciekawie nagle urywasz i to taką cwaniacką pyskówką. Gdy podmiot liryczny, zamiast korzystać z normalnej usługi, dzwoni na seks-telefon nagle wszystko zaczyna opierać się na słowach. Idealny temat na wiersz. Nie wie jak wygląda jego rozmówczyni, więc może dokonać wirtualnej projekcji i wyobraźić ją sobie jako piękność. Zamiast ciała zaczyna dominować fantazja. I dziewczyny pracujące w seksliniach dobrze o tym wiedzą, dlatego ich zadaniem jest wpasować się w fantazje dzwoniącego. Na przykład jeśli on zacznie opowiadać, że lubi blondynki, to ona może mu zacząć opowiadać o swoich pięknych blond włosach mimo, że tak naprawdę jest ruda. Tutaj natomiast mamy odwrócenie ról i dziewczyna, zamiast pomagać i podniecać, pyskuje i poniża dzwoniącego dodając "mój mały".

Nie do końca też wiem jak ma się kwestia pocięcia świata na poprzerywane kawałki do impotencji podmiotu lirycznego. Nie mówiąc już o tytule, poza kwestią "podcinania skrzydeł", która chyba wyraża bezsilność i desperację, która potem prowadzi do zamobójstwa. Albo autosabotażu, bo podmiot liryczny nigdzie nie dzwoni, tylko jest masochistą, który wyobraża sobie, że nawet prostytutki się z niego śmieją. Byłoby fajnie gdyby autor się wypowiedział, bo wiadomo, że nie chodzi o to "co autor miał na myśli", ale interesuje mnie, od strony czysto warsztatowej, jak poszczególne pomysły były zmieniane w wersy.

Ogólnie całkiem fajne, mimo rozczarowującego moim zdaniem zakończenia.

Re: My samobójcy

3
gabim pisze:Nie słyszałem jak ludzie stojący na ulicy;
Dźwięk był przerywany, szatkowany:
Silnik autobusu wydawał miarowe tra tra trach -
Zupełnie inaczej niż zazwyczaj, niż powinien.

Sąsiad przechodził obok garażu, jego kroki
były równe, stawiane niemalże w identycznych
odstępach; jego kroki wydawały mi się poprzecinane.

Zadzwoniłem po prostytutkę, była zajęta;
Zadzwoniłem na seks-telefon, tam zawsze
ktoś odbierze: - Jak sobie mnie wyobrażasz?
- Podobasz mi się. - Skąd wiesz, że jestem
dla ciebie ładna? - Musisz.

... O, widzisz, mój mały, musze to się wyrywa skrzydełka.
To nie jest poezja, tak pomiędzy, jednak skłaniam się do prozy, to jest proza i materiał do napisania miniatury literackiej.
Zrezygnuj z interpunkcji, jest fatalnie. I nie zgodzę się z tym, że jest fajnie, bo jest źle, To jednak moje zdanie, no cóż, może komuś się podobać, jednak jest to wprowadzanie w błąd i tak możesz utkwić w przekonaniu iż, jest dobrze. Ocena, recenzja, krytyka ma być subtelna ale stanowcza.
Silnik autobusu wydawał miarowe tra tra trach -
Zupełnie inaczej niż zazwyczaj, niż powinien.
...?
...a to nam się tylko wydaje że piszemy poezję, poezja to życie, a my popełniamy plagiat.

4
To nie jest poezja
kwestia sporna. ;)

natomiast podpisuje się obiema rękami pod wypowiedzią Otto. nic tu w sumie więcej dodać nie można.
Co za rozczarowanie. W momencie gdy zaczyna się robić ciekawie nagle urywasz i to taką cwaniacką pyskówką.
moim zdaniem czasami takie rozczarowanie jest na miejscu, jeśli wiesz co mam na myśli... to dobry zabieg. nawet ta cwaniacka pyskówka (to pomysł nie najbrzydszy)... ale najpierw daj się nasycić czytelnikowi swoim potworkiem, chociaż trochę, a potem go rozczarowuj. i spraw, żeby chciał więcej... tu w efekcie za wiele nie mamy.

tym razem przekombinowałeś.
wyje za mną ciemny, wielki czas
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron