Witam

1
serdecznie.

Niepokoi mnie, że prawie każda osoba przedstawiająca się w tym dziale wykorzystuję na to zaledwie te kilka, a czasem mniej nawet zdań. Zastanawia mnie także, czym może to być spowodowane. Osobiście uważam, że winę za to ponosi pewna powszechna tendencja, która jest nierozłączna z literackimi portalami i przejawia się w piętnowaniu tych wszystkich użytkowników, którzy - nawet, jeżeli słusznie - nie poczuwają się do wymaganego obowiązku deprecjonowania własnej osoby. Słowem wygląda to tak, że konwenansem jest tutaj skromność, a nie przyznawanie się do zalet, które nawet, jeśli rzeczywiście nas dotyczą - powinnością. To samo z mówieniem o sobie, które, jak zauważyłem, nader często poczytywane bywa za objaw megalomaństwa.
Człowiek to bardzo interesujące zwierzę i skłonny jestem wierzyć, że każdy posiada unikalną historię, i że z historii tych, nawet pozornie nieciekawych i szarych, można przy dużych chęciach wyciągnąć wiele. Tymczasem jednak z rozczarowaniem śledzę niektóre tematy i przyglądam się temu, jak nowi użytkownicy, nie bardzo skłonni do mówienia na swój temat, streszczają całą swoją, barwną zapewne osobowość do raptem kilku fraz. Nie wykluczam naturalnie, że są wśród nich osoby, które rzeczywiście bez względu na ów obowiązujący konwenans nie chcą rozwodzić się o sobie, bo po prostu nie lubią tego, wstydzą się, nie potrafią. Nie wierzę jednak w to, że stanowią one całość społeczności tutejszej.

Prawdę mówiąc, jestem jeszcze dzieckiem. Jeszcze rok temu, odizolowany od świata zamkniętymi drzwiami mego pokoju, siedziałem nad stołem przy blasku świec osadzonych w kandelabrze i piętrzyłem stosy bezwartościowego papieru. Nie, tamta twórczość absolutnie dobra nie była. Zresztą co wartościowego stworzyć mógłby wyobcowany siedemnastolatek, który ugrzązł we własnej głowie? Wtedy myślałem, że o życiu wiem wszystko i że moje rejterady z obszaru życia codziennego w poetycki świat fantazji to jedyne, czego od swojej egzystencji wymagam. Wówczas nabawiłem się olbrzymiej megalomanii. Głowę moją przepełniały myśli o jakichś nadziemskich przeznaczeniach, o tym, że powołany na świat zostałem w tym celu, by spełniać cele ważkie i wzniosłe, że siedzi we mnie coś, co muszę koniecznie wyrazić, coś, co mam tylko ja. Tak, jak to się mówi: spojrzałem w lustro i dostrzegłem w nim geniusza. Niestety, tak się składa, że dostrzegam go nadal, jakkolwiek nie tak już wyraziście. Do zamykania się we własnym domu i głowie doszedł jeszcze wtedy kłopot uzależnienia od narkotyków. Trwało to jakiś rok, wprawdzie ostatecznie wyszedłem z tego, lecz nie bez szwanku, doznałem wskutek prawie regularnego zażywania poważnych uszczerbków na tle psychicznym, jednakże mam nadzieję, że te efekty uboczne są jedynie tymczasowe.
Na chwilę obecną staram się z tego wszystkiego otrząsnąć. Dlatego, między innymi, zarejestrowałem się tutaj. Aktywność pisarska, lektura i sposobność skonfrontowania swych poglądów z poglądami osób innych, dojrzalszych - to coś, czego mi teraz potrzeba. Dopiero zaczynam powracać do świata, na razie budzę się jeszcze.
Przeglądając forum, zauważyłem, że wypowiadają się na nim osoby, które sprawiają wrażenie takich, od których można się wiele nauczyć. Ja jestem jeszcze bardzo młody i dlatego takich interlokutorów mi trzeba. Nie chodzi mi jednak o krytykę utworów, o wskazywanie błędów, o dodawanie otuchy i rad - tego, jak mniemam, zgoła nie potrzebuję. Mówię tu o możności wymiany poglądów z osobami, które posiadają większą kulturę umysłową, mają znacznie większe doświadczenie życiowe i literackie, i od których, przez to, będę mógł się czegoś nauczyć.

Literatura, film, muzyka, teatr. Kolejność przypadkowa. No i podróże. Zawsze strasznie chciałem zwiedzić Paryż. Paryż albo Florencję. Albo jedno i drugie. Kocham swoją kobietę. Przepraszam, dysonans. Nie będę tego usuwał, ponieważ byłoby to trochę sztuczne. Stawiam na naturalność.
Mam nadzieję przysiąść kiedyś nad czymś, co pochłonie mnie bez reszty i co będzie naprawdę dobre. Ale to odległa przyszłość. Moja najbliższe plany wiążę ze studiami i pisarstwem. Pisarstwem, w miarę możności, chciałbym zarobić na podróże. Przy czym chodzi mi tu o podróże w ekstremalnych warunkach: autostop, namiot, czasem ławka, etc. Więc niekoniecznie muszą to być powieści, wystarczyłoby chyba kilka opowiadań porozsyłać do czasopism. Początkowym pisaniem, na którym mam nadzieję zarobić, zamierzam sobie stworzyć fundament pod późniejsze, to już dojrzalsze pisanie. Wiecie, zarobionymi pieniędzmi z opowiadań zwiedzić trochę świata, poznać interesujących ludzi, a potem ustatkować się i sprokurować arcydzieło.
Wierzę głęboko, że tkwi we mnie ogromny potencjał, który prędzej czy później się ujawni. Po prostu to czuję.

Piszę głównie prozę. Dotychczas nie napisałem za wiele. Ponadto te utwory, które udało mi się ukończyć, nie kontentują mnie zbytnio. Potencjał dostrzegłem w dwóch ostatnich pracach, z których jednak jedna po drugiej zrezygnowałem. Nie piszę systematycznie, chociaż bym chciał. Czasem piszę godzinę, czasem pół, niekiedy zdarza się, że piszę więcej - dwie godziny, trzy, cztery. A czasem zaskakuję sam siebie, jak na przykład wczoraj (dzisiaj właściwie), gdy pięć godzin przesiedziałem nad kartką papieru, a na następne sześć przeniosłem się na komputer, bo moje palce nie wytrzymywały już od trzymania i uciskania długopisu.

3
Pilif, aż zaniemówiłeś i pomieszały Ci się kwestie. :D


Martin, serdecznie witamy na forum. Mam nadzieję, ze znajdziesz tutaj to, czego szukasz.
Miło, że otworzyłeś się przed nami i napisałeś coś więcej o sobie.

Cześć!

4
Zresztą co wartościowego stworzyć mógłby wyobcowany siedemnastolatek, który ugrzązł we własnej głowie?
Bardzo wiele, przecież nie wiek jest ważny, a właśnie to, co w głowie siedzi.
Przy czym chodzi mi tu o podróże w ekstremalnych warunkach: autostop, namiot, czasem ławka, etc.
A może zmienić kolejność?: podróż, dzieło, większa podróż, większe dzieło - jeśli zostajemy sam na sam ze swoimi myślami w namiocie, to bardzo wiele ujawnia się w nas cech, których nie widać w domu(no i ogniska nocami... poezja)

Witam serdecznie na forum, kogoś, kto wyrobił normę znaków w "tu się przedstawiamy" za kilkudziesięciu użytkowników;)

5
zaqr pisze: Bardzo wiele, przecież nie wiek jest ważny, a właśnie to, co w głowie siedzi.
Nie zgadzam się zupełnie, chociaż rozumiem Twój punkt widzenia. Sam jeszcze pół roku temu myślałem podobnie. Bo, widzisz, moim zdaniem cokolwiek by w tej głowie nie siedziało, zawsze będzie pochodziło to z zewnątrz.
Rimbaud miał chyba podobny problem. Dowodzi tego wstyd, z jakim później wspominał swoje młodzieńcze poezje. Jego także nie interesowała ta prawdziwa rzeczywistość, dlatego uciekał stale w świat wyimaginowany. Powstała wskutek tego poezja piękna, ale niedojrzała.
zaqr pisze:jeśli zostajemy sam na sam ze swoimi myślami w namiocie, to bardzo wiele ujawnia się w nas cech, których nie widać w domu
Pod warunkiem, że kiedyś z tego namiotu wyjdziemy, to tak, skłonny jestem przyznać Ci rację.

6
Ciekawie o sobie piszesz. Nie tylko merytorycznie, ale literacko ciekawie.
Witam :)
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

7
To chyba najdłuższa autoprezentacja jaką tu czytałam!

Witaj!
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tu się przedstawiamy ...”

cron