61

Latest post of the previous page:

"Jonasz zauważył, że Michał nerwowo rozgląda się na boki, więc puścił do niego oko.
Hosala podniósł hełmofon wyścielony obskubaną gąbką i poczuł wstręt na samą myśl, że musi założyć go na głowę. Powąchał wnętrze i pożałował, czując zapach łupieżu i niemytych włosów. Przemógł się i ze wstrętem nałożył urządzenie."
Zaskoczyło mnie to nazwisko. Chwilę nie rozumiałam, o kim mowa. Potem zastanowiłam skąd to niezrozumienie. Doszłam do wniosku, że mówisz o chłopcu, dziesięciolatku. Po nazwisku. Jakby był dorosłym mężczyzną. Jakby narrator nabierał do niego dystansu.
Może ta uwaga jest dziwaczna i bez sensu, ale kto mówi o chłopcu i do chłopca po nazwisku. Nauczyciel? I to taki, który go nie lubi lub jest zbyt oschły, by mówić do dziecka po imieniu. Twój narrator jest oschły?


"Jonasz stoi w lekko zadymionej świątyni. Wszędzie unosi się słodkawy zapach kadzidła. Lampki maślane na ołtarzu oświetlają granatowy posąg kobiecego bóstwa. Chłopak zaczyna przyglądać się szczegółom. Rzeźba szczerzy ostre kły, łypie groźnie, dzierżąc w rękach płonący miecz oraz naczynie pełne krwi i świeżych serc. Jonasz czuje na sobie wzrok uwiecznionej w dzikim tańcu postaci, o skórze barwy głębokiego oceanu. W chłopcu zaczyna narastać gniew. Kobieta obwieszona jest kośćmi, skórami ściągniętymi z ludzi i zwierząt. Skapuje z nich posoka. Młodzieniec coraz bardziej się wścieka. Pod stopami statuy leżą trupy, na głowie ma koronę z ludzkich czaszek. Jonasz wpada w szał. Podpala ołtarz i święte księgi."
To przeplatanka opisu majaków i zachowań chłopaka. Opis świata, który widzi jest o wiele bardziej plastyczny, niż jego przeżycia. Jakby narrator podziwiał świat, a nie rozumiał dzieciaka.

To się poczepiałam. Mam w zanadrzu też kilka rzeczy, które mi się podobały. :D
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

62
dorapa pisze:Twój narrator jest oschły?
Tak. Oschły i zimny, jak wspomniałaś. :) Może nie cały czas, ale jednak. :)
dorapa pisze:To się poczepiałam.
Dziękuję. ;)
dorapa pisze:Mam w zanadrzu też kilka rzeczy, które mi się podobały. :D
Dajesz. :D
Leniwiec Literacki
Hikikomori

63
Żeby nie być gołosłownym::
Kilka razy przeczytałam scenę obrzędu V Księgi. Karmienie duchów, upiorów własnym "ciałem". To całkiem inny, odrębny świat. Ciekawy.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

65
NIe chodzi o narrację, ale o stworzenie wizji nierealnej łączności między światem żywych a zmarłych. Wiara w możliwość takiego połączenia, jest mi bardzo bliska. Niejeden raz nad nią dumam.

Z pewnym sentymentem podeszłam do skalnego miasta. Wywołało z mojej pamięci sicze fremeńskie z "Diuny" Herberta. Ciekawa jestem dlaczego.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

67
To jeszcze mi zdradź, który z instruktorów powiedział ci, ze wspinaczka jest "prosta jak ruchanie"?
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

69
;)
"Patrząc z boku można było odnieść wrażenie, że oto spotkało się dwóch potencjalnych
samców alfa, walczących o dominację nad stadem."
Czy to zaczątek kolejnej części?
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

71
Ale z ciebie gaduła. :)

NIe za wiele miejsca poświęciłeś na seks?
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

72
Ale z ciebie gaduła. :)
Nie lubię opowiadać o tym, nad czym aktualnie pracuję. Bo jak nie dam rady skończyć, to będzie wstyd. ;) Ale po części dlatego, że wszystko może się jeszcze zmienić. To dopiero raczkuje.
NIe za wiele miejsca poświęciłeś na seks?
Trudno powiedzieć. Są tacy, którym to się bardzo podoba. :) Ale faktycznie jest seksu sporo. Chciałem, żeby ilościowo było tego dużo, aczkolwiek muszę przyznać, że w miarę łatwo mi te sceny przychodziły, to może i trochę przesadziłem. ;) Jednak w zamiarze miałem przez to pokazać coś więcej, niż po prostu seks. Swoją drogą chyba cienko mi to wychodzi, bo ostatnio napisałem opowiadanie mocno przesycone seksem i większości czytelników wydaje się, że jest ono właśnie tylko o seksie. A tak nie jest. :) Wydaje mi się że seksualność w naszym społeczeństwie jest płytko postrzegana i gdy już pojawi się w jakiejkolwiek sztuce, to od razu wychodzą jakieś niskie klimaty.

Mim zdaniem, to jest pytanie raczej do Ciebie: czy ta ilość seksu w Hikikomori Ci przeszkadza, czy może wg Ciebie ma uzasadnienie. Moja odpowiedź nie ma tu specjalnego znaczenia. Ja w ogóle dziwnie się czuję odpowiadając (czy raczej komentując) wasze interpretacje. Moja robota się skończyła, teraz wasza kolej. ;)
Leniwiec Literacki
Hikikomori

73
padaPada pisze:Ja w ogóle dziwnie się czuję odpowiadając (czy raczej komentując) wasze interpretacje. Moja robota się skończyła, teraz wasza kolej. ;)
Jednak to twoje dziecko i zawsze będziesz miał o nim sporo do powiedzenia. Czasami będzie to "Ale jestem z ciebie dumny", a czasami: "Nie za bardzo to wyszło, synu". :)

W ogóle to cię męczę, bo przejrzałam wczoraj "Hiki..." jeszcze raz i mnie naszło.
Ostatnia uwaga: Dziwne było nagłe włączenie do akcji Aleksa. Mało co się pojawiał, a tu nagle Łup! wyskakuje w niezwykle ważnym temacie.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

74
padaPada pisze: Wydaje mi się że seksualność w naszym społeczeństwie jest płytko postrzegana i gdy już pojawi się w jakiejkolwiek sztuce, to od razu wychodzą jakieś niskie klimaty.
Coś w tym jest. Dość zgrabnie nam wychodzi odczytywanie czegoś tam jako metafory seksu, natomiast znacznie trudniej w drugą stronę - zauważenie, że seks może być metaforą czegoś innego. Jak już seks się pojawia w książce w postaci jawnej, to nie szukamy zazwyczaj podtekstu.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

75
Thana pisze:Dość zgrabnie nam wychodzi odczytywanie czegoś tam jako metafory seksu, natomiast znacznie trudniej w drugą stronę - zauważenie, że seks może być metaforą czegoś innego. Jak już seks się pojawia w książce w postaci jawnej, to nie szukamy zazwyczaj podtekstu.
Tak, ale nie szukamy podtekstu, bo zazwyczaj mamy podany MOCNY argument za tym, że seks się pojawił. Tak jakby większość używających seksu w tekście musiało się zabezpieczyć przed... czym właściwie?

A już nie daj boże wplątywać jakieś niejasne symbole, drugie dno, itp.

[ Dodano: Czw 23 Sie, 2012 ]
dorapa pisze:W ogóle to cię męczę, bo przejrzałam wczoraj "Hiki..." jeszcze raz i mnie naszło.
Fajnie, że ktoś przegląda moje pisanie jeszcze raz i ciągle go coś nachodzi. ;)
dorapa pisze:Czasami będzie to "Ale jestem z ciebie dumny", a czasami: "Nie za bardzo to wyszło, synu". :)
Jestem cholernie dumny, co nie zmienia faktu, że teraz pewnie połowę rzeczy napisałbym inaczej. :D I nie ma w tym nic dziwnego, skoro najstarsza część Hiki powstała chyba w 2010 roku, albo jeszcze wcześniej.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

76
Dobra, teraz ja. Widziałem, że ktoś wcześniej zwrócił uwagę na to samo co ja - przerzucanie "punktu widzenia" narracji pomiędzy dramatis personae. Teraz mnie to tak nie razi, bo pP robi tak zawsze, i w opowiadaniach i w powieści, ale przez dłuższy czas poważnie psuło mi to zarówno recepcję treści jak i przyjemność (i tempo) czytania. Jak dobrze pamiętam (ale pamięć ma ulotna a Hikikomori czytałem pewnie rok temu) w jednym akapicie autor potrafił kilka razy "przeskoczyć" pomiędzy postaciami.

Czy wam też to przeszkadzało, czy jestem upierdliwy?

PS. Żeby nie było, że tylko ględzę, to książka bardzo mi się podobała, choć drobnych usterek warsztatowych nie udało się ustrzec. Ale grunt, że Tomek dalej pisze, więc będzie tylko lepiej :-)

Wróć do „Czytelnia”