publikacje online a wydawanie

1
Skierowało mnie na to forum głównie jedno pytanie. Mówi się wiele o tym, że wydawnictwa nie patrzą przychylnie na powieści, które miały swoją premierę w internecie. Ale czy tyczy się to jakiegoś procentu, czy w ogóle każdego kawałka? Poniżej nakreślę sprawę.

Napisałam kiedyś opowiadanie, około 10 stron. Opublikowałam je w całości na 1 forum (zostało usunięte, ale wiadomo jak to jest, google widzi ślad), na 2 innych tylko około 1-2 stron. Po roku jednak postanowiłam je rozwinąć i tym sposobem jestem w trakcie projektu, że tak powiem, książki. Mam napisane dopiero 270 tys znaków, ale nie wiem, czy w ogóle doszłam już do połowy. Jednak to rozwinięcie zawiera w sobie to poprzednie opowiadanie (jego sceny dzieją się po prostu w środku powieści). Powiedzmy, że chciałabym to w przyszłości, nawet bliskiej patrząc na szybkość pisania i planowania, wydać (rok? dwa?). Czy fakt, że te kilka stron znalazło się w internecie skreśla mnie całkowicie z listy wydawniczej, czy może być traktowane jako swoista reklama całości? W końcu to "tylko" 10 stron z około co najmniej 150, na jakie się zapowiada.

Poboczne do tego jest pytanie, czy warto reklamować się na swojej stronie/blogu w sposób autorskiego opisu powieści, lub np. przedstawienia-opisu postaci/ras?

Z góry dziękuję wszystkim za odpowiedź.

2
Nie skreśla, nie warto.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

3
Prosto i na temat, dziękuję. A może jeszcze usłyszę "dlaczego nie warto"? Chodzi o to, że moim zdaniem jakoś to zaciekawi przyszłych czytelników. Mowa tu o fakcie, kiedy przypuśćmy, że mam już to wydawać, i wtedy, aby zainteresować przyszłych czytelników, przedstawiam im postaci czy rasy, których mam tam kilka własnych, taką notką/leksykonem z encyklopedycznymi hasłami. Czy takie coś nie zaciekawiło ludzi i nie zachęciło do przeczytania opowieści "o tych dziwnych istotach"?

4
Przed debiutem (niemal) nikogo nie zainteresujesz. Co innego kiedy Twoja książka odniesie sukces. Wtedy, przy drugiej/ trzeciej można kombinować.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

5
No i tego troche nie rozumiem. Kiedy przedstawiam komuś częśc i mówię, ze jest więcej, to on chce to poznać, bo go ta częśc zaciekawiła. Kiedy na dodatek powiem mu, że stworzyłam 2 rasy nadludzi, i poniekąd mu je opiszę, to on chce je poznać (tutaj mowa o przypadkowej rozmowe ze znajomym). Dlaczego więc osoby, które owo opowiadanie przeczytały i im się spodobało, nie miałyby czuć się bardziej zaciekawione do kupienia wydanej ksiażki niż te, które pierwszy raz widzą ją na oczy?

6
Bo to wydawca wydaje, a nie zaciekawieni ludzie. Trzeba zaciekawić wydawcę. Oni zresztą często proszą o konspekt (wtedy zaciekawiasz w konspekcie redaktora)


Zasadniczo tak. Bo na przykład może powstać stowarzyszenie zaciekawionych czytelników notek informacyjnych i bombardować pytaniami wydawców.
... Ale to już kombinuję ad hoc i pewnie durnowato. ;)
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

7
Natasza pisze:Bo to wydawca wydaje, a nie zaciekawieni ludzie.
Ale zaciekawieni ludzie kupują, bo co ma jedno do drugiego to tym bardziej nie rozumiem.
Trzeba zaciekawić wydawcę. Oni zresztą często proszą o konspekt (wtedy zaciekawiasz w konspekcie redaktora)
Ja to wszystko wiem, ale pytam co do czytelnika, z ciekawości.
Zasadniczo tak. Bo na przykład może powstać stowarzyszenie zaciekawionych czytelników notek informacyjnych i bombardować pytaniami wydawców.
... Ale to już kombinuję ad hoc i pewnie durnowato. ;)
pytaniami wydawców o to? bo chyba moim zdaniem się rozpędziłaś za bardzo. Chodzi mi tu o czysty fakt zaciekawienia przyszłego odbiorcy. ja tez kupująć jakąs ksiązke najpierw chce przeczytać jej fragment - dwa, tym bardziej jeśli chodzi o autora, którego stylu dotąd nie poznałam. i o to mi chodzi - mam już jakieś swojego grono "wielbicieli" i chodzi mi oto, czy warto jest je powiększać (no dobra, moim zdaniem warto, ale zalezy mi też na opinii innych) poprzez zaciekawianie ich swoim swiatem, fabułą, bohaterami. Bo jestem pewna, że pierwszymi nabywcami wydanej (przyjmijmy, że już wydanej) akurat tej książki będzie akurat tych kilka osob, które zdołało poznać przedsmak i które nieraz pytało o więcej.

8
Jeśli masz swoje zdanie na ten temat, to się nim kieruj. IMO jest to mało skuteczne z marketingowego punktu widzenia ( a o to Ci przecież chodzi) i lepiej spożytkować wolny czas na pisanie/ doskonalenie warsztatu, ale to w końcu Twoja decyzja.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

9
takie rzeczy jak opisy postaci etc to nie wiem jak inni, ale to jest pierwsze co ja robię. No i nasuwa się pytanie - olać wszystko i niech mnie wydawnictwo reklamuje? bo skoro nie ma sensu, abym sama przyciągała czytelników, to brzmi to, jakby oni mieli przyjsć albo nie przyjść do mnie sami i ja nie mam żadnego na to wpływu.
a forum jest od poznawania innych opinii, ale chciałabym jakieś ich uzasadnienie też usłyszeć.

10
Jeśli jestes wydawnictwem, to celujesz w tysiące sprzedanych egzemplarzy.
Ilu czytelników jesteś w stanie przyciągnąć przy pomocy takich działań jakie proponujesz?
Ilu z nich jesteś w stanie przekonać do zakupu książki (zakładając, że w ogóle ją wydasz)?
Ile czasu na to stracisz?
Czy w sytuacji, gdy chcesz wydać książkę na papierze, nie lepiej ten czas przeznaczyć na pisanie? (Bo gdybyś chciała wydawać w ramach SP, to już może być inaczej)

Odpowiedz sobie na te pytania, a zrozumiesz tok myślenia Navajero. :)
Leniwiec Literacki
Hikikomori

11
Wydaje mi się, że teraz w kwestii czytania bloga możesz liczyć przede wszystkim na znajomych. Zainteresowanie przyjaciół oczywiście szalenie pomaga przy prowadzeniu takiego dużego i niepewnego projektu jak pierwsza książka, ale to raczej zupełnie co innego niż marketing. Po prostu większości bliskich znajomych będziesz przecież swoją ksiązkę pewnie wysyłać w odcinkach na bieżąco, prawda? I raczej nie liczysz ich w setkach (co miałoby wpływ na sprzedaż ksiązki później).

Natomiast osoby z zewnątrz zainteresują się ewentualnie światem (i jego opisem na stronie) dopiero już po tym, kiedy/jeżeli zachwycą się fabułą, postaciami - słowem: już po przeczytaniu książki. Na stronach z ciekawostkami i opisem świata siedzą fani. A żeby mieć fanów, trzeba najpierw napisać/nakręcić i wypromować dzieło. To po prostu działa w odwrotną stronę.

Nie wiem, czy to miał na myśli Navajero , ale to pierwsza myśl, jaka narzuciła się mi.

Natomiast wrzucenie kilku stron ze środka na jakiś portal literacki na pewno nie przekreśla publikacji.
Anna Nieznaj - Cyberdziadek
Nocą wszystkie koty są czarne
Gwiezdne wojny: Wróg publiczny

12
Confessions pisze:Poboczne do tego jest pytanie, czy warto reklamować się na swojej stronie/blogu w sposób autorskiego opisu powieści, lub np. przedstawienia-opisu postaci/ras?
O ile dobrze zrozumiałam, chodzi Ci o to, czy warto opisywać na blogu świat, który zamierzasz przedstawić w powieści. Dla mnie, jako dla potencjalnej czytelniczki, takie działania w ogóle nie mają znaczenia. Liczy się efekt końcowy, czyli sama książka. Nie zamiary, a rezultaty. Czyli, gdybym czytywała blogi literackie, przyciągnęłoby mnie raczej opowiadanie osadzone w realiach Twojego świata, niż rozwodzenie się nad tym, jaki ten świat ma być, czego dotyczy intryga, kim są bohaterowie... Nawet w przypadku znanych i uznanych autorów plany i zapowiedzi mogą być prześwietne, a książka - taka sobie, łagodnie mówiąc. Ja nie przywiązuję do takich prezentacji żadnej wagi.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

13
rubia pisze:Ja nie przywiązuję do takich prezentacji żadnej wagi.
Powiem więcej - mnie one śmiertelnie nudzą. :)

Większość takich schematów i opisów jest okropnie nudna i w zasadzie zniechęca do czytania. Liczy się tylko to, jak to jest wykorzystane w tekście. No chyba, zeby ktoś znalazł rewelacyjny sposób na zaprezentowanie tego, ale to chyba trzeba być Tolkienem i napisać w tym celu Silmarilion. ;) Choć w sumie on tez bywa nudny. ;)
Leniwiec Literacki
Hikikomori

14
padaPada pisze:Większość takich schematów i opisów jest okropnie nudna i w zasadzie zniechęca do czytania.
No! W dodatku trąci streszczeniem. Przecież czytelnik lub powolutku spacerować, rozglądać się po świecie, bywać zdziwiony, zauroczony.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

15
padaPada pisze: Ilu czytelników jesteś w stanie przyciągnąć przy pomocy takich działań jakie proponujesz?
Na pewno więcej niż nie robiąc nic biorąc pod uwagę, że już mam ich kilku poprzez publikacje marnej części
padaPada pisze:Ile czasu na to stracisz?
Publikując na blogu czy forum? nic, bo i tak to robię codziennie.
padaPada pisze:Czy w sytuacji, gdy chcesz wydać książkę na papierze, nie lepiej ten czas przeznaczyć na pisanie?
Ale czy jedno kłóci się z drugim? Mam w każdy dzień czas na spanie, jedzenie, rozrywkę i pisanie. Przeciez nie musze - i nawet nie idzie - pisać non stop każdej wolnej minuty. Jednego dnia napisze 3 strony, innego 15, a kolejne 2 dni nie napisze nawet zdania, wtedy mogę zająć się opisem, którym chciałabym kogoś przyciągnać/zaciekawić, albo po prostu jakis gotowy opublikować.
padaPada pisze:Odpowiedz sobie na te pytania, a zrozumiesz tok myślenia Navajero. :)
no własnie nie rozumiem, bo wciąż brzmią dla mnie, jakby kazdą wolną chwile miała poświęcać na pisanie ksiazki i nic innego, bo nic innego nie ma sensu. a dla mnie zareklamowanie się i zdobycie czytelników ma wielki sens, bo wiem, że oni potem książkę kupią, bo chcą poznać tę opowieść dalej. Ale jednak fajnie poznać inne, szkoda że tak czasem dziwne zdania.

--------------------------------------------------------
cranberry pisze:Po prostu większości bliskich znajomych będziesz przecież swoją ksiązkę pewnie wysyłać w odcinkach na bieżąco, prawda? I raczej nie liczysz ich w setkach (co miałoby wpływ na sprzedaż ksiązki później).
Nie, nie wysyłam znajomym ksiazki we fragmentach, boc chę aby poznali ją w calosci. poza tym nie mam w tym gronie tylko bliskich znajomych, ale także osoby, któe trafiają do mnie (poprzez forum czy bloga) z sieci, są mi obce, przeczytają coś i chca wiedzieć, co dalej. A że takich zaczętych i nieskończonych rzeczy mam wiele, to i pytań jest wiele, ale teraz zajmuję się tylko tym jednym projektem.
cranberry pisze:Natomiast osoby z zewnątrz zainteresują się ewentualnie światem (i jego opisem na stronie) dopiero już po tym, kiedy/jeżeli zachwycą się fabułą, postaciami - słowem: już po przeczytaniu książki. Na stronach z ciekawostkami i opisem świata siedzą fani. A żeby mieć fanów, trzeba najpierw napisać/nakręcić i wypromować dzieło. To po prostu działa w odwrotną stronę.
Ale tu znowu zapytam, i prosze o prosta odpowiedź a nie wciąż powtarzanie tego samego:
- jak przyciagnać potencjalnych nabywców, jak nie poprzed przedstawienie im fragmentu/świata/postaci? Oni ot tak kupią ksiażkę w ciemno, bo już i tak? Jakoś mi się nie chce wierzyć, bo ja kupuję masę książek i o każdej musze przeczytać opis czy fragment, żeby wiedzieć, czy to jest to, ponieważ nie opieram się tylko na sprawdzonych autorach, wręcz przeciwnie, lubię nowości.

---------------------------------------------------------
rubia pisze: O ile dobrze zrozumiałam, chodzi Ci o to, czy warto opisywać na blogu świat, który zamierzasz przedstawić w powieści
Nie tyle świat, bo powieść dzieje się w "naszych" czasach, ale chodzi głównie o wstawienie na bloga/forum np. opisów ras, które sama tworzyłam, a mam taki leksykon ras i postaci stworzony.

.
rubia pisze: Dla mnie, jako dla potencjalnej czytelniczki, takie działania w ogóle nie mają znaczenia. Liczy się efekt końcowy, czyli sama książka. Nie zamiary, a rezultaty. Czyli, gdybym czytywała blogi literackie, przyciągnęłoby mnie raczej opowiadanie osadzone w realiach Twojego świata, niż rozwodzenie się nad tym, jaki ten świat ma być, czego dotyczy intryga, kim są bohaterowie...
Całkiem to rozumiem,, ale pytanie - co skusi Cię do kupienia książki, której nie znasz? Bo poza tym fragmentem, ktory już po sieci lata, na pewno nie zamieszczę online nic innego, a nawet nie wiem, czy to na bloga wrzucę, czyli można zapomniec o wcześniejszym - przed kupieniem - poznaniu opowieści/fragmentu (tzn pojawiają i pojawiać się będą 2-5 zdaniowe fragmenty aby pokazać, ze coś się rusza).
rubia pisze:Nawet w przypadku znanych i uznanych autorów plany i zapowiedzi mogą być prześwietne, a książka - taka sobie,
dlatego też nie mówię o planach i zapowiedziach, ale o czystych faktach. Nie o reklamowaniu się jaka to jestem fajna i że moja ksiazka bedzie olśnieniem, ale o pokazaniu tego, co zostało stworzone. Nie o tym, ze "chcę napisac bestsellera i będzie on o tym i o tym" tylko "piszę ksiażkę i stworzyłam już to i to, a co będzie dalej, to powiem jesli dojdę do "dalej".

---------------------------------------------------------------
Natasza pisze:
padaPada pisze:Większość takich schematów i opisów jest okropnie nudna i w zasadzie zniechęca do czytania.
No! W dodatku trąci streszczeniem. Przecież czytelnik lub powolutku spacerować, rozglądać się po świecie, bywać zdziwiony, zauroczony.
O streszczeniu też nikt nie mówił.


Wyciągne jeszcze z tego postu jedną rzecz na wierzch:

- jak przyciagnać potencjalnych nabywców, jak nie poprzed przedstawienie im fragmentu/świata/postaci? Oni ot tak kupią ksiażkę w ciemno, bo już i tak? Jakoś mi się nie chce wierzyć, bo ja kupuję masę książek i o każdej musze przeczytać opis czy fragment, żeby wiedzieć, czy to jest to (i nie mówię tu tylko o opisie z tyłu książki), ponieważ nie opieram się tylko na sprawdzonych autorach, wręcz przeciwnie, lubię nowości. bo z Waszych wypowiedzi wciaz wynika, ze autor ma nic nie robić tylko czekać na cod, że ktoś przypadkowo trafi na jego książkę i spodoba mu się okładka/czcionka/nazwisko i ją kupi. No chyba ze serio ludzie tak robią, ale ja osobiście takich nie znam, a z niejednym już byłam w księgarni.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron