Epizody systematycznie czy nie?

1
Witajcie,
mam takie pytanie odnośnie ciągu zdarzeń. W jaki sposób piszecie, czy wszystko po kolei czy epizodami jak wam przyjdzie natchnienie? Nie po kolei rozdział po rozdziale tylko przykładowo rozdział pierwszy później piąty a następnie drugi...
Boje się podczas takiego pisania o zagubienie w spójności zdarzeń.
Jaka jest wasza opinia?

pozdrawiam,
Ezzy
Żyj aby nie żałować życia.

2
Jeżeli, czuję, że mam fajny pomysł na daną scenkę to ja zapisuję i później wplatam w fabułę. Jeżeli nic konkretnego nie przyjdzie mi do głowy, to piszę jak leci starając się , by było to jak najbardziej twórcze. Jeżeli znasz swoje postaci, to nie ma nic złego w tym, że opisujesz ciąg wydarzeń w różnej kolejności. Natomiast, to czy się nie pogubisz jest zależne jedynie od ciebie i od twojej znajomości fabuły.

3
Jezu, co za pytanie... (wiem, powtarzam się z lekka ;-) )

Co to znaczy "ciąg zdarzeń"? Jak płynie fabuła? Linearnie, czy retardacyjnie? Czy ważne jest to, co się wydarzyło, czy to, co się wydarzy? Czy "ciąg zdarzeń" ma jakiś wpływ na Twoja fabułę? Czy jest Ci jakoś potrzebna systematyzacja?

"Boje się podczas takiego pisania o zagubienie w spójności zdarzeń.
Jaka jest wasza opinia?"

Nasza opinia jest taka, że też trochę strach bierze ;-) I też się boimy "podczas takiego pisania o spójność" ;-)
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

4
Ależ oczywiście, że ciąg zdarzeń wpływa na fabułę! Oraz systematyzacja ma ogromne znaczenie!
Drogi maciejslu... Nie ma "naszej" opinii. Jest Twoja. Ja się pod Twoimi słowami nie podpisuję. Skreślam je, bo są typowo, żeby nie rzec, ********* subiektywne.
Jak chcesz kogoś oceniać, to pisz o sobie, nie o
"Nas".
Ostatnio zmieniony czw 04 paź 2012, 22:43 przez kanadyjczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

6
Do maciejslu i kanadyjczyk jeżeli macie jakieś uwagi to wyjaśnijcie sobie to poprzez PW.

Dodatkowo macijslu powtarzam jeżeli uważasz pytanie za niegodne twojej odpowiedzi to po prostu na nie nie odpowiadaj.

Natomiast kanadyjczyk nieuzasadnione wulgaryzmy w postach nie będą tolerowane. To już jest ostatnie ostrzeżenie.

Nie zastosowanie się do tych uwag będzie skutkowało już ostrzeżeniami.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

7
"Niepokolejność" zdarzeń jest atrakcyjna i nieraz ma sens. Masz rację, Romualdzie, żeby się tylko nie pomylić, bo to swoisty "brud". Myślę, że owa jest trochę może bardziej atrakcyjna, bo daje do namysłu i jest bardziej skora do zafascynowania zagadkami.
Pisarz może być taki, jaki jest. Dużo zależy od Czytelnika. Sam to wiesz przecież. :)
Gnębi mnie jednak myśl, iż częściej czytuje się powieści właśnie takie "powykręcane", niźli te, które są napisane w kolejności i po bożemu.
Uważam, że to takie czasy.
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

8
Ja piszę przeważnie po kolei, ale staram się w głowie trzymać scenę jakiś czas, żeby ją dobrze poznać i zrozumieć, a przez to dobrze opisać.

Ale miałem też tak, że napisałem początek, następnie końcówkę, a dopiero teraz piszę wszystko pomiędzy.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

10
O jezu, Romek... Nie wiem,czy Cię rozumiem, ale napiszę swoje, dobra?
(Czytałeś może "Jeśli zimową nocą podróżny" Italo Calvino.)
Kolejność pisania - chodzi Ci o kolejność poszczególnych epizodów powieści/noweli/długiego opowiadania? A Cortazar i jego nielinearna "Gra w klasy"? A przecież to stricte powieść, a nawet epopeja! :) A nawet nasz Zajdel z wielkim "Cylindrem..." Nie wiem, czy dobrze rozumiem słowo"linearność", ale kojarzy mnie się ono z pewnym płynnym i konsekwentnym postępowaniem fabuły (to chodzi o Literaturę). Burzenie tego porządku, zwłaszcza w wielkich dziełach wielkich pisarzy wielkiej literatury zawsze było atrakcyjne.
O jezu... dużo myśli...
:)
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

12
No to się obaj zgadzamy! :)
Chciałem napisać jednak,iż takie poróżnicowanie planów, czasów i miejsc, choćby był to burdel, i tak niektórym może wydać się atrakcyjne, a nawet kultowe... :)
Oczywiście, że masz rację. Patrząc jednak na dzisiejszą literaturę młodych, na literaturę agresywną w formie, drukowaną, czy umieszczaną, to jest jednak pewien trend, moda.
Dzisiejszego odbiorcę nie interesuje opis. Nie interesuje go opis połączony z dialogiem. Dzisiejszego, młodego odbiorcę trzeba złapać za jaja i spowodować wymioty.
Napisałem kiedyś temat "Czy Literatura musi być dziś agresywna?". W większości odpowiedzi, które uzyskałem - musi. A skoro ktoś coś musi, to musi być Forma, nie treść.
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

13
kanadyjczyk pisze:Dzisiejszego odbiorcę nie interesuje opis. Nie interesuje go opis połączony z dialogiem. Dzisiejszego, młodego odbiorcę trzeba złapać za jaja i spowodować wymioty.
Napisałem kiedyś temat "Czy Literatura musi być dziś agresywna?". W większości odpowiedzi, które uzyskałem - musi. A skoro ktoś coś musi, to musi być Forma, nie treść.
Mówisz chyba o części zaledwie literatury? Bo w tej współczesnej mimo wszystko masa jest powieści gdzie i opis i dialog jak najbardziej...
U masłowskiej dialogu też nie brakuje o ile dobrze pamiętam.
A co do formy - nie jest to wynalazek naszego wieku - właściwie największe eksperymenty formalne w literaturze miały miejsce w początkach XX.
Także nie powiedziałbym, że agresywność jest jakąś cechą wyróżniającą naszego dzisiaj - przypomnę choćby naturalizm z końca XIX w.
Powiedziałbym raczej, że forma się zmienia, adaptuje do nowego świata informacji - tweety, fejsy, wikipedie - ale czy jest bardziej formalna niż NIEGDYŚ? Nie, nie sądzę.
http://ryszardrychlicki.art.pl

15
Romek Pawlak pisze:Ja tam wieszczę powrót epiki,
Coś w tym jest, czytałem jakiś czas temu esej francuskiej autorki, z którego wynikało jasno, że nouveau roman tak wszystkich zmęczył, że teraz chętnie wracają do mięsistych postaci i fabuł.
Powieść za bardzo zbliżyła się do poezji, stała się hermetyczna. Z drugiej strony epice przyczepiono łatkę powieści wagonowej. Trzeba było dopiero postmodernizmu, żeby połączyć te wrogie obozy (Imię róży np)
Teraz, moim zdaniem, istotne jest kłaść nacisk na jakość tej literatury opowiadającej. Pisać ją w sposób świadomy (a nie: opowiem wam historię co to mnie przyszła do głowy), z jakimś celem, z dobrym warsztatem, dobrą redakcją itd.
Niestytety sporo, za dużo jest śmiecia literackiego krążącego i w ebookach i w papierze.
http://ryszardrychlicki.art.pl
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”