B.A.Urbański pisze:Zawsze można jakoś coś "utuczyć" w powieści, ale pytanie czy jest sens. Bo jeśli Twoja wizja jest taka i ją zrealizowałaś, to po co na siłę masz rozbudowywać?
Wydaje mi się, że czytelnik to wyczuje.
Ja natomiast mam dla Ciebie inne rozwiązanie: napisałaś 150 tyś. a masz mieć około 300 tyś., a wspomniałaś, że w sumie ma być cztery książki, to może zrób jak Tolkien.
Niewiele osób wie, że "Władca pierścieni" to wcale nie trylogia, a właśnie sześć książek, które po napisaniu zostały uformowane w trzy

Może taki myk Ci się uda, żeby pisać kolejną, a jak już ją skończysz to wróć do całości i zobacz jak Ci poszło. Z każdym napisanym słowem, a nawet znakiem uczysz się i rozwijasz, więc będziesz mogła bardziej doświadczonym okiem spojrzeć na początek.
A co do opisów, to po prostu obserwuj i staraj się zwracać uwagę na warstwę ogólną, ale też na szczegóły (te istotne dla fabuły).
Chciałabym, by wyglądało to jak u Tolkiena. Niestety - cztery części, ale każda o czym innym. Ci sami bohaterowie, kontynuacja czasowa, ale jednak problem, wątek główny w każdej jest inny.
Staram się zwracać uwagę na szczegóły, ale dla mnie np. drzewo to po prostu drzewo, nie jakieś zielone... Nie, no, nie potrafię opisać drzewa:|
Romek Pawlak pisze:Słuszna uwaga przedpiścy, a nawet cenna, więc ją rozwinę

Skoro planujesz tekst na powiedzmy 4 x 200 tysięcy znaków, to na chłodno oceniając, wymyśliłaś historię, która zamyka się w
JEDNEJ GRUBEJ KSIĄŻCE 
Bo 800 tysięcy to co prawda dużo, ale przy normalnym składzie - nie takim rozrzedzonym, znanym chociażby z książek Fabryki, ale np. książek Powergraphu czy kiedyś Runy - wychodzi z tego czterysta stron?
Skoro więc masz wątpliwości, to może lepiej napisać całość, albo przynajmniej mieć te trzy pozostałe części w szkicach, i dopiero wtedy podjąć decyzję,
W JAKI SPOSÓB to publikować?
Co racja, to racja. Napiszę do końca tę, którą mam, poprawię i zobaczę, czy faktycznie nie "dociągnęłam". Jeśli nie, napiszę pozostałe i wrócę do jedynki. Może po trzech kolejnych nauczę się opisywać drzewa;)
[ Dodano: Sob 13 Paź, 2012 ]
Przegapiłam dwa komentarze. A gupia ja, gupia.
Natasza pisze:anowi pisze:Eh, ciężkie jest życie dziwnego człowieka z dziwną wyobraźnią;)
No... dostałam kiedyś fajną radę na kłopoty:
nie zajmuj się sobą, tylko problemem.
Przy pisaniu pewnie też tak jest - często przeżywam, że nie umiem napisać, że jestem nie taka, do chrzanu i w ogóle. Tekst nie ma z tym nic wspólnego (prawie nic)
Chyba jestem narcyzem w takim razie, bo wciąż myślę tylko o sobie. O tym, jaka żem głupia, że nie potrafię napisać cudnego opisu.
Chociaż, wychodzi, że jednak nie taki zły narcyz ze mnie, skoro myślę, żem gupia;)
Thana pisze:Natasza pisze:nie zajmuj się sobą, tylko problemem.
Ale czasem to my jesteśmy problemem. I co wtedy?

Otóż to. Mnie się wciąż wydaje, że to właśnie ja (i tylko ja, bo kto inny piszę tę książkę?)jestem problemem. Ktoś musi być;)