Różne takie ----Propozycje na klasykę?

1
- Jane Austin „ Emma” jak dla mnie ciekawe, zależy kto co lubi.



„Małżeństwo dla pieniędzy to nikczemność, a małżeństwo bez nich to głupota - tak zwięźle podsumował lord David Cecil poglądy autorki na tę instytucję. Ale Emma to nie tylko kolejna książka o perypetiach matrymonialnych w XIX-wiecznej Anglii. To przede wszystkim błyskotliwa komedia omyłek, której przedmiotem jest gra pozorów, samooszustwa i iluzje, jakich dostarcza nam w nadmiarze nasz egoizm i zadufanie. W samym zaś środku intrygi stoi niezwykła bohaterka, pełna życia i wigoru, urocza, nieznośna i apodyktyczna Emma...”



- Eric Emanuel Schmidt „Zbrodnie małżeńskie”



"Kiedy widzicie kobietę i mężczyznę w urzędzie stanu cywilnego, zastanówcie się, które z nich stanie się mordercą". Małe zbrodnie małżeńskie to przewrotna, zabawna i pełna zaskakujących zwrotów akcji opowieść o związku dwojga kochających się niegdyś ludzi. Co zostało między nimi po 15 latach...”



Ja lubię czytać jego ksiązki... i to by było tyle, aj coś mi się przypomni to dopisze





Ma ktoś jakieś propozycje z klasyki ?
Serce, które kocha, jest zawsze młode.

Przysłowie Greckie

3
cóż... ja mogę polecić Bułhakowa "Mistrza i Małgorzatę"

Ericka Emmanuela Schmita - komerecją pojedzie, wiem - "Oskar i Pani Róża" Camus "Dżuma" - książka która zrobiła na mnie naprawdę wielkie wrażenie; Landau "Siostry" - piękna opowieść o dwóch żydówkach(i rodzinie) i ich "przejściach" podczas II wojny światowej
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".

"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".

- Nieśmiertelny S.J. Lec

4
Podpisuję się pod "Mistrzem i Małgorzatą". Jedna z moich ulubionych powieści.



Jeszcze dodałabym "Sto lat samotności" Gabriela Garcii M??rqueza. Opowiada o losach pewnej rodziny na przestrzeni sześciu pokoleń. Może brzmi banalnie, ale... ta powieść ma w sobie coś niesamowitego. Polecam.

5
- Ano Mistrz i Małgosia na pewno :)



- Zamiast Erica Emanulla to lepiej przeczytać Saint-Exuperego Wszyscy porównują "Oscara i " do "Małego księcia" ale książę jest nieporównywalnie lepszy moim zdaniem. Oscar jakoś średnio mi się podobał. Sama postać mnie denerwowała 0_o





- Marcel Proust - "W poszukiwaniu straconego czasu" Wielu ludziom ciężko się przez to przebić (choćby i pierwszy tom ;)) ale urzeka subtelnością.



- Dumas ojciec - muszkieterowie są rewelacyjni :) Czyta się jednym tchem :)



- Charles Dickens - Klub Pickiwcka - zabawne historie angielskich gentlemanów ;) Napisane bardzo lekko i dobrze się czyta. I mimo, że książka tak swobodna podobno to pod jej wpływem zniesiono w Anglii więzienie za długi... Bo nie brak w niej i momentów poważnych.



- Henryk Ibsen - Peer Gynt jak dla mnie najlepszy dramat jaki czytałem (obok Wesela choć zupełnie z innych powodów tak wysoko je cenię). Baśniowy nastrój Norwegii, później trochę orientu ale to się świetnie komponuje. Po przeczytaniu miałem kaca moralnego... A więc porusza. Tego nie czytałem tylko byłem na spektaklu w teatrze ale też polecić można. Dzika kaczka. Bardzo pesymistyczne spojrzenie na życie ale bardzo niezwykle poruszające.



- Hemingway - "Komu bije dzwon" Klasa sama w sobie :) Choć podobno "Pożegnanie z bronią" jest nawet lepsze. No ale to kwestia gustu ;)



Molier - Skąpiec i świętoszek. świetnie się czyta lekkie i pouczające nawet w dzisiejszych czasach. Jak gdzieś dorwę to jeszcze Mizantropa muszę przeczytać bo według Boya to najlepsze dzieło tego Francuza ;)



William Golding - "Władca Much" Dzieci tworzą mini społeczeństwo na bezludnej wyspie. Ale ludzka natura wcale nie jest dobra... Znowu trochę pesymizmu ale w świetnym stylu!



Można by tak jeszcze wymieniać sporo...
Te nie pachnące żadnym nozdrzom -
cudowne, purpurowe kwiaty;
ta woda, której nikt nie pije,
ten wiatr nad pustką mgieł skrzydlaty...

...och! tam jedynie dusza żyje!

6
Klasyków ulubionych subiektywna lista:



H. Krall: "Zdążyć przed Panem Bogiem"

Stosunkowo młoda rzecz, ale dobra. Poruszająca. Zmuszająca do myślenia. Konkretna jak mało która. Jazda obowiązkowa dla wszystkich, którzy lubią pozastanawiać się nad sensem tego i owego.



A. Camus: "Dżuma"

Właściwie to nie wiem dlaczego. Ale jest w tej książce coś takiego, co zdecydowanie nakazuje mi ją tutaj wpisać. Niewiele jest w literaturze postaci, z którymi tak łatwo się identyfikuję jak z dwoma jej głównymi bohaterami.



W. Gombrowicz: "Ferdydurke"

Bo "Wstęp do Filidora" i "Filibert" mógłbym spokojnie uznać za podstawową wykładnię mojego światopoglądu. No i dla zakończenia.



B. Prus: "Lalka"

Dla sceny, w której Rzecki bawi się lalkami na zapleczu. I dla sposobu, w jaki Prus rozwiązuje wątek główny. Mistrzostwo świata w dziedzinie subtelnej otwartości.



Wolter: "Kandyd"

Uwielbiam. Najlepsza komedia z jaką kiedykolwiek miałem do czynienia.



J.R.R. Tolkien: "Hobbit" i "Władca pierścieni"

Ktoś ma wątpliwości czy to klasyk? Ja ich nie mam.



A. Mickiewicz: "Ballady i romanse"

Plastyczne jak jasna cholera, inspirujące jak nie wiem. Dzieło na początek epoki.



R. Bradbury: "Kroniki marsjańskie"

To też już klasyk. Nie widziałem takiego s-f i wątpię czy jeszcze zobaczę.



K. Vonnegut: "Rzeźnia nr 5"

Cudo na kiju. Nie wiem, co można o tej książce napisać. Po prostu skończone dzieło sztuki. Zdarza się.



Tyle ode mnie. Przydługawa ta lista, ale chyba wszystkie te książki zasługują, by się na niej znaleźć.
Wszystko marionetki!

7
"Zbrodnia i Kara" i "Bracia Karamazow" Dostojewskiego. I pewnie inne jego powieści też, aczkolwiek nie mogę ich tu z czystym sumieniem polecić bo sam ich jeszcze nie przeczytałem :)

Poza tym - i to nie żart - "Konrad Wallenrod" i "Dziady" Mickiewicza :) "Wallenrod" za poruszenie tematyki nietypowej dla lektur szkolnych (moralność walki z wrogiem polegającej na sprycie, podstępie i oszustwie, a nie na uczciwych, "rycerskich" zasadach) a "Dziady" za Konrada, z którym przynajmniej ja się częściowo utożsamiam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Czytelnia”

cron