Ja niestety nie pan Andrzej, ale mam nadzieję, że się nie pogniewasz, jeśli się wypowiem
Generalnie trzeba uprzedzić redakcję, że tekst już był (i gdzie dokładnie) publikowany, oraz pod jakim nickiem/ nazwiskiem (jeśli się używa pseudonimu). Tyczy się to zwłaszcza redakcji pism literackich (z własnego doświadczenia powiedzieć mogę tylko tyle, że raz zapomniałam wspomnieć o drugiej publikacji tego samego tekstu i było nieprzyjemnie ;/) . Wiem, że w internecie było coś takiego, że zanim autorka napisała książkę, najpierw w sieci egzystowało bardzo podobne opowiadanie, i jakoś nikomu to nie przeszkadzało, a zwłaszcza wydawcy, ale to nie była debiutantka...Poza tym wydawcy i tak nie przepadają, za ludźmi, których nikt nie zna, a jeśli jeszcze mają publikować za pieniądze coś, co już każdy mógł przeczytać w sieci za darmo, to sądzę, że może to być podstawą do dyskwalifikacji.