Lustro

1
Wybierz tekst innego uczestnika. Odszukaj lustro, czyli moment (lub momenty) przejścia. Sprawdź i napisz, czy równanie się zgadza, czy wszystkie istotne elementy można znaleźć po obu stronach lustra. Jeżeli czegoś zabrakło, to w jaki sposób można to wprowadzić?

Specjalne wyrazy uznania złożę osobie, która odnajdzie jawę u Mdrv! :)

Termin: do środy, 14 listopada, do północy.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

2
Czytając nasze opowiadanka w miarę jak napływały, myślałam właśnie o tym, że po obu stronach lustra rzeczywistość najczęściej nie jest równoważna, tzn. składa się z odmiennych elementów. Ale sama też niespecjalnie zadbałam o to, żeby się składała z takich samych.
Dużą spójność zauważyłam w tekście dorapy. Po obu stronach są ci sami bohaterowie - dziewczyna i Marek. Jest rycerz - raz jako szyderstwo ze strony matki, po raz drugi jako postać-nie postać w pustej zbroi. Zresztą i po tej, i po tamtej stronie lustra ten rycerz nie jest rzeczywisty, lecz za każdym razem inaczej. Po tamtej materializuje się, ale w sposób niepełny, gdyż zbroja jest pusta. Po tej - to tylko słowo. Po obu stronach wzbudza niepewność co do swoich intencji, wprowadza niepokój. No i drwina jest tu i tam, (opiekun wdów i sierotek) i związane z nią emocje dziewczyny.
W ogóle, spodobało mi się rozegranie tego ćwiczenia właśnie przez wykorzystanie jednego motywu podstawowego: rycerz-opiekun, który odmiennie funkcjonuje w obu rodzajach rzeczywistości, lecz w każdej jako byt jest niejednoznaczny.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

3
Obstawiam, że jawa u mdrv to kilka zdań w nawiasie. Ale mogę się mylić. Ten teks "ryje banie".

Dzięki Rubio, chciałam, by ten motyw się powtórzył i rozwinął na opak. Więcej na razie nie piszę, może ktoś coś doda. :D
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

4
Tekst dorapy

* momenty przejścia przez lustro - yyy, no cóż. Od "śniły jej się głupoty" do "obudziła się":D to mi się podoba, że granice są wyraźne, zamiast silenia się na jakieś paralelne narracje, może ambitne dla autora, ale dość ciężkie dla takiego pobieżnego czytacza jak ja;p

* tak, równanie się zgadza, sprawdzałam kalkulatorem

* po jednej stronie lustra mamy podsłuchaną rozmowę, słowa "ubogie sierotki" - istny czuły punkt, nawet we śnie prześladuje bohaterkę. Słowo "rycerz", w rzeczywistości typ charakteru mężczyzny, we śnie prawdziwa postać rycerza. (No, tylko zbroja, w zasadzie rycerza tam nie ma). Aaa, właśnie. Czemu w zbroi nie ma Marka? Może to taki symbol tego, że nie ma tam TAKIEGO Marka, jakiego znała wcześniej? We śnie przed czymś ucieka, z czymś walczy, w rzeczywistości walczy ze swoimi myślami. Chodzi między dwoma kamiennymi ścianami, tak jakby te dwie ściany były dwoma wyborami i oba były złe;) taka trochę scylla i charybda. We śnie jakiś śmiech, którego nie może znieść - jakby rzeczywistość z niej zakpiła, że była taka naiwna. Może byłam w błędzie, bo przecież w opowiadaniu tego nie ma, ale po pierwszym czytaniu pomyślałam, że to może być śmiech matki Marka. Nawet jeśli to nie ona się śmiała, pasowałby mi właśnie taki złośliwy wiedźmowy rechot:)

* myślę, że niczego nie zabrakło i nic więcej nie trzeba wprowadzać.

* powtarzam trochę po Rubii, bo dokładnie takie same mam wrażenia - w większości opowiadań jest tak, że nie każdy element z rzeczywistości ma swój symboliczny odpowiednik we śnie, to raczej jak zupełnie przypadkowe elementy świata. U dorapy jest w zasadzie jeden główny motyw rycerza i to wystarczy.

PS. Nie lubię żadnego z bohaterów:D
ObrazekObrazekObrazek

5
Nie ma obowiązku lubić bohaterów, co nie?
To teraz komentarz odautorski (okropna rzecz) -
Marka nie ma w zbroi, bo co to za kawaler (rycerz), który nie broni dziewczyny (damy serca) przed matką (smokiem, wiedźmą). Czyli Marta (uboga sierotka) zdaje sobie sprawę, że żaden z niego rycerz (pusta zbroja), ale może chciałaby, żeby był (głos Marka ze zbroi). Marta przegląda się w zbroi jak w lustrze - może nabywa świadomosci, ze widzi siebie jako ubogą sierotkę, czeka na rycerza... Potem odrzuca swoją naiwność, swoje użalanie się nad sobą (demolka z dachówkami).
Jest jeszcze jedno lustro, choć nie fizyczne.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

6
A może sprawdźmy, co elementy z wymyślonych przez nas snów znaczą w senniku? I czy podobnie wyobrażaliśmy sobie ich znaczenia? :D No heeej, pobawmy się!

u dorapy, rycerz:
"zwiastuje elegancką, ale niebezpieczną przygodę" (sennik wg Hannsa Kurtha)

Zatem jak dalej potoczyłyby się ich losy? Przeprawy z matką-wiedźmą i zatrute ciasteczka? Pochowanie trupa w komórce i przysypanie gruzem z rozbitych dachówek?
ObrazekObrazekObrazek

7
A uboga sierotka ląduje na ulicy, gdzie jej miejsce. :)
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

8
U Rubii najpierw jawa i próby racjonalnego rozwiązania problemu, a potem problem i rozwiązanie odnajdują się we śnie;

Co po obu stronach lustra?
1. Jawa:z Mariuszem już trzy lata razem tańczą, wygrali dwa konkursy, wytańczyli parę wyróżnień,... Duśka, taniec to nasza przyszłość, ... , zobaczysz, jaką będziemy parą, z żadną dziewczyną mi się tak nie tańczyło, jak z tobą, a jeszcze jak się trochę aktorstwa poduczymy, żebyś ty wiedziała, jakie ja mam pomysły, świat padnie przed nami plackiem,
Sen: Tańczą jakieś wściekłe paso doble, zbliżają się i oddalają w starannie wystudiowanych sekwencjach kroków; tak ma być, przywabianie i odpychanie, wszystko w zgodzie z regułami sztuki. Reflektor ledwo za nimi nadąża. Ona wiruje, wysoko unosząc ręce,... Musi tańczyć coraz szybciej i szybciej, muzyka też przyspiesza w jakimś wariackim crescendo...

2. Jawa: Bo Mariusz ostatecznie wybrał AGH. Wczoraj złożył papiery. ...Co za drań bezczelny, co za palant, fiut głupi, żeby tak łgać…
Sen: Reflektor ledwo za nimi nadąża. Ona wiruje, wysoko unosząc ręce, Mariusz podbiega, ma na szyi dziwaczną apaszkę, długie końce powiewają, kiedy odwraca głowę, ona chwyta za jeden koniec, Mariusz cofa się poza krąg światła, apaszka wydłuża się, rozwija, zamienia w szal, nie, we wstążkę falującą w powietrzu. Widać jeszcze biały gors jego koszuli i twarz z rozmytymi rysami, potem tylko zarys sylwetki, a potem już nic, parę błysków i ciemność.

3. Jawa: Tańczyć mogłaby amatorsko, jak do tej pory. Piękne hobby, tak to widzą. Mama zwłaszcza kręci nosem, ty się nie nadajesz, córcia, do żadnych show biznesów, za delikatna jesteś, nie potrafisz się przepychać, zadepczą cię. Zupełnie, jakby chciała wejść między stado słoni. Może rzeczywiście nie jest za bardzo przebojowa, ... Boże, co ja zrobię, taka samiuteńka, po co mi ten Bytom, bez Mariusza, bez znajomych, a tam wszyscy tacy dobrzy, tacy pewni swego. Lingwistyka? Ja już dłużej nie wytrzymam, mam dość, wszystko mnie boli, a najbardziej oczy, całkiem zapuchłam, nos mi się zatkał, głowa pęka,
Sen:a ona już nie ma siły, nie może złapać tchu i nogi jej przymarzły do lodowej tafli. Trzeba je odrywać, raz… dwa… Na taflę spadają czerwone krople, widzi je wyraźnie, już szaro się zrobiło, dużo tej czerwieni, jeden krok, drugi, trzeci, kawałki lodu wbijają się w podeszwy, i znowu krok, i jeszcze jeden. Do brzegu coraz bliżej, zaraz usiądzie tam, odetchnie,
4. Jawa: Rankiem wymyka się z domu jak najciszej, żeby nie obudzić rodziców. Musi zdążyć na pierwszy pociąg do Bytomia. Będzie tam za wcześnie. Trudno. Kupi sobie na dworcu jakąś drożdżówkę i coś do picia. Lepiej przyjechać za wcześnie, niż potem przestać pół dnia w kolejce do dziekanatu.
Sen: Do brzegu coraz bliżej, zaraz usiądzie tam, odetchnie, wstążka wlecze się za nią i zaciera ślady, chyba jedwabna ta szmatka, owinie sobie nogi, może jakoś dowlecze się do domu…

Długie to porównanie snu i jawy, ale tak mi łatwiej. :)

Wszystko się zgadza. Moment zapadania w sen ładnie zneutralizowany: łzy i zmęczenie płaczem, nienazwane zapadanie w sen, który otwiera muzyka. Koniec snu wyznacza granica akapitu.

Sennik: Wstążkę, przyjąć: Przed tobą doskonała szansa; wiązać: wróży sukces zawodowy; łopocząca wstążka: odniesiesz spory sukces; może oznaczać zmysł artystyczny, niewykorzystane możliwości; :lol:

Rubio, jak najwięcej zawiązanych wstążek!
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

9
Zgodnie z zapowiedzią biorę się za tekst Kundla Burego

Tekst początkowo mnie zmylił. Zaczyna się od razu snem, a ja szukając momentu przejścia na drugą stronę lustra widziałam go gdzieś tutaj: Jan odchylił głowę do tyłu i wziął głęboki wdech.
Wariackie staccato metalowych spawów zaczęło wyraźnie zwalniać.
Krótko mówiąc spodziewałam się, że przyśnie gdzieś na tej ławce czy coś.

W rzeczywistości nie ma momentu przejścia na drugą stronę - jest tylko wyraźny moment powrotu.
Mamy jeden moment "fałszywego" powrotu A więc to tylko sen, pomyślał. Dzięki Bogu. do rzeczywistości, ale dość łatwo się zorientować, że niestety, nic z tego ;)
W końcu mamy wyraźną informację, że Wicki się obudził - jedyny prawdziwy moment przejścia w tekście.

Światy snu i jawy w tym tekście są bardzo różne, wyraźnie od siebie oddzielone. Ale jakby nie patrzeć jeden element - najistotniejszy element się - pojawia: córka Ela. Wokół niej krąży sen i tak w praktyce ona jest czynnikiem decyzyjnym na jawie.
Zerknęłam do sennika pod hasłem robaki - intrygi, spiski, ludzie niegodni zaufania. Dobrze się zgrywa w kontekście z jakimś bandziorem i łapówką w rzeczywistości.
Czego mi brakuje po stronie snu? Odzwierciedlenia w jakiś sposób roli tego Pawła. Bo jeśli bohater jedzie do niego (niby już podjął decyzję, ale jednak jest ona w jakiś sposób z tym człowiekiem powiązana), to przydałaby się jakaś sugestia wcześniej... Ale jak wstawić? Sama nie wiem. Na jawie jest to też dość marginalny motyw, więc trudno mi tutaj coś strzelać.
No i słowa wypowiadane przez dziewczynkę. Przyznam się szczerze, że nie wiem - to jakieś konkretne słowa, czy nie? Wplątane w sen są fascynujące - a na jawie brak.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

10
Dorapo, piękne dzięki za analizę porównawczą :) Sama nie miałam pojęcia, że tyle elementów się zgadza, piszę to zupełnie serio.
I za życzenia też dziękuję :D Nie wiedziałam, co w senniku oznacza wstążka. W ogóle, ciekawe rzeczy wynikają z tego zaglądania do senników. Niestety, nie mam żadnego pod ręką, bo nie czytuję. Ale kiedyś musiałam jakiś czytać, bo kołacze mi się po głowie pewna wykładnia, a sama tego nie wymyśliłam. Nie potrafiłabym wymyślić:
Łabędzia z gipsu na talerzu zupy pomidorowej widzieć: dla pań - co i owszem, dla panów - nie bardzo.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

11
Ja kcę jesce tekśt Thany! Bo mnie naprawdę zainteresował w pewien sposób... I w ogóle to ćwiczenie było mega (tak, wiem, już to pisałam).

Ale po kolei.

Punkty przejścia - oba jasno widoczne - mężczyzna zasypia obok żony, później budzi się. Wszystko zaznaczone, elegancko...

Odbicie sen-jawa przejawia się przede wszystkim na końcu. Sen się ziszcza - poszczególne elementy mają odbicie w zachowaniach żony, w tym co się dzieje pomiędzy nimi. Sen też fajnie dobrany do tematyki - tak metaforycznie wszystko oddaje (no i tyle tej wody, że Freud by pewnie wiele wyciągnął ;P).
Zastanowiły mnie dwie rzeczy.
Po pierwsze te gwoździe i krew na początku. Tak prosto nie umiałam ich do niczego podpiąć. Sypiące się gwoździe kojarzyły mi się ogólnie z rzucanymi nieprzyjemnymi słowami, z kłótnią :P Jak sobie zerknęłam do jakiegoś sennika (internetowego ofc), to wyszło na to, że gwoździe mogą symbolizować "ostatnią deskę ratunku" - w tym kontekście ciekawe.

I jeśli chodzi o odbicie, to chyba nie ma tutaj więcej do dodawania. Obie rzeczywistości ładnie ze sobą korespondują.

Natomiast druga istotna, frapująca kwestia to sam dylemat bohatera. Może przekombinowuję, ale trudno mi było określić, kto tutaj właściwie staje przed wyborem. Bo mąż - dobierać się do żony na siłę/znaleźć sobie kochankę czy odpuścić, porozmawiać, zachować się czule - a żona - odpychać od siebie męża, czepiać się czy okazać mu więcej ciepła, zbliżyć się. I mam wrażenie, że ten sen wpłynął poniekąd na oba wybory - doprowadził do zbliżenia. Na jednego wpłynął, bo mu się przyśnił, na drugą, bo został opowiedziany.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

12
Pilif

Tekst fajny, trochę onirycznoerotyczny. ;) O dziwo udało się to Pilifowi połączyć. ;) Tylko nie wiem, czy wszystkie elementy zostały zachowane (co ciekawe, zacząłem pod tym kątem patrzeć na swój tekst i też się zastanawiam, czy ja tez czegoś nie pominąłem).

Nie do końca wyraźnie widać momenty przejścia. Bardziej przypomina to płynne zasypianie i budzenie się, bez wyraźnej granicy. Dopiero gdy bohater wspomina o Ani, to domyślam się, że to sen. Nawet gdy bohater umiera w hospicjum, to ma to senną scenerię.

Nie wiem, czy równanie się zgadza. Dla mnie tekst jest zrównoważony ilościowo, tzn. real w odpowiednich proporcjach miesza się z virtualem. ;) Natomiast mam problem z wyśledzeniem elementów/wskazówek, ale ja mam ten problem z każdym tekstem czytanym z ekranu kompa, więc to może być tym spowodowane. ;)

W jaki sposób można to wprowadzić? Trzeba by tekst napisać na nowo, bo gdyby w tym coś zmienić, to by raczej popsuło tekst. ;)
Leniwiec Literacki
Hikikomori

13
Adrianna pisze:I mam wrażenie, że ten sen wpłynął poniekąd na oba wybory - doprowadził do zbliżenia. Na jednego wpłynął, bo mu się przyśnił, na drugą, bo został opowiedziany.
Tak! Tak!! Dokładnie o to mi chodziło, Adrianno! Jestem dumna z siebie jako Autorki i z Ciebie jako Czytelniczki! Takich właśnie odbiorców chcę mieć! :D

Z gwoździami i krwią chodziło o to, że te krzywdzące słowa i zachowania blokują im dostęp do czystej wody. A właśnie ta woda jest tym, co ich może oczyścić i uleczyć i jest jej, tak naprawdę, bardzo, baaaardzo dużo.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

14
Tekst ancepy.
Absolutnie zauroczył mnie pierwszymi słowami, lubię takie lekko absurdalne żarty:)
Punkt przejścia jest widoczny, tekst zaczyna się od snu (nawet wyróżniony kursywą, ale i sama treść od razu sygnalizuje z czym mamy do czynienia). Sen to projekcja obaw i lęków bohaterki, która w przeddzień wielkiej zmiany w życiu ma wątpliwości, boi się zmiany, jest niepewna. Oto wyrywa się ze swej rodziny już ostatecznie (spod skrzydeł opiekuńczej matki) by założyć własną (to całkiem coś innego niż własna praca czy nawet mieszkanie oddzielnie). Ponadto dylemat - zrezygnować ze swych ambicji, kariery, na rzecz życia u boku mężczyzny. Pojawia się lęk przed uwięzieniem, "duszeniem" się w nowej roli żony.

Bardzo ładnie wplecione są symbole: matka, ambicje, obrączka i truskawki symbolizujące wspólną przyszłość.
Sen znajduje odbicie w konkretnych faktach z życia bohaterki, składających się na jej dylemat- rezygnacja z kariery, przeprowadzenie się na wieś, związek małżeński.

Wydaje się, że stawienie czoła swym obawom we śnie, daje bohaterce energię, do poczucia się dobrze ze swoim wyborem (kocham truskawki).
Obie rzeczywistości ładnie się dopełniają, są czytelne.

15
Bohaterka tekstu Caroll ma bardzo wyraziste sny. Świadczy to, jak sądzę o wielkim zaangażowaniu. Chociaż zastanawiam się czy taka dokładność i szczegółowość w sennym obrazie ma uzasadnienie. Może trochę za dużo? W każdym razie coś ją przejmuje. Trapi, gnębi. Ale co? Stopniowo scena po scenie buduje się obraz dylematu. Z początku nie wiemy z czym on (ten dylemat) jest związany. Potem dowiadujemy się, że tak naprawdę jest to tylko dylemat pozorny. Nie jej dylemat. Ona była zdecydowana, ale robiła inaczej za namową. Był to więc dysonans. Wróć! Zaczynam więc czytanie od początku, z tą wiedzą. Zarówno lustro jak i pociąg to symbole. Pociąg wskazywał na chęć poznania samej siebie, dojście do tego, co ja tak naprawdę chcę. Bo ja nie wiem, że decyzję już podjęłam. Nie wiem jaką. A podjęłam. Lustro archetypowo to symbol wglądu. Odkrywania siebie, demaskowania swoich błędów i niedociągnięć. Dodatkowo lustro to przecież narzędzie do doświadczania podmiotowości w najbardziej podstawowej formie. Zdarzyło ci się kiedyś wpaść we wściekłość, ale po spojrzeniu w lustro uspokoić się natychmiast? Kiedyś w literaturze trafiłem na przypadek człowieka, który wszedł do mieszkania z zamiarem zastrzelenia swojej żony, która go zdradzała. Kobieta uciekła do łazienki, gość tam wpadł, wymierzył spojrzał w lustro i nie nacisnął spustu – boże przecież nie jestem mordercą. Nagle doznajemy siebie. Nie myślimy o tym na co dzień sprawdzając czy włosy dobrze leżą, czy krawat jest prosto. Może to coś jak wizerunki w miejscach kultu? Masz problem z myśleniem o bogu. Nie widzisz go. Potrzebujesz wyobrażenia? Może. Może tak. Ale tylko w określonym stanie, tak? W każdym razie bohaterka zobaczyła w nim to co chciała, bo szukała tej informacji. W sobie. Babcia, matka, pra babka, pra pra babka... to już tylko archetyp kobiecości, kobiety jako Matki.
"Mówię sam do siebie, ale ponieważ cenię sobie swoją opinię, nadałem sobie tytuł doktora." Erich Segal


Sky Is Over
Zablokowany

Wróć do „Ćwiczenia - część II”