Zgodnie z zapowiedzią biorę się za tekst
Kundla Burego
Tekst początkowo mnie zmylił. Zaczyna się od razu snem, a ja szukając momentu przejścia na drugą stronę lustra widziałam go gdzieś tutaj:
Jan odchylił głowę do tyłu i wziął głęboki wdech.
Wariackie staccato metalowych spawów zaczęło wyraźnie zwalniać. Krótko mówiąc spodziewałam się, że przyśnie gdzieś na tej ławce czy coś.
W rzeczywistości nie ma momentu przejścia na drugą stronę - jest tylko wyraźny moment powrotu.
Mamy jeden moment "fałszywego" powrotu
A więc to tylko sen, pomyślał. Dzięki Bogu. do rzeczywistości, ale dość łatwo się zorientować, że niestety, nic z tego

W końcu mamy wyraźną informację, że Wicki się obudził - jedyny prawdziwy moment przejścia w tekście.
Światy snu i jawy w tym tekście są bardzo różne, wyraźnie od siebie oddzielone. Ale jakby nie patrzeć jeden element - najistotniejszy element się - pojawia: córka Ela. Wokół niej krąży sen i tak w praktyce ona jest czynnikiem decyzyjnym na jawie.
Zerknęłam do sennika pod hasłem robaki - intrygi, spiski, ludzie niegodni zaufania. Dobrze się zgrywa w kontekście z jakimś bandziorem i łapówką w rzeczywistości.
Czego mi brakuje po stronie snu? Odzwierciedlenia w jakiś sposób roli tego Pawła. Bo jeśli bohater jedzie do niego (niby już podjął decyzję, ale jednak jest ona w jakiś sposób z tym człowiekiem powiązana), to przydałaby się jakaś sugestia wcześniej... Ale jak wstawić? Sama nie wiem. Na jawie jest to też dość marginalny motyw, więc trudno mi tutaj coś strzelać.
No i słowa wypowiadane przez dziewczynkę. Przyznam się szczerze, że nie wiem - to jakieś konkretne słowa, czy nie? Wplątane w sen są fascynujące - a na jawie brak.