46

Latest post of the previous page:

Natasza pisze:Urodzisz, wychowasz, (...) wydasz (...)
Myślę, że jemu by taka ocenzurowana wersja wystarczyła, Nataszo! :D
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

47
Co do malarzy i technik coś niecoś mogę pomóc. Ale nie wiem dokładnie co byś chciał wiedzieć, bo temat szeroki:)

49
helga, a ja bardzo chętnie skorzystam :) Sprawdź PW.

uniwers, mnie też to trochę dziwi, ale właśnie nie. Thana ma rację - miłość :P
W sumie nigdy nie sądziłem, że zacznę pisać książkę, w której wątek miłosny jest tak ważny. To trochę przeraża, ale ja lubię strach... i wyzwania :)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

50
Dziennik maratończyka - dzień: IV, V, VI, VII, VIII

Odpoczynek i sporo różnych rozpraszających mnie spraw. Teraz już nie ma, więc postaram się nadrobić.

Dystans przebiegnięty: 0 słów
Dystans całkowity: 2200 słów
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

51
Mnie jakoś brak rozpraszających spraw odwrotnie, blokuje, i nie mogę teraz pisać. Może się powinniśmy nawzajem porozpraszać? ;s

52
Nemesis666 pisze:Mnie jakoś brak rozpraszających spraw odwrotnie, blokuje, i nie mogę teraz pisać. Może się powinniśmy nawzajem porozpraszać? ;s
Zabrzmiało bosko ;)
Urbański, wszak to propozycja nie do odrzucenia :P

53
Muszę przyznać, że brzmi bardzo kusząco... Gdyby to jeszcze prawda była...
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

54
To teraz wpis za wczoraj:

Dziennik maratończyka - IX dzień
1) Rozciąganie (umysłu)
Zrobiłem analizę tekstu Luki na warsztaty dzikusów, ale nie liczę tego do przebiegniętych słów.

2) Ćwiczenia na technikę. Dziś: technika na podbiegu - musisz złamać się w pasie!
Opowiadanie ładnie się rozwija. Właśnie mój malarz po wielu perypetiach dotarł na miejsce tworzenia swojego wiekopomnego dzieła i zaczyna swoją pracę. Zobaczymy, jak mu pójdzie. Dla mnie właśnie kończy się chyba najtrudniejszy element tego opowiadania, gdzie bardzo muszę zwracać uwagę na kolory (jak facet może wiedzieć o aż tylu kolorach?!) i estetykę, co jest dla mnie trochę eksperymentem, bo nie piszę zazwyczaj takich rzeczy. Zobaczymy, jak wyjdzie.
Tutaj muszę podziękować heldze, bo pewnie bez niej nie dałbym rady. Jesteś wspaniała!

Śmieszne jest, że ten artysta wpadł w międzyczasie na chyba lepszą fabułę do swojego obrazu niż ja do opowiadania, no i on jeszcze wrzuca tam seks, a ja tylko o seksie wspominam...a właściwie to on wspomina, bo narracja jest pierwszoosobowa... To w końcu jak? Ja wspominam, czy on wspomina? Zaczynam się gubić :P

Dystans przebiegnięty: 984 słowa (specjalnie dla Nemesis: 6642 znaki)
Dystans całkowity: 3184 słów
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

55
Dziennik maratończyka - dzień X - XVII
Ten okres będę opisywał w siusiakach, bo w tym tygodniu siusiaki i wszystko co z nimi związane króluje w moim świecie :P
To że nie pisałem, nie oznacza, że siusiaki nie przyrosły. Były wzwody i opadki, ale generalnie coś mi przyrosło ;)

1) Zawaliłem siusiaka, który był dla mnie ważny tzn. warsztaty. Miałem pomysł, ale jak poszedłem popołudniu do kliniki zapytać o egzamin z siusiaków, to mnie zgarnął profesor i zaczął psioczyć na NFZ i że muszę im pomóc przy operacji. Zgadnijcie czego! No tak nie do końca siusiaka, ale blisko bo nerki. Jak wróciłem do domu, było już po drugiej w nocy i temat był zamknięty, więc pozostało mi iść spać :(

2) Siusiak, który ma najwięcej przyrosnąć, trochę nie chce powstawać, bo trafiłem na początku na problem z motywem miłosnym, tzn. akcja robi się miałka i zastanawiam się, co zrobić, żeby było lepiej.

3) Siusiak malarski wzrósł i to sporo. Mam już prawie 1/2 całości. Nadal pomaga mi helga i myślę, że będzie nieźle, chociaż to dla mnie wyzwanie.

4) Pojawił się siusiak bojowy. Pomysł na niego powstał z konkursu Fabryki o wojnie, ale teraz myślę, że nie będę go tam wysyłał.

5) Na ostatnim miejscu, ale bardzo ważny siusiak siusiakowy. A właściwie trochę nerkowy. Pomysł jest dość szalony, bo jeszcze nie czytałem nigdy czegoś takiego, ani nie słyszałem, żeby ktoś na to wpadł. Z pewnością dość absurdalny (w zamyśle i wykonaniu). Całkiem nowy siusiak, ale mnie porwał i już ma około 1/3 swoje końcowej wysokości.
To też moja terapia, bo mam nadzieję w ten sposób zakończyć siusiakową obsesję.
Poza tym, weekend idzie, więc się wyszaleję i będzie spokój.

6) Prawie bym zapomniał, ale sprawdziłem swojego wcześniejszego siusiaka. To nie jest duży siusiak, ale jest dla mnie ważny i aż się pewnie zaraz zaczerwienię, ale pokazałem go i właśnie inni oglądają mojego siusiaka <rumieni się> A nie mówiłem!

Generalnie 6 siusiaków, z tego jeden opadł, jeden stoi (w miejscu), jeden maluje, inny wojuje i końcowy... kwintesencja siusiaka :P
No i siusiak pokazany... (ale ze mnie ekshibicjonista ;))

Przyrost siusiaków: 2898 słowa + jeden siusiak sprawdzony i poprawiony
Całkowity przyrost siusiaków: 6082 słów


Wynik zdecydowanie nie jest zadowalający. Trzeba przystymulować. Potrzeba kobiety! Na gwałt! :P

P.S. Z ciekawostek odnośnie siusiaków:
1) częstość współżycia wpływa na zmniejszenie prawdopodobieństwa chorób prostaty - rozwiązanie? profilatyka = kochajmy się! :)
2) facet jak nie ma co robić, to różne rzeczy może sobie do siusiaka włożyć - jeden z co bardziej pomysłowych, wprowadził diody: jedną do pęcherza, a druga wystawała z cewki. Były połączone kabelkiem, który również wystawał na zewnątrz i był podłączony, aby diody mogły świecić. Mam wrażenie, że witryny sklepowe, gdzie już królują świąteczne wystroje, trochę za bardzo wpływają na ludzi, a ci już teraz zakładają (sobie) lampki.
Jaka profilaktyka dla tamtego pana? Myślę, że jakby posłuchał rady z punktu pierwszego, to by mu głupoty nie przychodziły do głowy.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

56
Ojej... Intensywność występowania słowa "siusiak" w Twym poście mnie przytłoczyła. Człowiek nie może spać, to czyta o siusiakach.
Życzę powodzenia. Trwaj dzielnie w ciągłym stymulowaniu tego 2, 3, 4 i 5.

57
Siusiak tu i siusiak tam... taram tam tam ;)
Wszędzie siusiaki! :P
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

58
A mówiłam, żeby nie łączyć dziczenia z maratonem? Sami widzicie, jak to się kończy... ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

59
I tak by się tak skończyło, bo i tak (ileż można powiedzieć "tak" w jednym zdaniu? :P) obmyślałbym wszystko do ostatniej chwili.
Bywa...
Ale wiesz co Thana, nie poddaję się. Będę robił z popijawkach :) I zachęcam pozostałe osoby do przyłączenia się :)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

61
W dzisiejszych czasach to dość chyba powszechne, ze ludzie jedno mówią, a sami robią coś kompletnie innego. Ja natomiast zamierzam się do tych zaleceń zastosować w całej rozciągłości ;)
Skąd pomysł, że się nie stosuje?

Nie jestem w stanie powiedzieć dokładnie, bo mi się już liczyć nie chce, ale będzie około 18 tyś znaków. Mało, ale mam wrażenie, że w najbliższej przyszłości nadrobię.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

Wróć do „Maraton pisarski”